Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Trochę o poruszaniu się :)

Tym razem kilka drobnych uwag o nagminnych błędach nas amatorów w poruszaniu się po korcie.
Zasadniczo nie ma się co czepiać, nikt ludzi uczących się grać samemu nie poinstruował o co chodzi a gdy podpatrywali grę czy treningi innych to generalnie zwracali uwagę na technikę a nie poruszanie się na korcie.

Także oto kilka dość typowych grzeszków:

1. Bieganie susami.
Po korcie nie biegamy susami tylko małymi kroczkami. Długie kroki wcale nie pozwolą nam być przy piłce szybciej natomiast prawie na pewno nie uzyskamy optymalnej pozycji do zagrania. Czemu? Tenis i bieganie po korcie charakteryzują się tym, że nie ma fazy biegu właściwego, jest tylko dynamiczny start i zaraz potem przechodzi on w dohamowanie.
Poruszając się drobnymi kroczkami faktycznie można minimalnie stracić na samym starcie ale o wiele więcej zyskujemy bo łatwiej nam jest odpowiednio i efektywnie wyhamować i uzyskać odpowiednią stabilną pozycję do zagrania wobec nadlatującej piłki. To właśnie małymi kroczkami pozycjonujemy się do piłki i ewentualnie korygujemy ustawienie.

2. Bieganie w pozycji bokiem do siatki po linii końcowej (wzdłuż linii).
Proszę pamiętać, praktycznie zawsze poruszamy się krokiem odstawno-dostawnym. Nie wolno odwracać się bokiem do siatki i galopować do przodu jak rączy jeleń. To są już ekstremalne przypadki gdy mocno nas rywal wyrzuci za kort i posyła piłkę dokładnie na drugą stronę. Wtedy taki galop jest uzasadniony. Natomiast poza takimi marginalnymi wyjątkami zawsze frontem do siatki. Możemy, a nawet powinniśmy, tylko lekko skręcić tułów wykonując około 1 / 3 odprowadzenia rakiety. To takie wstępne przygotowanie i pozycjonowanie się do zagrania. Łatwiej wtedy o poprawne ustawienie. Potem dobiegamy do piłki, pogłębiamy zamach i ładujemy w piłę.
Ja wiem, łatwiej bo naturalniej jest odwrócić się bokiem i biec, ale potem cóż, piłka za plecy, ABS-y nie zadziałają i stosunek zadka z kortem jest nieunikniony ... :)
To i tak najłagodniejszy wymiar „kary”, w końcu można kostkę skręcić robiąc ostre dohamowanie z jednoczesnym nawrotem czy już upadając rękę złamać ...

3. Powroty ... bywają bolesne. :)
To kolejna zmora amatora. Jakaś szmata, krótka płaska piłka, trzeba wejść głębiej w kort, prawie pod karo, ale nie jest to piłka na tyle dobra by atakować lub zwyczajnie nie ma się woleja i do siatki się nie chadza. W martwym polu też nie można radośnie stać.
Co wtedy? Trzeba się wycofać.
No i zaczyna się drobienie jak gejsza, noga za nogą, frontem do siatki, zdolniachy. :)
Przecież nasze stawy (kolanowy i kostka) są tak skonstruowane by umożliwiać nam swobodne i efektywne poruszanie się do przodu a nie do tyłu. Gdy staramy się biec do tyłu twarzą do siatki w opisany powyżej sposób to: jesteśmy wolni, niestabilni i mamy balans na piętach, tylko nam skróta posłać ....
Co więc należy zrobić? Zastosować krok odstawno-dostawny ale nie taki klasyczny jak przy odejściu w tył do smecza gdzie stajemy bokiem do siatki. Poruszamy się do boku pod odpowiednim kątem. Co oznacza ten „odpowiedni kąt”?
To zależy od tego jak zagraliśmy. Zasadniczo prawie nie ma sytuacji byśmy musieli się wycofywać idealnie do tyłu by uzyskać pozycję równowagi w geometrii wymiany. Dlatego kąt należy obrać tak by jak najszybciej ten punkt równowagi geometrycznej wymiany uzyskać. To może być 30, 45, 60 stopni, wszystko zależy od tego jak zagraliśmy piłkę i gdzie był przeciwnik.

4. Stanie na piętach. Tak, też częsty manewr .... A ja się pytam, w którą stronę gramy? Za plecy? No nie, gramy przed siebie, no to na paluszki jazda z balansem ciała. :)
Zawodowiec nie ma prawa w czasie wymiany dotknąć piętami kortu. Do tego stopy cały czas mają być w ruchu. U nas amatorów to nie jest realne, nie ta wydolność. Proszę spróbować rozegrać tak uczciwie kilka piłek, zobaczycie co się dzieje, zadyszka mur-beton. :)
Dlatego tenis (poprawnie uprawiany) jest uważany za najbardziej „energetyczny” sport. Mięśnie ze stali a zamiast płuc miechy. Po to też te przerwy co dwa gemy. Organizm nie da rady bez przerw.
Niemniej tak jak wspomniałem, nas na to nie stać. Wobec tego możemy sobie pozwolić na pewne przestoje ale już nie róbmy tego na piętach. Mogą one dotykać kortu ale przenieśmy balans tułowia na palce a przynajmniej utrzymujmy go neutralnie.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
MarK
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 202
Rejestracja: 12 wrz 2011, 16:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trochę o poruszaniu się :)

Ja mam ciekawy "problem" czyli jeśli mam piłkę dość blisko to się do niej nie ustawiam, nogi mi nie pracują i uderzenie idzie z samej góry, przez co oczywiście jest kiepskie. Natomiast piłki, do których muszę już poważnie ruszyć, o ironio, w większości się do nich dobrze ustawiam, dobiegam nawet do dalekich i składam się odpowiednio.
Awatar użytkownika
pst
Weteran
Weteran
Posty: 1151
Rejestracja: 6 maja 2011, 10:45

Re: Trochę o poruszaniu się :)

MarK pisze:Ja mam ciekawy "problem" czyli jeśli mam piłkę dość blisko to się do niej nie ustawiam, nogi mi nie pracują i uderzenie idzie z samej góry, przez co oczywiście jest kiepskie. Natomiast piłki, do których muszę już poważnie ruszyć, o ironio, w większości się do nich dobrze ustawiam, dobiegam nawet do dalekich i składam się odpowiednio.
Ja u siebie nazywam to niechlujstwem, względnie profesjonalnym amatorstwem rotfl .
Trudno mi się tego oduczyć, ale trener pomaga i widzę pierwsze efekty. Kiedyś miałem im łatwiejsza piłka tzn. nie trzeba dobiegać w przód/tył, prawo/lewo i rywal gra na rakietę to nogi=drewno.
Dostałem kilka nauczek z teoretycznie słabszymi przeciwnikami których powinienem 'pojechać' do 0. I co? Psińco. Co łatwiejsza piłka to nonszalancja pełną gębą.
A teraz pokorniutko staram się ustawiać do każdej piłki. A z mojego krótkiego doświadczenia wychodzi, że im piłka wydaje się łatwiejsza, tym bardziej trzeba się przyłożyć.

Vivid - ciekawe uwagi, dzięki. :::gd:::
Jedno pytanie - jak wyrywasz do skróta to też drobnymi kroczkami?
Beware of the Hologram.
It will trick us!
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Trochę o poruszaniu się :)

pst pisze:Vivid - ciekawe uwagi, dzięki. :::gd:::
Jedno pytanie - jak wyrywasz do skróta to też drobnymi kroczkami?
Vivid to leń, on do skrótów w ogóle nie startuje. :wink: Spytaj lepiej, czy do Maca wyrywa drobnymi kroczkami. rotfl
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
arot77
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 407
Rejestracja: 5 sie 2011, 16:06
Lokalizacja: Śląsk

Re: Trochę o poruszaniu się :)

Vivid pisze: 1. Bieganie susami.
Po korcie nie biegamy susami tylko małymi kroczkami. Długie kroki wcale nie pozwolą nam być przy piłce szybciej natomiast prawie na pewno nie uzyskamy optymalnej pozycji do zagrania. Czemu? Tenis i bieganie po korcie charakteryzują się tym, że nie ma fazy biegu właściwego, jest tylko dynamiczny start i zaraz potem przechodzi on w dohamowanie.
Poruszając się drobnymi kroczkami faktycznie można minimalnie stracić na samym starcie ale o wiele więcej zyskujemy bo łatwiej nam jest odpowiednio i efektywnie wyhamować i uzyskać odpowiednią stabilną pozycję do zagrania wobec nadlatującej piłki. To właśnie małymi kroczkami pozycjonujemy się do piłki i ewentualnie korygujemy ustawienie.

Jak oni drobili te kroczki..
Przegrywam regularnie - czy to znaczy, że słabo gram w tenisa... .(?)

Nowa rakieta to tylko 5 lekcji z trenerem, dlatego tak łatwo zmienić ramę.
W torbie: PS 6.1 95 2013(Strung Weight:311g), BLX 6.1 95 Team 2011, Head Speed S, Pure Drive Lite RG
Awatar użytkownika
lion_dragon
Weteran
Weteran
Posty: 1540
Rejestracja: 21 lut 2010, 11:02

Re: Trochę o poruszaniu się :)

Najbardziej podobały mi się komentarze na końcu tego filmu :).
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Trochę o poruszaniu się :)

Drobnymi kroczkami dobiegamy do piłki. To normalne, że jak odległość jest duża pierwsze 2-3 kroki są długie. A o ile gramy na mączce, umiejąc się dobrze ślizgać, możemy sobie pozwolić na w ogóle długie kroki prawie do końca. Pozycję i stabilność zapewni na doślizg.
Jak to inaczej porównać? Kroki to przemieszczanie się "skokowe", takie "koło zębate", doślizg to jakby pełna "płynność".

Problem polega na tym, że wielu ludzi galopuje od początku do końca i zwyczajnie wpada na piłkę.
Trzeba pamiętać, że musimy sobie poradzić z przemieszczaniem się ku sobie w przestrzeni dwóch elementów - piłki i ... nas ...
Na piłkę nie mamy wpływu, na nas już tak. Każdy zapewne rozumie, że im nie tyle wolniejszy co precyzyjniejszy do przewidzenia ruch (mniejsze przemieszczenie w przestrzeni) tym łatwiej nad tym panować.
Tak samo mniej problemu mamy gdy biegniemy do boku bo tylko piłka idzie ku nam a my ku niej też, ale nie w +/- jednej osi. Wtedy można pozwolić sobie na wydłużenie kroku na początku.
Tak jak z oceną odległości przy jeździe np. autem. Łatwiej kontrolować ocenę odległości przy dochodzeniu do auta przed nami jadącego w tym samym kierunku, niż gdy idziemy na siebie, na kolizyjnym.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Re: Trochę o poruszaniu się :)

A nie jest tak, że do samego sprintu, gdzie - umówmy się na potrzeby przykładu - mamy do pokonaniu dłuższy dystans niż 3 kroki, to rozpędzamy się najpierw trochę "drobiąc" (by szybciej uzyskać przyspieszenie), potem już jak najszybciej i dłuższymi "susami", by na koniec wyhamowywać właśnie drobnymi kroczkami, by się ustawić do uderzenia? Czytałem kiedyś wywiad z Roberto Carlosem, który właśnie rozpoczynał rozpęd do wykonania wolnych poprzez początkowe małe kroczki. Inaczej rzecz prosta jest z samą końcówka, bo co innego chcemy uzyskać w tenisie, ale chyba co do samego startu można powiedzieć, że jest podobnie?

Mam nadzieję, że nie zamotałem.
boro
Orator
Orator
Posty: 582
Rejestracja: 13 wrz 2012, 14:05

Re: Trochę o poruszaniu się :)

W tej grze jest takie powiedzenie " jesteś tak szybki, jak twój pierwszy krok " rozumując w ten sposób wg mnie zawsze pierwsze kroki są dłuższe, by później po dwóch, trzech czy więcej krokach przejść do małych kroków, ostatni krok przed samym uderzeniem można znów jeśli jest taka potrzeba wydłużyć.

Post Vivida to elementarz dobrego poruszania się po korcie,warto z niego skorzystać. :::gd:::
abaszydze
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 189
Rejestracja: 19 lip 2012, 17:34

Re: Trochę o poruszaniu się :)

To powiedzenie bardziej dotyczy czasu reakcji. Start ułatwia drobienie pomiędzy uderzeniami i oczywiście naskok. U amatorów trudne do wykonania ze względu na kondycję.
Ostatni krok najczęściej trzeba wydłużyć, żeby czujnie wyhamować.
boro
Orator
Orator
Posty: 582
Rejestracja: 13 wrz 2012, 14:05

Re: Trochę o poruszaniu się :)

abaszydze pisze:To powiedzenie bardziej dotyczy czasu reakcji. Start ułatwia drobienie pomiędzy uderzeniami i oczywiście naskok. U amatorów trudne do wykonania ze względu na kondycję.
Ostatni krok najczęściej trzeba wydłużyć, żeby czujnie wyhamować.
Nie wydaje mi się... po naskoku, następuje tzw. "eksplozja" czyli przyśpieszenie, pierwszy krok jest zawsze względem piłki, rozpatrywana tu sytuacja to dobieg do piłki krótkiej, czyli nasze pierwsze kroki muszą być długie.

Naskok u amatorów to nieczęste "zjawisko" :wink: :wink: lecz mniej tu chodzi o kondycję, a bardziej o brak wyszkolenia i wiedzy na ten temat.
TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Re: Trochę o poruszaniu się :)

abaszydze pisze:To powiedzenie bardziej dotyczy czasu reakcji.
Też mi się tak wydaje.

Poza tym odniosę się do przykładu z motoryzacji - jak rozpędzamy samochód? Od razu wrzucamy na 5? Nie, zaczynamy od 1 :). W bieganiu jest tak samo - najgorsze to wystartować. To powód, dla którego nie zaczyna się biegać od razu susami jak w pięciomilowych butach, tylko mniejszymi krokami. Gdzieś kołacze mi się artykuł, który czytałem na ten temat, ale nie mogę znaleźć, stąd moje wcześniejsze pytanie. Chyba nawet o sprinterach to było.
abaszydze pisze:Start ułatwia drobienie pomiędzy uderzeniami
Właśnie o to mi chodzi. Ciało jest już w ruchu, więc wystartowanie do piłki nie jest wtedy obarczone takim wysiłkiem. Dwa, trzy krótsze i już możemy wrzucać wyższy "bieg".
abaszydze
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 189
Rejestracja: 19 lip 2012, 17:34

Re: Trochę o poruszaniu się :)

boro pisze: Naskok u amatorów to nieczęste "zjawisko" :wink: :wink: lecz mniej tu chodzi o kondycję, a bardziej o brak wyszkolenia i wiedzy na ten temat.
Bardziej o kondycję, łatwiej wiedzieć, trudniej skakać przez cały mecz, do tego potrzebna żelazna wydolność.
boro
Orator
Orator
Posty: 582
Rejestracja: 13 wrz 2012, 14:05

Re: Trochę o poruszaniu się :)

Czyli jak TadX... ma to wyglądać? ... naskok, małe kroczki, długie susy, znowu małe kroczki, wyhamowanie, ostatni wydłużony krok...? Kortu braknie. :wink:
Awatar użytkownika
MarK
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 202
Rejestracja: 12 wrz 2011, 16:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trochę o poruszaniu się :)

Może jestem zbyt liberalny, ale pewnie po prostu ma to wyglądać tak, żeby zdążyć i się ustawić ;) . Nigdy dobrze nie ustawisz się biegnąc susami do samego końca, tak jak i nigdy nie wyrobisz się kroczkami, czy dostawnym z jednego rogu kortu w przeciwny. Każdy najlepiej zna swoją prędkość :) .

Ja to myślę, że wiele osób robi inny błąd biegając tylko wzdłuż linii końcowej, zamiast skracać sobie dystans do dobiegnięcia wchodząc w kort.
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Trochę o poruszaniu się :)

boro pisze:Czyli jak TadX... ma to wyglądać? ... naskok, małe kroczki, długie susy, znowu małe kroczki, wyhamowanie, ostatni wydłużony krok...? Kortu braknie. :wink:
Małe kroczki w czasie, gdy piłka leci do rywala, naskok, gdy ten uderza, długie susy (jeśli potrzeba) tuż po starcie i potem małe kroczki, żeby być dokładnie ustawionym względem piłki i uderzyć ją z miejsca.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
boro
Orator
Orator
Posty: 582
Rejestracja: 13 wrz 2012, 14:05

Re: Trochę o poruszaniu się :)

TadX pisze:
abaszydze pisze:To powiedzenie bardziej dotyczy czasu reakcji.
Też mi się tak wydaje.

Poza tym odniosę się do przykładu z motoryzacji - jak rozpędzamy samochód? Od razu wrzucamy na 5? Nie, zaczynamy od 1 :). W bieganiu jest tak samo - najgorsze to wystartować. To powód, dla którego nie zaczyna się biegać od razu susami jak w pięciomilowych butach, tylko mniejszymi krokami. Gdzieś kołacze mi się artykuł, który czytałem na ten temat, ale nie mogę znaleźć, stąd moje wcześniejsze pytanie. Chyba nawet o sprinterach to było.
abaszydze pisze:Start ułatwia drobienie pomiędzy uderzeniami
Właśnie o to mi chodzi. Ciało jest już w ruchu, więc wystartowanie do piłki nie jest wtedy obarczone takim wysiłkiem. Dwa, trzy krótsze i już możemy wrzucać wyższy "bieg".
Powiedzenie "jesteś tak szybki jak twój pierwszy krok" to wg mnie właśnie jest szybkość startowa, zaś czas, szybkość reakcji to jak szybko sygnał nerwowy dociera z mózgu do mięśni.
TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Re: Trochę o poruszaniu się :)

boro pisze:Czyli jak TadX... ma to wyglądać? ... naskok, małe kroczki, długie susy, znowu małe kroczki, wyhamowanie, ostatni wydłużony krok...? Kortu braknie. :wink:
W zasadzie już powiedzieli o tym przede mną :). Może z innej beczki... Oglądałem kiedyś, przy otwarciu hali sportowej, mecz pokazowy Olszy z Grochowską (jeśli nazwisko dobrze pamiętam). Miałem miejsce akurat za "wybiegiem". Czy jedna, czy druga, ciągle pracowały stopami. W zasadzie nie było momentu przestoju. Dzięki takiemu drobieniu, nawet w miejscu, zyskujesz czas potrzebny na rozpędzenie się. Załóżmy, że stoisz w miejscu i chcesz pobiec sprintem na 100m. Sam naskok to inna sprawa, wystarczy zobaczyć, jak pracował stopami Chang. U niego ta "eksplozja" była bardzo charakterystyczna. Pierwsze kroki zawsze powinny być tymi mniejszymi, by się lepiej rozpędzić. Później można łoić susami (nawet trzeba). W tenisie podobnie, ale tu musisz jeszcze patrzeć na aspekt wyhamowania i ułożenia się do uderzenia, przez co znowu wkracza konieczność robienia małych kroczków. Czytałem kiedyś, że fajne ćwiczenie na to jest na kortach twardych, gdzie umownie powinno się słyszeć 3 takie "zapiszczenia" podeszw o kort.

Poza tym sam naskok bez wcześniejszego "rozbujania" się byłby tylko parą w gwizdek. Sam zresztą też nie może być nie wiadomo jaki, bo wtedy tracisz czas nie mają kontaktu z podłożem. Jakby faktycznie tak te susy i naskoki były potrzebne, to wtedy dużo uderzeń szło by przeciw nogom :). Stąd znowu - małe kroczki :).

Tu bardziej pod sprint, więc trzeba wziąć poprawkę na nasze tenisowe uwarunkowania, ale chyba idea została oddana. Jest różnica między pierwszą fazą, a drugą, gdzie wzrasta długość kroku i sama szybkość: https://www.youtube.com/watch?v=Drdm1WsRQwA
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Trochę o poruszaniu się :)

TadX, to co opisałeś wcześniej - małe kroczki, susy, małe kroczki - jest nierealne. Kort jest za krótki :D. Poza tym by doprowadzić do takiej sytuacji, czytaj potrzeby, trzeba być chyba Stevie Wonderem ... Jest coś takiego jak geometria kortu i geometria wymiany. Bardziej zaawansowani gracze muszą je znać więc z zasady rzadko muszą przebiec większy dystans. Czyli gdy zostaną mocno wyrzuceni start, 2-3 dłuższe kroki a potem już dohamowanie czy doślizg. Należy mieć na uwadze, że za siatką nie stoi sierotka Marysia i piłka też ma swoje tempo ...

Co do pracy na stopach. Kilka razy to już pisałem - zawodowiec w sumie w czasie wymiany nie ma prawa piętami dotknąć powierzchni kortu. Trening u nas wyglądał tak, że kładło się płaskie deski wzdłuż linii i trzeba było grać na palcach starając się nie dotknąć desek piętami. Samo stanie na palcach statycznie jest niewygodne więc dzięki temu uczyło się też ciągłego pozostawania w ruchu.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
wyczesany
Ludzkie oblicze Władzy
Ludzkie oblicze Władzy
Posty: 7930
Rejestracja: 8 paź 2008, 15:12

Re: Trochę o poruszaniu się :)

Vivid pisze:Co do pracy na stopach. Kilka razy to już pisałem - zawodowiec w sumie w czasie wymiany nie ma prawa piętami dotknąć powierzchni kortu.
(:]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=eI5PaS-8DRs[/youtube]

PS. Wkurza mnie, że teraz wpisując na YT dowolną frazę np. "Federer footwork" najpierw pokazuje się masa ludzi pokazujących jak ruszać się jak Fed... -.-

*footwork- praca stóp
Prezes fanklubu Staśka :D

Wróć do „Technika, taktyka, trening”