Awatar użytkownika
MarK
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 202
Rejestracja: 12 wrz 2011, 16:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Maszyna do podawania piłek

Cóż, ja tam uważam, że trener to minimum bez różnicy czy jest to trener - TRENER, czy trener - nasz znajomy, który umie grać już całkiem nieźle i potrafi pokazać podstawy i wskazać oraz podpowiedzieć jak skorygować podstawowe błędy. Żadna ściana ani maszyna tego nie zrobi. Ba! Nie zrobi tego nawet człowiek bo on może tylko podpowiedzieć co jest źle i jak to poprawić, ale dopóki sami tego nie poczujemy i nie wpleciemy instynktownie w swoje uderzenie to nie ma to prawa zadziałać. Może właśnie w tym ostatnim punkcie maszyna może pomóc i pozwolić wykonać dużą ilość uderzeń.

Co do samych maszyn, a i owszem na treningu czasem mam i "zabawę" z nimi. Jeśli chodzi o bardzo zaawansowane maszyny grające różne piłki po całym korcie to sorry, ale nie widzę zupełnie sensu - toż to to samo co z człowiekiem za siatką, tylko... gorzej ;) .
Ja jak gram z maszyną to w jedną część kortu i np. takie ćwiczenie jak tu już pokazywane, tj. z pachołkiem. Tyle, że raczej jest to tempo, gdzie trzeba naprawdę się śpieszyć, żeby nadążyć z odbieraniem tych piłek wyrzuconych przez maszynę. Powiedzmy, że tego sens jeszcze widzę bo nie mam zbyt czasu na planowanie tego jak sobie ułatwić ćwiczenie, a i samą kondychę to poprawia. W którymś filmiku tutaj gość ma piłki podawane tak wolno, że dochodzi do nich spacerkiem nieomal. Ja, po sobie, wiem że już to by było dla mnie złe bo po kilku piłkach już bym był zawsze gotowy do uderzenia dokładnie tam, gdzie piła zawsze spada.
Ja, szczególnie ostatnio, strasznie preferuję ćwiczenia, gdzie jest element nieprzewidywalności (no, na mączce zawsze jest...) upodabniający je do normalnej gry. Dlatego jakoś maszyna mi nie w smak, choć dostrzegam jakieś jej zalety, wydaje mi się jednak, że nauczyć się grać w tenisa grając z maszyną się nie da, ale co ja tam wiem...
kamilesp
Bywalec
Bywalec
Posty: 64
Rejestracja: 5 lis 2011, 16:06
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Re: Maszyna do podawania piłek

To ja dodam kilka słów od siebię. Mam maszynę Lobster i kort ze sztuczną nawierzchnią. Generalnie kiedy mam z kim grać, to nie używam maszyny, ale dobra jest, aby przećwiczyć jakąś technikę. Najbardziej irytujące jest jednak zbieranie później 130 piłek na korcie ;).
Do plusów maszyny na pewno można zaliczyć, iż "nie jest dokładna" to znaczy, że piłka nie leci zawsze idealnie w to samo miejsce tylko z pewną rozbieżnością. A to znaczy, że trzeba się do każdego uderzenia odpowiednio ustawiać podobnie jak w normalnej grze.
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Maszyna do podawania piłek

MarK pisze:Ja, szczególnie ostatnio, strasznie preferuję ćwiczenia, gdzie jest element nieprzewidywalności (no, na mączce zawsze jest...) upodabniający je do normalnej gry. Dlatego jakoś maszyna mi nie w smak, choć dostrzegam jakieś jej zalety, wydaje mi się jednak, że nauczyć się grać w tenisa grając z maszyną się nie da, ale co ja tam wiem...
Ja powiem tak: sama maszyna w tenisa grać nie nauczy, bo nie pokaże techniki, tak samo ze ścianką. Tu potrzebny jest trener, który poprawi, skoryguje. Natomiast przy w miarę ułożonej technice - dostrzegam wielkie zalety maszyny. Owszem, też lubię element nieprzewidywalności, ciągłe granie na punkty, ale teraz (dopiero teraz) dostrzegam, że usystematyzowanie treningu ma spory sens.

Oczywiście dla gracza turniejowego najważniejsze jest ogranie na punkty, więc ze sparingów nie rezygnuję i nie zrezygnuję. Natomiast grając na punkty brak jest czasu a nieraz okazji do poprawienia konkretnych elementów. A to maszyna może umożliwić. Przypuśćmy, że mam problem z odgrywaniem ciasnych crossów z forehandu. W meczu zagram takich piłek kilka, ale żeby się czegoś nauczyć w tenisie trzeba tych powtórzeń o wiele więcej, a przecież partner nie będzie grał ciągle w to samo miejsce, żebym mógł to przećwiczyć, bo sam z tego wiele nie wyniesie, więc tu maszyna jest przydatna.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
arot77
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 407
Rejestracja: 5 sie 2011, 16:06
Lokalizacja: Śląsk

Re: Maszyna do podawania piłek

Po przeczytaniu tego ciekawego wątku, a że gwiazdka i prezenty za nami, wniosek jest bodajże taki - maszyna owszem:
- gdy wypożyczasz i jest dostępna na korcie ( a nie by ją kupić, gdy nie masz kortu);
- maszyna owszem, ale gdy już masz świadomość przynajmniej techniki, by ją dalej szlifować;
- maszyna to element, bez którego da się spokojnie obejść w tenisowej przygodzie, dużo łatwiej niż bez trenera, sparingpartnera czy ścianki.
Słowem odpowiedź na pytanie autora wątku, czy warto? - Chyba jednak, dla przeciętnego amatora nie warto. Koszt ten można lepiej zbilansować na w/w tj. sparingpartnera, trenera czy ściankę, a efekty mogą być ciekawsze, czyż nie?
Przegrywam regularnie - czy to znaczy, że słabo gram w tenisa... .(?)

Nowa rakieta to tylko 5 lekcji z trenerem, dlatego tak łatwo zmienić ramę.
W torbie: PS 6.1 95 2013(Strung Weight:311g), BLX 6.1 95 Team 2011, Head Speed S, Pure Drive Lite RG
kamilesp
Bywalec
Bywalec
Posty: 64
Rejestracja: 5 lis 2011, 16:06
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Re: Maszyna do podawania piłek

Maszyna ma jeszcze jedną ogromną zaletę, nie męczy się. Przykładowo masz duużo czasu i chcesz dużo grać (tak jak Ja np.) ale nie zawsze masz z kim to maszyna CI nie będzie marudzić ;). To samo jak chcesz sobie ćwiczyć, to kolega owszem, trochę poćwiczy z Tobą ale przecież nie będzie tego robił codziennie przez 7 dni w tygodniu a Ty np. chcesz i masz na to czas.
Podsumowując na pewno gra z dobrym graczem jest dużo lepsza od maszyny, jednak myślę że nie każdy ma taką możliwość a mając maszynę można ćwiczyć do bólu.
derock
Bywalec
Bywalec
Posty: 54
Rejestracja: 23 paź 2011, 04:08
Lokalizacja: Belfast

Re: Maszyna do podawania piłek

Gary pisze:
MarK pisze:Ja, szczególnie ostatnio, strasznie preferuję ćwiczenia, gdzie jest element nieprzewidywalności (no, na mączce zawsze jest...) upodabniający je do normalnej gry. Dlatego jakoś maszyna mi nie w smak, choć dostrzegam jakieś jej zalety, wydaje mi się jednak, że nauczyć się grać w tenisa grając z maszyną się nie da, ale co ja tam wiem...
Ja powiem tak: sama maszyna w tenisa grać nie nauczy, bo nie pokaże techniki, tak samo ze ścianką. Tu potrzebny jest trener, który poprawi, skoryguje. Natomiast przy w miarę ułożonej technice - dostrzegam wielkie zalety maszyny. Owszem, też lubię element nieprzewidywalności, ciągłe granie na punkty, ale teraz (dopiero teraz) dostrzegam, że usystematyzowanie treningu ma spory sens.

Oczywiście dla gracza turniejowego najważniejsze jest ogranie na punkty, więc ze sparingów nie rezygnuję i nie zrezygnuję. Natomiast grając na punkty brak jest czasu a nieraz okazji do poprawienia konkretnych elementów. A to maszyna może umożliwić. Przypuśćmy, że mam problem z odgrywaniem ciasnych crossów z forehandu. W meczu zagram takich piłek kilka, ale żeby się czegoś nauczyć w tenisie trzeba tych powtórzeń o wiele więcej, a przecież partner nie będzie grał ciągle w to samo miejsce, żebym mógł to przećwiczyć, bo sam z tego wiele nie wyniesie, więc tu maszyna jest przydatna.
100% racji!!!

Maszynę trzeba używać z głową... Jak ktoś stoi jak kołek tam gdzie wie gdzie maszyna wypluje, to na pewno nie podniesie umiejętności. Grając z maszyną po każdym uderzeniu trzeba imitować sobie zachowanie na korcie jak z normalnym sparingpartnerem... Np. jak ktoś trenuje z maszyną grę z głębi kortu to należy sobie ustawić czas pomiędzy "wypluciami" podobny do czasu w jakim piłka wraca to Ciebie po odbiciu przez przeciwnika i wracać po każdym uderzeniu na środek... i odbicie, środek, odbicie, środek odbicie... To nie ma być zręcznościówka... Nie na tym rzecz polega... Ja nie mam trenera na stałe... Pierwsze pół roku kiedy graliśmy ze starszym Panem, który kiedyś trenował, cały czas dawał wskazówki... uczył. Teraz już mecze są zażarte a ja staram się oglądać tenis w tv w sposób także szkoleniowy, inaczej niż kiedyś (szczególnie patrzę na sposób ułożenia ciała i moment samego odbicia). W ten sposób fajnie się ogląda kobitki, bo jest trochę wolniej i łatwiej sobie poobserwować to wszystko. Oczywiście fajnie byłoby stale trenować z trenerem, ale to kosztuje ja mam rodzinę gram 2 razy w tyg. Trener, sparingi, turnieje... nie ma się na tyle czasu...
Awatar użytkownika
arot77
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 407
Rejestracja: 5 sie 2011, 16:06
Lokalizacja: Śląsk

Re: Maszyna do podawania piłek

derock pisze: (...) Owszem, też lubię element nieprzewidywalności, ciągłe granie na punkty, ale teraz (dopiero teraz) dostrzegam, że usystematyzowanie treningu ma spory sens.
(...)maszynę trzeba używać z głową... Jak ktoś stoi jak kołek tam gdzie wie gdzie maszyna wypluje, to na pewno nie podniesie umiejętności. Grając z maszyną po każdym uderzeniu trzeba imitować sobie zachowanie na korcie jak z normalnym sparingpartnerem...(...) W ten sposób fajnie się ogląda kobitki, bo jest trochę wolniej i łatwiej sobie poobserwować to wszystko. Oczywiście fajnie byłoby stale trenować z trenerem, ale to kosztuje ja mam rodzinę gram 2 razy w tyg. Trener, sparingi, turnieje... nie ma się na tyle czasu...
Zgadzam się i również szczególnie aby poczuć dystans, maszynę można potraktować nawet bardziej niż trenera, ze względów finansowych. Sam korzystam z porad trenera raz na miesiąc czasem rzadziej. Wygląda to tak, że trener wprowadza elementy koryguje nawyki, a ja czy to na sparingach, czy właśnie z maszyną je utrwalam. Wychodzi taniej i wydaje mi się, że przyjemniej. Wiadomo, wiele rzeczy można potrenować na ściance - ale to latem, a w zimie hala i maszyna. Raz, że z maszyną bliżej do prawdziwej wymiany, dwa, że możemy zagrać tyle razy ile potrzebujemy dany schemat i trzy, widzimy efekt tzn. czy trafiamy celnie, blisko linii czy nie za nisko w siatkę itp. Czy można bez niej się obyć, wiadomo można, leczy gdy nie ma partnera, a trener do maszyny to 2:1 finansowo, używanie maszyny wydaje się sensowne.
Przegrywam regularnie - czy to znaczy, że słabo gram w tenisa... .(?)

Nowa rakieta to tylko 5 lekcji z trenerem, dlatego tak łatwo zmienić ramę.
W torbie: PS 6.1 95 2013(Strung Weight:311g), BLX 6.1 95 Team 2011, Head Speed S, Pure Drive Lite RG
abaszydze
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 189
Rejestracja: 19 lip 2012, 17:34

Re: Maszyna do podawania piłek

A z jakiego powodu maszyny są nie dobre na mączkę?
hitman
Senior
Senior
Posty: 2135
Rejestracja: 10 lip 2009, 06:51
Lokalizacja: Lublin
Kontakt: Strona WWW

Re: Maszyna do podawania piłek

Możliwe, że mączka z piłek uszkadza mechanizmy.
Piotr Szyba.
Janek
Początkujący
Początkujący
Posty: 27
Rejestracja: 14 lis 2010, 12:58

Re: Maszyna do podawania piłek

Jest to w zasadzie pytanie do Wielkiego Szu jako posiadacza maszyny Lobster V.
Zadaję je jednak na forum otwartym bo może ktoś będzie miał jakieś uwagi co do moich wątpliwości.

Cześć. Pisałeś, że jesteś posiadaczem maszyny Lobster Grand Slam V. Chciałbym się poradzić. Używam od paru lat maszyny Tutor Cube z oscylacją poziomą. Jest to dosyć tania maszyna. Prędkość piłki do 80 km/h. Na początku to mi wystarczyło. Jednak teraz te piłki już są za wolne nie wspominając o braku rotacji. Chcę zakupić coś lepszego. I właśnie. Zastanawiam się nad dwoma modelami; Lobster Grand Slam V czyli taka jaką Ty masz i drugi model Spinfire Pro 2.
Spinfire Pro 2 nie ma programów ( ma tylko 2 linie, szeroko, średnio i wąsko ale za to z oscylacją pionową). Prędkość piłki i rotację ma taką samą jak Lobster. Funkcję zbliżoną do random posiada = pełna oscylacja w poziomie i w pionie po całym polu.
Grałem 1 godzinę na Lobsterze V i zastanawiam się czy te wszystkie programy się wykorzystuje. Czy najważniejszą sprawą w takiej maszynie jest może prędkość, rotacja, opcja random i manualne ustawianie tego co się chce akurat ćwiczyć. Co ciekawe za mniejszą cenę Spinfire ma jeszcze wielofunkcyjnego pilota. Czyli możesz ustawiać prędkość, rotacje, i kąt nie podchodząc do maszyny. Czy korzystasz z tych możliwości programowania? Jeśli tak to czy można zaprogramować jedną piłkę z topspinem a po 2 sekundach slajsa? Czy są tu może jakieś ograniczenia. Bardzo mi zależy na odpowiedziach na moje wątpliwości. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Sebex
Weteran
Weteran
Posty: 1552
Rejestracja: 28 sty 2012, 16:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Maszyna do podawania piłek

Odnawiam temat.
Czy maszyna zda egzamin w następującym wypadku:
-Poprawa regularności uderzeń (żeby umieć np. grać krosa w miarę w punkt a nie raz na środek a raz w pole deblowe)
- poprawa pracy nóg (maszyna z kilkoma wariantami wyrzucania piłek)

O co chodzi? Chcę nadrobić czas który straciłem nie grając od młodego. Chcę zostać trenerem. Wiedza, wiedzą ale po wyjściu na kort oprócz umiejętnego wytłumaczenia czy pokazania uderzenia trzeba grać. Czy to ktoś grający zawodniczą piłką czy amator który zaczyna to trzeba mu trzymać piłkę. Najlepiej w miarę w punkt żeby osoba ucząca się nie musiałą do każdej piłki biegać tylko miała ją wyłożoną na rakietę. Do tego chcę doprowadzić moje umiejętności. Czy maszyna się do tego nada? Do zwykłej żmudnej pracy czyli grania długich godzin krosa, po lini itd.
Wiadomo, że maszyna "rzuca" piłki podobne lub takie same cały czas a jak z kimś gramy to każda jest inna. Czy nie będzie tak, że na maszynie będzie elegancko a jak zacznę z kimś grać to będzie zupełnie inna bajka i na nic godziny na maszynie?

Druga dla mnie najważniejsza sprawa czy to jest dobra opcja do pracy nad nogami? Np. funkcje wyrzucania piłek raz prawo, raz lewo, krótka, długa itd.?
Z maszyną spędzałbym długie godziny.

Oczywiście mam na myśli maszynę, która podaje piłki od 50 do 130km/h, z różnymi rotacjami i konfiguracjami. Między innymi sami możemy ustawić gdzie chcemy kolejne 6 piłek. Czyli z tych lepszych przenośnych maszyn.

Od razu dodam, że nie ma to zastąpić trenera. Treningi regularne, sparingi i gra na punkty również. Maszyna ma być do trenowania i żmudnej pracy. Mam taka możliwość i postawiłem na tenis (bycie trenerem) i chcę ją jak najlepiej wykorzystać. :)
No i nie jestem w stanie znaleść tylu chętnych osób do gry. Szczególnie do treningu a nie tylko 10 min przebijania i jazda na punkty.
Awatar użytkownika
Jakuboto
Nestor
Nestor
Posty: 6820
Rejestracja: 22 cze 2013, 10:23
Lokalizacja: Warszawa

Re: Maszyna do podawania piłek

Maszyna to zawsze maszyna a nie człowiek. Ale jeśli ma szerokie opcje regulacji to powinno to się przydać.
Popatrz na przypadek Agassiego jak mu ojciec maszynę zrobił i katował :).
Yonex Vcore 100
NTRP 3.14159265359
s1600
Bywalec
Bywalec
Posty: 82
Rejestracja: 9 mar 2010, 16:08

Re: Maszyna do podawania piłek

Sebex jaki model maszyny masz na uwadze?
Awatar użytkownika
Sebex
Weteran
Weteran
Posty: 1552
Rejestracja: 28 sty 2012, 16:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Maszyna do podawania piłek

s1600 pisze:Sebex jaki model maszyny masz na uwadze?
Lobster Elite V lub Lobster Elite V LE, bo wydaje mi się, źe mają więcej opcji niż Spinfire.

Czy te maszyny rzeczywiście dają piłkę bez rotacji lub z małą rotacją?
kszysiec
Nowy
Nowy
Posty: 18
Rejestracja: 3 sie 2013, 00:39

Re: Maszyna do podawania piłek

Ja co prawda grałem z Lobster IV, to niższy model więc nie przesądzam ale z rotacją szału nie było. Poza tym mankament który mi bardzo przeszkadzał (przez prawie dwa lata regularnie starałem się jeździć na maszynę) to jej "głupienie" przy niestandardowym oświetleniu (makabra pod balonem ze sztucznym światłem, mniej w bardzo, bardzo słoneczny dzień) - żadne kalibracje i serwisy nie pomagały. Nauczyłem się tego i w zimie inaczej korzystałem z maszyny (wszystko ustawiałem ręcznie łącznie z jej pozycją - musiałem nawet podkładać pod nią jakieś rzeczy żeby uzyskać odpowiedni kąt) ale warto to sprawdzić bo to nie 300 zł na rakietę...
Jeśli chodzi o same zalety i wady maszyny to w tym wątku większość już wcześniej była poruszona - ja mogę tylko te wnioski potwierdzić, zarówno jak chodzi o wady jak też o zalety.
NTRP: 3.5
Janek
Początkujący
Początkujący
Posty: 27
Rejestracja: 14 lis 2010, 12:58

Re: Maszyna do podawania piłek

Witam. Dawno nie byłem na forum i patrzę gdzie by tu coś skrobnąć. Padło na maszynę.
Ja mam Spinfire 2.
Z rotacjami i z siłą podania nie ma problemu. Można ustawić bardzo silne rotacje ale wtedy szybko niszczy piłki.
Ustawień jest cała gama. Praktycznie można ustawić każdy rodzaj piłki.
Ja mam taką sytuację, że w lato mam dostęp do darmowych gminnych kortów. Moja praca to system ciągłego dyżuru ale w ciągu dnia mam po parę godzin wolnych. W takiej sytuacji niełatwo znaleźć na zawołanie sparingpartnera. Biorę maszynę do samochodu, 10 minut i jestem na korcie. ( Do godziny 15 raczej zawsze któryś jest wolny.)
Maszynę mam trzeci rok i na razie nie mam zastrzeżeń. No może przydała by się jakaś pamięć ustawień. Ale po tych trzech latach od ręki szybko mogę ustawić na niej to co chcę.

Wróć do „Technika, taktyka, trening”