Gary pisze:Jakuboto pisze:Mam wrażenie - z całym szacunkim - że jesteście wszyscy baby
Nie, po prostu mamy pojęcie o tenisie.
My tylko ... myślimy na korcie
Ale Jakuboto cały czas trzyma mózg na standby-u bo liczy, że na nim zaoszczędzi i starczy na dłużej
No i mamy efekt taki, że po korcie głupio biega zamiast na nim mądrze stać
Trzeba jeszcze dodać, że dobry serwis to jednak i niezły energetyczny wydatek, jak serwis na początku ma przeciwnik to też per saldo meczowe można zaoszczędzić
Do tego dochodzi efekt psychologiczny. Jak przeciwnik (z reguły) ma typowy amatorski serwis to więcej presji na nim. A jak nam się trafi ktoś z dobrym podaniem to też w sumie można go "puścić przodem". Wtedy wiemy na czym stoimy, a on nie. Jak przegra gema to my mamy swój margines i presja mniejsza. Jak wygra gema to i tak nic mu to nie daje i nie może się rozluźniać, musi pracować by nas przełamać. A jak my zaczniemy, przegramy, on wie jaki ma serwis to się rozluźni i będziemy w kłopotach.
Jak kiedyś napisałem taki artykuł na głównej gdzie pokazywałem, że to co dobre dla zawodowca niekoniecznie jest dobre dla amatora.
Tenis amatorski i zawodowy, czy nawet zawodniczy, to tak jak debel i singiel - dwa różne sporty
Ludzie zachowują się niestety jak owce czy inne lemingi i bezrefleksyjnie odnoszą się do pewnych kanonów.
Kanon mówi, że wybiera się serwis, ale w domyśle kanonu - bo serwis jest atutem (u zawodowca). A u większości amatorów serwis jest problemem, u niektórych dwójka to wręcz dramat.
Gary, ponieważ obaj jesteśmy na "liście życzeń" Jakuboto, to może jak kiedyś dojdzie do spotkania pozwólmy Mu serwować przez cały mecz, w każdym gemie
, jakoś sobie poradzimy