Ja podzielam zdanie Vivida, Garego, JCz...
Technicznie jeśli zaczniesz trenować już w późniejszym wieku a nie w takim jak byli zawodnicy tj. 7-8 rok życia, czy nawet wcześniej to nigdy nie będziesz miał takiej techniki, tak "szybkiej" ręki jak oni. Pod tym względem będziesz przegrywać ale...
Nadrobić to wszystko możesz świetną koordynacją ruchową, nogami, kondycją. (wydolność musi być na baaardzo wysokim poziomie bo byli zawodnicy strzelają tak po rogach i z taką dokładnością, że zasuwać musisz jak Nadal z prawej do lewej)
Co oprócz tego? Głowa, głowa, głowa... Bez tego nie ma niczego. Z tym jednak (w mojej opinii) trzeba się urodzić, można to jako tako delikatnie poprawić ale nigdy nie wytrenować, aby stała nagle się jedną z naszych najmocniejszych stron.
Poza tym są różni byli zawodnicy. Tacy bardziej zaniedbani, już z brzuszkiem, którzy nie dbają tak o siebie i o swój styl życia jak i o tenis po zakończeniu kariery oraz tacy co dalej nim żyją, są dalej w świetnej formie fizycznej z "kratą" na brzuchu. Z tymi pierwszymi szansę by były a z tymi drugimi... Tutaj już moim zdaniem musiałbyś mieć predyspozycje genetyczne pod względem nóg oraz kondycji, wyrobić te dwa atuty koniecznie na maksa, "wyżyłować" się i na tym opierać swój tenis.
Tutaj dochodzimy do tego jaki styl najbardziej wkurza i najbardziej uprzykrza życie byłym zawodnikom? Z mojego doświadczenia - tylko i wyłącznie okopanie się za końcową linią, defensywa i odgrywanie wysokich, rotowanych, głębokich piłek pod samą końcową linię i "przetrzymywać" ciągły napór biegając z lewej do prawej, czekając aż w końcu popełni błąd albo odda trochę krótszą piłkę, aby móc skutecznie zaatakować. Z tym, że ten atak też nigdy nie będzie taki jak u byłego zawodowca, dlatego atakować mądrze, czyli w mojej opinii bardzo kątowo, starać się nim ruszać na boki itd.
Mam u siebie znajomego, który właśnie tak gra, ale on ma genetycznie kondycję prawie nie do zajechania. Na turniejach amatorskich nigdy nie widziałem, aby ciężej oddychał albo miał szerzej buzię otwartą, aby zaczerpnąć powietrza. Dopiero jak zagra z jakimś byłym zawodowcem i to takim bez brzucha, w dobrej formie, regularnym, strzelającym bez przerw z lewej do prawej to wtedy już coś zaczyna czuć i głębiej oddychać. To już jednak moim zdaniem trzeba mieć genetykę do tego. Można poprawić kondycję ale każdy ma swoje granice. Do tego jest niesamowicie regularny, nie zepsuje prawie niczego, maszyna do przebijania. Świetna gra kątowa, jak oddasz mu inicjatywę na korcie i będziesz liczyć na błąd to będziesz tak ganiać z lewej do prawej aż padniesz i płuca wyplujesz na wierzch bo on nie ma siły uderzenia zawodowca tylko mniejszą zatem do jego większości kątowych zagrań będziesz dobiegać ale już po kilku piłkach Twoje ciało powie "nie" i na tym się skończy. Jak zaczniesz z kolei go atakować to będzie korzystał z Twojej siły i odbijał Ci głębokie, rotowane piłki pod samą linię z których nic nie możesz zrobić (poza dalszym mocnym waleniem oczywiście, chodzi mi tu o możliwość skończenia wymiany) i zacznie czekać aż się zagotujesz i zepsujesz piłkę, ewentualnie jak oddasz coś krócej to zaatakuje i zacznie sam robić Ci "wahadło" na korcie. Styl strasznie upierdliwy i w taki moim zdaniem celuj a nie w jakieś ataki i walenie z całej siły bo to będzie woda na młyn dla byłych zawodowców, wtedy czują się jak ryba w wodzie.
Zadanie dość ciężkie w Twoim wieku, by nie powiedzieć niewykonalne ale lepiej spróbować niż żałować, że się nie spróbowało.
Na pewno trener z prawdziwego zdarzenia a nie jakiś pierwszy lepszy to podstawa. Do tego dodać poza tenisem, treningi ogólnorozwojowe, dzień po dniu trenować, ćwiczyć... Trzeba mieć mnóstwo czasu, pieniędzy oraz zapału. Tak ja to widzę. Pomimo tego wszystkiego, powodzenia w realizowaniu swoich marzeń.