wkoz pisze:Z takimi petardami (topspinowymi) latającymi na wysokości bioder i wyrywającymi rakietę z ręki - już się spotkałem, ale to rzadkie przypadki.
Wiem, o czym mówisz. Sam miałem z tym problem, gdy zacząłem grać w GPW. Z grającymi płasko sobie jakoś radziłem, natomiast jak ktoś trochę rotował, to zaczynały się schody, czy raczej baty.
Tylko jedno zastrzeżenie - taki forehand tylko wydaje się bardzo topspinowy. Dzieje się tak ze względu na zbyt słabą technikę i/lub ogranie odbierającego takie zagranie. Jak już się ograłem, to zobaczyłem, że w porównaniu z innymi taki forehand topspinu nie ma aż tak dużo, za to ma sporą moc + dodatkowo trochę rotacji, przez co nie da się go odegrać blokiem, trzeba coś zadziałać samemu. Obecnie już sobie z tym radzę, ale w 2007 roku rywal tak grający był koszmarem.
wkoz pisze:Próbowałem na to różnych metod (...) slice'ów forehandowych (lepiej - ale ile można tak się bronić? I ciekawe dlaczego zawodowcy go nie stosują.. )
Zawodowy tenis różni się od amatorskiego, więc takie proste patrzenie: zawodowiec tak gra, to ja też tak będę/zawodowiec tak nie gra, to ja też nie chcę, jest sporym błędem. Po pierwsze, nie mamy techniki zawodowców, a po drugie, nie mamy ich antycypacji i przygotowania fizycznego. I z tego względu dla zawodnika slajs w pół kortu jest często wystawką, a dla amatora - super trudną piłką. Amator nawet jak zagra dobrą piłkę (np. mocny, rotowany forehand do rogu), to stoi za końcową. Dlatego do slajsa w półkort ma kawałek. Słaba antycypacja sprawia, że nie ruszy do przodu przed zagraniem, a często dopiero wtedy, gdy piłka jest nad taśmą. A że demonem szybkości nie jest, to złapie ją już bardzo nisko, a mając kiepską technikę - z niskiej piłki niewiele zrobi, często odegra wykładkę. Ja często stosuję na takie piłki jak opisałeś slajsa z forehandu w pół kortu. Z backhandu umiem zagrać na wznoszącej i staram się to robić.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor
"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby
"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"