Reklamować? A udzielono gwarancji? ...
Raczej zgłosić sprzedawcy niezgodność towaru z umową.
Możliwe, najprawdopodobniej, są dwa scenariusze odpowiedzi:
1. Niezgodne z zasadami czy zaleceniami (jeżeli istnieją) wciąganie rakiety
2. Jeżeli jest poobcierana - oskarżenie o rzucanie sprzętem o kort - czyli użytkowanie niezgodne z zasadami/zastosowaniem.
Taka jest już polska "tradycja" traktowania niezadowolonego klienta. Trochę się utnie po wejściu w życie z dniem 25.12.2014 nowej ustawy o prawach konsumenta i wygaśnięciu dotychczasowych ustaw w tym zakresie. Ale wszelkie transakcje do tego dnia będą rozstrzygane według starych zasad.
Ja bym się z tą ramą zgłosił do sprzedawcy. Może np. nie dotrzymać terminów ustawowych i z mocy prawa roszczenie jest wtedy uznane. Natomiast jeżeli sprzedawca dopełni swoich obowiązków i odeśle Cię z kwitkiem (pewnie tak będzie) to pozostają jeszcze dwa wyjścia.
Interwencja przez Rzecznika Praw Konsumenta, w konsekwencji sąd.
Interwencja bezpośrednio u producenta, w centrali we Francji.
Kiedyś interweniowałem tak w sprawie ram Völkl-a, skutecznie. Kolega otrzymał z centrali przeprosiny i w zamian najnowszy model ich rakiety w grupie sprzętowej z jakiej pochodziła jego uszkodzona rama. Oczywiście ówczesny polski dystrybutor się wcześniej wypiął na sprawę.
Inny przykład - serwis LG po awarii mojego prywatnego monitora "dziwnie" się zachowywał. Zamiast iść do sądu wystarczył jeden telefon do centrali w Korei. Na drugi dzień już była "pozamiatana" centrala na Polskę w W-wie i sprawa była załatwiona pozytywnie, też tego samego dnia. Już nie serwis u mnie w mieście a centrala z W-wy do mnie dzwoniła, nawet się zdziwiłem.
Jak zachowa się ewentualnie Babolat we Francji, nie wiem. Grunt to właściwe podejście i przedstawienie tematu. Jak się już zapewne domyślasz metoda "na k... mać" cała "ukwiecona" różnymi epitetami niewiele da. Trzeba spokojnie i merytorycznie, a i dobrze uderzyć w odpowiednie struny - jaki to dobry sprzęt, jak jesteś z niego zadowolony, ale serwis i obsługa w Polsce trochę zraża, bo ludzie się boją, że jak się coś stanie, co się czasem zdarza, to nie ma pomocy, że to psuje markę i reputację itd. itp.
Czy to przejdzie to nie wiem, ale jaki problem napisać np. mail do nich? Francuzi to fioły na punkcie swojego języka, dobry manewr to napisać po francusku, nie po angielsku, na ten język czasem reagują alergicznie.
Jedna uwaga - na zgłoszenie sprzedawcy klient ma zgodnie z ustawą 2 miesiące od ujawnienia wady. Jeżeli zrobi to po takim terminie to roszczenie wygasa. Czyli warto nie wyskoczyć, że np. jest dziś grudzień a Ty z tym grasz od np. lipca, ale już Cię to wkurza i przyszedłeś. Wtedy sprzedawca wyśle Cię na bambus, zgodnie z prawem.