Awatar użytkownika
PIXI
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 959
Rejestracja: 31 maja 2008, 19:03
Lokalizacja: Mysłowice/Sosnowiec

Re: Psychika dziecka na korcie

FiliP pisze:Oczywiście troszkę to trwało i mały biegał czasem 2-3 razy do toalety aby się wypłakać ale po paru miesiącach to naprawdę przyniosło efekt.
FiliP pisze:A ja jako ojciec nie wywieram na nim żadnej presji do startów w turniejach czy wygrywania.
Jakoś tego nie widzę w takim razie. No ale skoro jest Pan zadowolony, to gratuluję i życzę synowi powodzenia w turniejach.
out of business
hitman
Senior
Senior
Posty: 2135
Rejestracja: 10 lip 2009, 06:51
Lokalizacja: Lublin
Kontakt: Strona WWW

Re: Psychika dziecka na korcie

FiliP pisze:I tu muszę się pochwalić że to naprawdę działa, bo zanim doszedłem do tych wniosków to postanowiłem że będę chodził z synem grać i położę szczególny nacisk aby postarał się uspokoić gdy zaczyna przegrywać, nabrał kilka głębokich oddechów, przypomniał sobie wszystko od początku i starał się grać "treningowo". Oczywiście troszkę to trwało i mały biegał czasem 2-3 razy do toalety aby się wypłakać ale po paru miesiącach to naprawdę przyniosło efekt. I gdy na ostatnim turnieju przegrywał już 5:1 (a grają do 7pkt) to się uspokoił zebrał w sobie i jeszcze wygrał ten mecz. Wygrał tez cały turniej ale dla mnie największym sukcesem był właśnie ten mecz. A przypomnę że wcześniej po paru przegranych piłkach odechciewało mu się grać, chciało mu się płakać i grał "od niechcenia".
No i o to chodzi. W walce z presją nie chodzi o to, aby ją przesilić, ale aby jej zejść z drogi, tzn. umieć ją z siebie zrzucić i nabrać spokoju i opanowania i takiej jakby "nietykalności".
Piotr Szyba.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Psychika dziecka na korcie

Filip, tylko pamiętaj o jednym, co wyniesione z domu to jedno, ale co jest mentalnością i wrodzonymi cechami nacji to drugie. Można to wytłumić ale nie do końca. My Słowianie jesteśmy emocjonalni, działamy pod wpływem chwili, emocji, sytuacji itd.
Często to słomiany zapał. Za to inne nacje mają zakodowaną metodykę i odsuwanie emocji na rzecz rozumu i kalkulacji.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Felicja
Nowy
Nowy
Posty: 3
Rejestracja: 15 mar 2013, 10:22

Re: Psychika dziecka na korcie

Psychika jest bardzo ważnym aspektem i trzeba o nią zadbać w szczególności. Trzeba z dzieckiem rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Problemem może być ogólna tendencja do szybko pogarszającego się nastroju spowodowanego porażką - ale rolą rodzica jest wytłumaczenie, że życie składa się zarówno z sukcesów i porażek. I co najważniejsze robi to co lubi i głównie dla siebie, a nie dla taty czy mamy.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Psychika dziecka na korcie

Dzieci to doskonali obserwatorzy więc pracując z nimi trzeba mieć anielską cierpliwość, a poza tym to lubić. Metoda na "wyłączenie się" nie sprawdzi się bo dzieciaki raz dwa łapią przekaz - trener nas zlewa. Muszą widzieć, że nam jako szkoleniowcowi też zależy i że przychodzimy na ich treningi dla przyjemności, nie z obowiązku.
Człowiek czasem po 1,5 godziny treningu z grupką dzieciaków jest bardziej wypompowany niż po dobrym meczu ;).
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
roj
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 161
Rejestracja: 15 gru 2012, 09:08

Re: Psychika dziecka na korcie

A ja znam jeden ciekawy przypadek związany z tematem.
To mój osobisty :D: syn - Kuba, jeszcze 8-latek.
Od pewnego czasu trochę trenuje, jeździmy na treningi itd. Jego konstrukcja psychiczna jest taka, że nie dopuszcza do siebie myśli o porażce, zawsze powie, że jest najlepszy i pokona każdego. Gdy przegra, pamięć o porażce bardzo szybko ulatuje mu z głowy. Ostatnio dostał okropne lanie na zawodach i nie przejął się sprawą zupełnie.

Jego ranking tenisowy wygląda mniej więcej tak: 1. Kuba 2. Djokovic 3. Federer 4. Tata itd. (z tym, że nazwiska na pozycjach od 2 w dół ulegają częstej zmianie w zależności od humoru, tego co ostatnio oglądał w telewizji, mogą to być również zupełnie inne osoby). Niezmienne jest zawsze miejsce pierwsze :D.

Prawie każdy jego trening kończy się stwierdzeniem rzuconym do instruktora "Jak byśmy zagrali na punkty to bym pana pokonał". I tak ogólnie, to nie wiem czy się z tego wszystkiego bardzo cieszyć. Ale na pewno jeden problem mam z głowy. Gdy sobie poodbijamy na punkty i nie chce mi się ściemniać i po prostu wygrywam to wiem, że z tego powodu nie muszę chłopaka zawozić do psychoanalityka by jeszcze chciał grać.
Awatar użytkownika
hokej
Moderator
Moderator
Posty: 4811
Rejestracja: 25 paź 2011, 14:05
Lokalizacja: Lasy Państwowe

Re: Psychika dziecka na korcie

Mam syna (5 lat) z przerostem ambicji i nieumiejętnością pogodzenia się z porażką. W tenisa co prawda nie gra na punkty, tylko się bawi, ale w kopaną na treningach grają różne gierki. Po każdej przegranej jest cyrk, wrzask, płacz itp. Powodem jestem ja sam, to wiem. Trochę czasu zajęło mi dochodzenie do przyczyn takiego postrzegania mnie przez niego. Rozmawiamy o takiej sytuacji zawsze, często konkluzja z jego strony jest taka, że "tato, ja wiem, że to nie jest poprawne zachowanie, ale nie potrafię nad tym zapanować". Poważnie, czasami mnie zaskakuje dojrzałością. Dlaczego ja jestem powodem? Bo robię wszystko jak trzeba, tzn. wpajam od małego, że na razie najważniejsza jest zabawa i słuchanie trenera, na inne rzeczy przyjdzie czas. Że ma grać fair, szanować drużynę (zdarzało mu się schodzić z boiska w trakcie meczu) i przeciwników, a przede wszystkim bawić się. Problem w tym, że nie przygotowałem go na reakcje rówieśników, którzy z lubością wyśmiewają się z przegranych. Często też zamiast zadać pytanie po treningu "jak zabawa, poganiałeś sobie?" pytałem "jak było" lub "jak poszło", co on odbierał jako pytanie o wynik i dalej już było źle.
Zdecydowanie ciąży mu też świadomość, że tato uprawiał sport i jakieś tam sukcesiki odnosił. Widział moje dyplomy czy medale i chce tak samo. Kolejny kamyk do mojego ogródka.
Patrzę na niego i strasznie mi go żal, ale pracujemy nad tym. Ostatnio miał "wściekuna" po każdej straconej bramce, ale po meczu (5:5) wyszedł uśmiechnięty i stwierdził, że on może chodzić na treningi codziennie. Jest jakiś postęp, z drugiej strony wiem, że jak przegrają następnym razem i jakiś kolega zacznie się z niego śmiać, to dostanie szału. Takie dylematy rodzica ;-).
Nie dyskutuj z głupkiem - sprowadzi Cię do swojego poziomu i zniszczy doświadczeniem.

To, że jesteśmy w d..ie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać. - Stefan Kisielewski

Wilson Pro Staff RF97A
Różne druty 1.20@24kp
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Psychika dziecka na korcie

Hokej, pewnych spraw nie przeskoczysz. Masz rację i idziesz dobrą drogą rozumiejąc, że w rozmowie z dzieckiem każde słowo i gest ma znaczenie. Trzeba się cholernie pilnować.
Dzieci wszystko widzą, a do tego są jak soczewka. My dorośli też sobie czasem pompujemy jak Nadal czy popatrzymy sobie w oczy po dobrej akcji niekoniecznie maślanymi oczami ;). Ale jesteśmy właśnie dorośli i po nas to spłynie, zaśmiejemy się czy generalnie nas to nie ruszy. A dzieciak jest inny. Nie dość, że się zagotuje, to jeszcze jak koledzy to zobaczą to będą go tym grillować i tygodniami. W naszym świecie, dorosłych, to już nie przejdzie bo ten grillujący na pajaca wychodzi. A u dzieciaków taki nasz pajac to gość ...
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
Marcin_L
Senior
Senior
Posty: 4859
Rejestracja: 26 lis 2010, 08:05
Lokalizacja: Poznań

Re: Psychika dziecka na korcie

Rzeczywiście chyba to problem z pewnością siebie.

Dziecko tym bardziej się napina, im bardziej dorosły o niego dba, zabiega, interesuje się, próbuje pomóc. Psychika (niekoniecznie świadome myśli) dziecka działa tak: "skoro mama / tata tak bardzo chcą mi pomóc, tak bardzo się mną zajmują i tak często doradzają, to chyba ze mnie kiepściak i sam sobie nie poradzę". Dziecko zaczyna szukać oparcia w dorosłym, przestaje samo pracować.

Z doświadczenia rodzicielskiego wiem, że najlepsze podbudowanie dla mojej córki (11 lat), to zostawienie jej samej sobie, stwierdzenie, że jestem pewny, że sama sobie poradzi, a jakby miała pytania, to wie, gdzie mnie szukać. Albo, że to jej sprawa jak postąpi, jej odpowiedzialność, ale moje zdanie jest takie a takie.
hitman
Senior
Senior
Posty: 2135
Rejestracja: 10 lip 2009, 06:51
Lokalizacja: Lublin
Kontakt: Strona WWW

Re: Psychika dziecka na korcie

Gdyby Federer i Nadal nie byli na maksa zakompleksieni, nigdy by nie byliby tacy dobrzy.
Piotr Szyba.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Psychika dziecka na korcie

hitman pisze:Gdyby Federer i Nadal nie byli na maksa zakompleksieni, nigdy by nie byliby tacy dobrzy.
Coś w tym jest, ekstrema generują ekstrema. Jak nie ma ciśnienia to i motywacja nie może być optymalna. Leń jest w każdym człowieku, nie da się go pozbyć.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
lion_dragon
Weteran
Weteran
Posty: 1540
Rejestracja: 21 lut 2010, 11:02

Re: Psychika dziecka na korcie

hitman pisze:Gdyby Federer i Nadal nie byli na maksa zakompleksieni, nigdy by nie byliby tacy dobrzy.
Wyjątkowo zgodzę się z Twoją hipotezą - ale jak już się zgodzę to w pełni. Sam wręcz uważam, że jest to podstawa uzyskiwania dużych sukcesów w sporcie. Łatanie jakieś emocjonalnej dziury - im ona jest większa, tym większe parcie na sukces i motywacja wewnętrzna.
Awatar użytkownika
Obiektyw
STRATEG
STRATEG
Posty: 6842
Rejestracja: 22 paź 2007, 15:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Psychika dziecka na korcie

lion_dragon pisze:
hitman pisze:Gdyby Federer i Nadal nie byli na maksa zakompleksieni, nigdy by nie byliby tacy dobrzy.
Wyjątkowo zgodzę się z Twoją hipotezą - ale jak już się zgodzę to w pełni. Sam wręcz uważam, że jest to podstawa uzyskiwania dużych sukcesów w sporcie. Łatanie jakieś emocjonalnej dziury - im ona jest większa, tym większe parcie na sukces i motywacja wewnętrzna.
Czytam teraz "Rafę". Z książki wynika, że Nadal jest dość "zalęknionym" człowiekiem, czującym wręcz chorobliwą potrzebę kontroli. :)
Obrazek
Szacowane NTRP: 3.75 ... zrobiłem postęp
Załoga TenisNET
Awatar użytkownika
lion_dragon
Weteran
Weteran
Posty: 1540
Rejestracja: 21 lut 2010, 11:02

Re: Psychika dziecka na korcie

Obiektyw pisze:Czytam teraz "Rafę". Z książki wynika, że Nadal jest dość "zalęknionym" człowiekiem, czującym wręcz chorobliwą potrzebę kontroli. :)
Taki trochę Dr. Jekyll (prywatnie) i Mr. Hyde (na korcie).
Awatar użytkownika
Obiektyw
STRATEG
STRATEG
Posty: 6842
Rejestracja: 22 paź 2007, 15:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Psychika dziecka na korcie

lion_dragon pisze:
Obiektyw pisze:Czytam teraz "Rafę". Z książki wynika, że Nadal jest dość "zalęknionym" człowiekiem, czującym wręcz chorobliwą potrzebę kontroli. :)
Taki trochę Dr. Jekyll (prywatnie) i Mr. Hyde (na korcie).
"Clark Kent i Superman" - tytuł jednego z rozdziałów w książce. :)
Obrazek
Szacowane NTRP: 3.75 ... zrobiłem postęp
Załoga TenisNET
Awatar użytkownika
lion_dragon
Weteran
Weteran
Posty: 1540
Rejestracja: 21 lut 2010, 11:02

Re: Psychika dziecka na korcie

Obiektyw pisze:
lion_dragon pisze:
Obiektyw pisze:Czytam teraz "Rafę". Z książki wynika, że Nadal jest dość "zalęknionym" człowiekiem, czującym wręcz chorobliwą potrzebę kontroli. :)
Taki trochę Dr. Jekyll (prywatnie) i Mr. Hyde (na korcie).
"Clark Kent i Superman" - tytuł jednego z rozdziałów w książce. :)
Taaa... Nawet nie chcę wiedzieć co działo się w jego psychice jak pewnego roku przyszła na kort Mechagodzilla i zrobiła z Supermanem porządek :). Tak sobie teraz pomyślałem, że w jakiejś małej części ta przerwa mogła być spowodowana potrzebą spuszczenia wewnętrznego balonu oczekiwań. Cały rok dostawał bęcki - potem wygrał w końcu RG - miał się czego złapać i wolał sobie odpocząć. Teraz jest moim zdaniem w dużo lepszej sytuacji psychicznej - jak przegra nikt nie może mieć pretensji ponieważ wraca po kontuzji, a jak wygra to tylko bonus. W sumie to temat o psychice dziecka, przepraszam zatem za OT, ale wybaczcie Rafa dla mnie to po prostu takie duże dziecko, więc nie mogłem się powstrzymać :).
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Psychika dziecka na korcie

Obiektyw pisze:"Clark Kent i Superman"
Dobrze, że nie napisałeś Ken i Barbie, bo by Cię nasze forumowe "Nadalistki" rozjechały ... :bbbat: rotfl
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
keicam
Weteran
Weteran
Posty: 1711
Rejestracja: 17 kwie 2013, 12:16
Lokalizacja: Kraków (okolice)

Re: Psychika dziecka na korcie

Zastanawiam się w czym może pomóc intensywny (3-4 razy w tygodniu) trening tak małych 4- letnich dzieci.
Mój syn miał spore predyspozycje do gry w tenisa. Na filmie 2,5 roczne dziecko.
http://youtu.be/h3IaJvwqCJo
Po pierwszej euforii MA TALENT!!! przyszło zastanowienie. No i co z tego. Zacząłem się zastanawiać. Czy dziecko nauczy się czytać w wieku 3 czy 6-ciu lat nie ma wg mnie w późniejszym życiu większego znaczenia! Tak samo z tenisem. Seles, Capriati, (skrajnie) Dokic u kobiet, czy kolekcjoner juniorskich trofeów Gimeno-Traver u mężczyzn, to wg mnie przykłady jak zachłyśnięcie się potencjałem dzieci przez rodziców i wywieranie presji może rozwalić psychikę. Na pokazywaniu geniusza i całym obwoźnym cyrku mało mi zależało. Skuteczne odbijanie piłki i tak trzeba będzie korygować w miarę wzrostu dziecka. Wg mnie nie ma szans żeby podstawowe uderzenia sześcio- czy siedmiolatka były poprawne technicznie. Bardziej może być potrzebne obycie sytuacyjne na korcie, ale i tego bym nie przeceniał. Dlatego pomyślałem nad nieco innym podejściem do tematu gry w tenisa mojego dziecka. Znalazłem mądrą rozsądną trenerkę, "pedantkę techniczną" z czeskimi papierami trenerskimi po renomowanej szkole wyższej w Pradze i zacząłem szkolić syna raz w tygodniu. Metodą "na podtrzymanie". Dla niego to była zabawa jak wiele innych. W tzw międzyczasie przeżyłem jego miłość do nart (na filmie syn ma 8,5 roku).
http://www.youtube.com/watch?v=gZi04ZZrOag , jak i do piłki nożnej. Od 8 roku życia zaczęliśmy oglądać dużo tenisa w telewizji. Poszliśmy też na turniej malców w Krakowie gdzie mój syn zobaczył dzieci w jego wieku, które grają dużo lepiej od niego. Tłumaczyłem mu że to dlatego, że trenują znacznie więcej od niego. Wtedy nastąpił przełom. To on sam zaproponował mi żebym zwiększył mu ilość treningów. Zaczęliśmy trenować 3 razy w tygodniu. Później wspólnie doszliśmy z trenerką do wniosku, że potrzebny jest mu kontakt z rówieśnikami. Zapisaliśmy go do klubu 4 treningi w tygodniu w grupie 3-4 osobowej plus dodatkowo technika 1:1 z naszą "Czeszką" raz w tygodniu. Trenerka jest na większości jego krakowskich turniejów. Zupełnie bezinteresownie!
Umieściłem na forum jego serwis:
http://www.youtube.com/watch?v=QWX7YZzGaZ8
Większość oglądających go na żywo otwiera "dzioby" ze zdziwienia. Dziecko nie stoi frontalnie, każde uderzenie wygląda technicznie. Potrafi zagrać prawie wszystko (łącznie z wygłupami typu hot dog- odbicie między nogami tyłem do siatki). Najważniejsze jest jednak zupełnie co innego. Tenis dla niego jest nagrodą a nie obowiązkiem! Posprzątany pokój, odrobione lekcje, oceny z przewagą piątek w szkole i wtedy mówimy o treningu. To jemu się chce, a ja reglamentuję.
Jego motywacja na turniejach? Po przegranym meczu mówi: "trzeba więcej ćwiczyć". Nigdy nie ma żadnych "złości" płaczów czy rzucania rakietami, ma wpojone żeby być "technicznym" a kiedyś to zaprocentuje. Syn ma świadomość, że wcale nie musi grać, że jest to jego przywilej a nie obowiązek. Najśmieszniejsze jest to, że wcale nie czuje się zmanipulowany!
Zobaczymy co z tego będzie w przyszłości!
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów. Stanisław Lem.
:)

https://m.facebook.com/story.php?story_ ... 5536866876
Martinek
Senior
Senior
Posty: 2932
Rejestracja: 17 lut 2011, 20:23
Lokalizacja: Gdańsk

Odp: Psychika dziecka na korcie

Jeśli chodzi o zachowanie po meczu to już pewną część z Federera ma. ;)
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Psychika dziecka na korcie

Przykro mi, ale do otwarcia mojego dzioba to jest bardzo daleko ...
Ale fajnie, że dziecko bawi się tenisem i ma z tego frajdę, tak trzymać :::gd::: .
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P

Wróć do „Moje dziecko gra w tenisa”