Awatar użytkownika
sledz136
Orator
Orator
Posty: 612
Rejestracja: 28 mar 2011, 23:59

Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Jak już pewnie większość forumowiczów słyszała, słynny kolarz postanowił nie bronić się dłużej przed zarzutami dotyczącymi dopingu, co jest równoważne(stety czy niestety) z przyznaniem się do winy i czego konsekwencją będzie np. utrata tytułów z wielkiej pętli. Co ciekawe pomimo wielokrotnych badań nigdy w jego żyłach nie stwierdzono obecności środków niedozwolonych.

Świat kolarski, a w zasadzie nie tylko, gdyż Lance zdawał się być sportową ikoną naszych czasów a także uosobieniem wielu sportowych ale również życiowych cnót, został podzielony na tych którzy dziś twierdzą że to było oczywiste i kwestią czasu pozostawało tylko potwierdzenie tych zarzutów, oraz( i tych chyba jest więcej) zwolenników zawodnika którzy twierdzą że jest niewinny, został pomówiony i niezależnie od tego ile badań by się wykonało i ile razy test na obecność środka okazałby się negatywny, to i tak każdy z nas po jakimś czasie pęknie i sobie odpuści... a winny 'niewinny' zostanie kozłem ofiarnym.

Temat dopingu w sporcie zawsze budzi wiele emocji. Tym razem jednak spotykamy się z czymś wyjątkowym, bo skoro wielki Armstrong mógł zażywać EPO, to który sportowiec może sobie tego odmówić(i nie będzie miało tu znaczenia wyjątkowe skażenie środowiska kolarskiego zjawiskiem dopingu a'propos - zeszłoroczna afera KLIK)?
Można mnożyć przykłady z przeszłości sportowców, którzy po karierach przyznawali się do win sprzed lat, lub też przyznawało się za nich ich wyeksploatowane serce, ewentualnie osoby z bliskiego otoczenia mające info z pierwszej ręki. Przeglądając fora internetowe w oczy rzucają się pytania, a właściwie i mnie przychodzą one do głowy - jaką gwarancję mamy że dzisiejsi sportowcy, niektórzy to przecież nasi idole, są czyści? Skąd możemy być pewni że Bolt w swojej książce za 10 lat nie napisze jak to zakpił z całego świta, lub że Phelps nie będzie musiał ściągać kilogramów złota ze ścian i zwracać ich MKO'lowi(o Chińczykach nie wspomnę :wink: ), czy też wreszcie że tenisiści w swoich biografiach nie poruszą tematu jechania na czyś ekstra(Agassi i jego doping na dobre samopoczucie to trochę z innej beczki)? Dzisiejsze wyżyłowanie sportowców, nawet tych z dyscyplin technicznych, rodzi niepewność, bo po co kibicować skoro wszystko co obserwujemy może być mirażem stworzonym przez zwiększoną ilości erytrocytów?
W erze specjalistów jesteś albo ekspertem od mączki, albo od trawy, lub od nawierzchni twardych, chyba, że jesteś Rogerem Federerem.
James Scott Connors
Awatar użytkownika
Madox
Senior
Senior
Posty: 3647
Rejestracja: 20 mar 2011, 19:59
Lokalizacja: Szczecin

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Jaki z tego wniosek ? Lepiej koksować i wygrywać, niż nie koksować i być anonimowym. Tytuły mu zabiorą, ale z konta bankowego nic mu nie ubędzie.
Uwielbiam Feda <3 Hala Madrid!
Wilson Pro Staff 97S
Awatar użytkownika
sledz136
Orator
Orator
Posty: 612
Rejestracja: 28 mar 2011, 23:59

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Madox pisze:Jaki z tego wniosek? Lepiej koksować i wygrywać, niż nie koksować i być anonimowym. Tytuły mu zabiorą, ale z konta bankowego nic mu nie ubędzie.
Właściwie, czemu nie :::gd:::.
W erze specjalistów jesteś albo ekspertem od mączki, albo od trawy, lub od nawierzchni twardych, chyba, że jesteś Rogerem Federerem.
James Scott Connors
TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Kiedyś czytałem artykuł i wniosek był z niego jeden, pewien lekarz go przedstawił - granice ludzkiego organizmu zostały dawno przekroczone. Nie mówię jednak, że wszyscy sportowcy biorą, to to nie. Dziwne jednak jest to, że jedni są wychwytywani z dopingiem, inni nie. Inni po latach, innym nic się nie wykrywa.

Coś kiedyś mi się obiło, że u Phelpsa kombinowali na poziomie genetycznym z mięśniami... Prawda jest też taka, że ci, co koksują, są o 2 kroki przed tymi, co ich ścigają. To tak jak ze złodziejem - to nie właściciel pilnuje złodzieja, tylko złodziej właściciela.

Co do Armstronga - dla mnie jego historia jako całość sportu i życia była pewnym symbolem walki, godności i empatii wobec innych. Teraz już sam nie wiem.
Awatar użytkownika
HeadShot
Senior
Senior
Posty: 2895
Rejestracja: 2 lut 2008, 10:50

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Dla mnie ta sprawa wygląda tak - żadne próbki niczego nic nie wykazały, więc niby jak można coś mu udowadniać? Przecież to raczej ciężar dowodu spoczywa na tym kto go prowadzi, Lance ma się ciągle starać udowadniać, że jest niewinny? Sprawy dokładnie nie znam, ale skoro próbki po wyścigach nie wskazały na zażywanie dopingu, to świadkowie mogą gadać długo i namiętnie. Zapętlone to wszystko, i tak Lance zostanie zapamiętany jako wielki sportowiec i pogromca barier, ciekawe komu przyznane zostaną zwycięstwa, jak wszyscy dookoła też byli swego czasu o coś podejrzewani.
#NKrising
Awatar użytkownika
FEDEER
Orator
Orator
Posty: 592
Rejestracja: 31 maja 2010, 19:28
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

W ostatnich latach gdy wygrywa się jakiś Tour, trzeba kilka lat poczekać na tego ostatecznego zwycięzce, bo kto wie kiedy temu prawowitemu odbiorą je.
:::szafot:::
Obrazek
Awatar użytkownika
bugaloo
Weteran
Weteran
Posty: 1951
Rejestracja: 16 paź 2010, 17:42
Lokalizacja: Gdańsk

Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Trochę "kpina", że skazuje się kogoś bez dowodów. Czy brał? Pewnie tak. Przez lata oddał tyle krwi do analizy, że przez najbliższe pół wieku chłopaki z USADA będą mieli co badać ;-).
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

bugaloo pisze:Trochę "kpina", że skazuje się kogoś bez dowodów. Czy brał? Pewnie tak. Przez lata oddał tyle krwi do analizy, że przez najbliższe pół wieku chłopaki z USADA będą mieli co badać ;-)
Nie wiem co to znaczy bez dowodów. Bez "dowodów materialnych" to jeszcze ujdzie. Zaprzysiężone, spójne zeznania świadków to co jest że tak zapytam?
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
bugaloo
Weteran
Weteran
Posty: 1951
Rejestracja: 16 paź 2010, 17:42
Lokalizacja: Gdańsk

Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Świadek zawsze może kłamać ;-). Jestem przekonany, że Lance (tak jak cała kolarska czołówka) jedzie/jechał na "koksie". Należy to jednak udowodnić, a nie wierzyć komuś na "gębę".
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Nie podejrzewam żeby USADA wyrwało się z czymś takim na podstawie jednego zeznania na gębę. To musi być spójny materiał z kilu źródeł nie budzący wątpliwości, inaczej Armstrong zjadłby ich z prawnikami w kaszy.
Dziwne że nazywasz to "na gębę". Jak cie policjant złapie na suszarkę, to jak odmówisz przyjęcia mandatu, to przed sądem jego stwierdzenie że odczyt dotyczył Twojego pojazdu mimo że nie ma na to żadnych materialnych dowodów, takim dowodem z zeznań będzie.

On się poddał bo wie że w sądzie nie wygra, że dowody są wystarczająco mocne. Że sąd oceni zeznania jako wiarygodne.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
bugaloo
Weteran
Weteran
Posty: 1951
Rejestracja: 16 paź 2010, 17:42
Lokalizacja: Gdańsk

Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Materiał jest spójny... tyle, że pochodzi z ust kolarzy na dopingu już przyłapanych ;-). Bóg jeden wie kto, co i za co mógł im obiecać. Prawda jest taka, że w sporcie gdzie króluje doping, Lance i tak był najlepszy. Prawie 20 lat odpierania zarzutów o doping (ponad 500 kontroli) może wykończyć. Nie dziwię się mu, że "położył laskę".
Awatar użytkownika
widget
Senior
Senior
Posty: 2741
Rejestracja: 28 wrz 2010, 07:33
Lokalizacja: Warszawa

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Czyli, że nie ma żadnych bezpośrednich dowodów, że oszukiwał -> pozytywnych próbek moczu, czy coś takiego?
Ja tam kolarstwa nie śledzę, ale dość "polityczna" ta decyzja mi się wydaje. Zabierać nagrody aż tak wstecz to jakiś absurd.
hitman
Senior
Senior
Posty: 2135
Rejestracja: 10 lip 2009, 06:51
Lokalizacja: Lublin
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Oj tam, jak se lubi to niech se żre co chce :P. Kwestia priorytetów. Co człowiek zasieje, to i zbierać będzie.
Piotr Szyba.
Awatar użytkownika
bugaloo
Weteran
Weteran
Posty: 1951
Rejestracja: 16 paź 2010, 17:42
Lokalizacja: Gdańsk

Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Z ponad 500 próbek jakie mu pobrano, wszystkie są czyste (Tyler Hamilton twierdzi, że w 2001 podczas wyścigu w Szwajcarii Armstrong miał pozytywny wynik badania anty-dopingowego... ale UCI temu zaprzecza).
Awatar użytkownika
Traw3k
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 857
Rejestracja: 19 sty 2009, 20:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

To w ogóle jest zoo przez duże "z". Ktoś na siłę uprzykrza Mu życie od kilkunastu lat, USADA wytacza sprawy sprzed 15 lat (kiedy według prawa może "działać" do 8-miu lat wstecz).

Facet wygrał z nowotworem. Oni nie mają żadnego pozytywnego wyniku kontroli antydopingowej. Kto ma siłę walczyć i odpierać ciągłe ataki ze strony USADA przez kilkanaście lat? Kiedy Armstrong jest już na emeryturze sportowej?

Tak, jakby Wam chciano udowodnić, że ukradliście lizaka ze sklepu, w wieku lat 10. I ta sprawa toczy się od kilku/kilkunastu lat. Oni nie mają dowodów, a Wy wiecie, że nie ukradliście. :::bd::
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Masz rację że jak nie byli w stanie tego zrobić od razu to robienie tego teraz budzi niesmak.
Ale .... ale kiedy on był na topie to był zbyt mocny żeby go ruszyć. Kto by się odważył? Jak walczył z rakiem to w ogóle byłoby jeszcze gorzej odebrane.

Z tym że to nie jest tak jak Traw3k sugerujesz, że on wie że nie ukradł lizaka bo wszyscy co byli wtedy w sklepie twierdzą że ukradł, kamera tylko tej lady nie obejmowała, więc na taśmie nic nie ma. Teraz kwestia wiarygodności pozostałych klientów sklepu.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
Traw3k
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 857
Rejestracja: 19 sty 2009, 20:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

I wierzyć na słowo...?

On, jak inni tenisiści. Był kontrolowany zarówno podczas wyścigów, jak i poza nimi.
Teraz mają Mu odebrać tytuły tylko dlatego, że inny kolarz powiedział, że bierze (brał)?
Awatar użytkownika
sledz136
Orator
Orator
Posty: 612
Rejestracja: 28 mar 2011, 23:59

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Jak zawsze panowie Jaroński i Wyrzykowski wyczerpali temat, dla zainteresowanych - KLIK!
W erze specjalistów jesteś albo ekspertem od mączki, albo od trawy, lub od nawierzchni twardych, chyba, że jesteś Rogerem Federerem.
James Scott Connors
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Traw3k pisze:I wierzyć na słowo...?

On, jak inni tenisiści. Był kontrolowany zarówno podczas wyścigów, jak i poza nimi.
Teraz mają Mu odebrać tytuły tylko dlatego, że inny kolarz powiedział, że bierze (brał)?
Dziwi mnie to co piszecie, ale pokazuje to do jakiej degradacji w Polsce doszło w odniesieniu do dowodu jakim jest zeznanie. Zeznawanie nieprawdy przestało dotyczyć tylko oskarżonych a zaczęło być swoistą modą i nikt nie wyciąga z tego wniosków. W Stanach jednak tak prosto się nie kłamie bo krzywoprzysięstwo jest traktowane poważnie i surowo ścigane.

Oczywiście podważano by wiarygodność świadków w odniesieniu do tego co podnosiliście że wiąże się to z korzyścią jaką mieliby odnieść.

W jedno nie wierzę Armstrongowi, nie wierzę że mu się nie chce walczyć, bo to nie jest sprawa chęci. To jest sprawa gigantycznych pieniędzy jakie jego fundacja zbiera poprzez jego pomnikowy wizerunek. Kładąc lagę na to postępowanie, marnuje ten wizerunek i gigantyczne kwoty z tym związane. On po prostu nie wierzy że wygra, a nie nie chce mu się.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
bugaloo
Weteran
Weteran
Posty: 1951
Rejestracja: 16 paź 2010, 17:42
Lokalizacja: Gdańsk

Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

PitS pisze:
Traw3k pisze:I wierzyć na słowo...?

On, jak inni tenisiści. Był kontrolowany zarówno podczas wyścigów, jak i poza nimi.
Teraz mają Mu odebrać tytuły tylko dlatego, że inny kolarz powiedział, że bierze (brał)?
Dziwi mnie to co piszecie, ale pokazuje to do jakiej degradacji w Polsce doszło w odniesieniu do dowodu jakim jest zeznanie. Zeznawanie nieprawdy przestało dotyczyć tylko oskarżonych a zaczęło być swoistą modą i nikt nie wyciąga z tego wniosków. W Stanach jednak tak prosto się nie kłamie bo krzywoprzysięstwo jest traktowane poważnie i surowo ścigane.

Oczywiście podważano by wiarygodność świadków w odniesieniu do tego co podnosiliście że wiąże się to z korzyścią jaką mieliby odnieść.

W jedno nie wierzę Armstrongowi, nie wierzę że mu się nie chce walczyć, bo to nie jest sprawa chęci. To jest sprawa gigantycznych pieniędzy jakie jego fundacja zbiera poprzez jego pomnikowy wizerunek. Kładąc lagę na to postępowanie, marnuje ten wizerunek i gigantyczne kwoty z tym związane. On po prostu nie wierzy że wygra, a nie nie chce mu się.
A widzisz, ja uważam dokładnie odwrotnie. Jego fundacja nie straci po całym tym zamieszaniu. Ludzie nie odwrócą się od Niego i raczej zrozumieją jego decyzję. Skoro w ponad 500 próbkach nie udało im się znaleźć śladu dopingu, to nie powinno być w ogóle całego tego zamieszania... bez względu na to kto i co mówi.
Edit 1: Oświadczenie LA
Edit 2: W zeszłym roku prowadzone było śledztwo przeciwko Armstrongowi i grupie US Postal. Powołana została komisja plus gościu, który "załatwił" sprawę Balco (doping min. Marion Jones i Berry'ego Bondsa). Śledztwo to zostało umorzone z braku dowodów ;-).

Wróć do „Inne sporty”