benno
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 965
Rejestracja: 4 cze 2009, 13:40

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Teraz pytanie, kto następny...?
"Ktokolwiek myśli, że jestem lepszy od Federera, nie wie nic o tenisie" - Rafael Nadal
“Whoever thinks that I am better than Federer, doesn’t know anything about tennis,” - Rafael Nadal.
TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Najbardziej zadziwił mnie Tomasz Zimoch na swoim fejsie. Prawie płakał, że Lance koksował, ale i tak go podziwia, bronił by go itp. Trochę głupie. Gość oszukiwał, a potem robił z siebie świętego. Ważne teraz, żeby nie spierniczyć dokonań w sferze walki z rakiem. Tutaj chodzi też o innych ludzi.
Awatar użytkownika
ppeter
Senior
Senior
Posty: 4949
Rejestracja: 18 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

To fakt, że trzeba się zastanowić co z fundacją, z jednej strony ta działalność jest bardzo ważna, z drugiej, pozostawienie jej jako fundacji Lanca Armstronga, wprowadza w tej chwili jakiś fałsz.
Obrazek
Super G V1 Pro
NTRP - 4.0
Sam fakt istnienia prawa o ochronie uczuć religijnych jest najlepszym dowodem tego, że religie by nie przetrwały w warunkach prawdziwej wolności myśli i słowa.
"Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie?!".
TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

ppeter pisze:To fakt, że trzeba się zastanowić co z fundacją, z jednej strony ta działalność jest bardzo ważna, z drugiej, pozostawienie jej jako fundacji Lanca Armstronga, wprowadza w tej chwili jakiś fałsz.
Poszedłbym dalej - nie tylko fałsz, co wizerunkowe samobójstwo.
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Czyli co dowód niematerialny z zeznań jednak ma znaczenie? Na tyle silne że faceta zabiło i się poddał?
Jedno mi się jeszcze nie podoba. Że jak już tonie to nurza cały ówczesny sport bez wyjątku. A wyjątki były, naiwni przyjeżdżali tuż przed tablicą koniec wyścigu.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
FEDEER
Orator
Orator
Posty: 592
Rejestracja: 31 maja 2010, 19:28
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

ppeter pisze:To fakt, że trzeba się zastanowić co z fundacją, z jednej strony ta działalność jest bardzo ważna, z drugiej, pozostawienie jej jako fundacji Lanca Armstronga, wprowadza w tej chwili jakiś fałsz.
On widnieje tylko jako założyciel fundacji. LiveStrong obwieściło, że nie są jedną osobą, a milionami ludzi walczących z rakiem.
Obrazek
Awatar użytkownika
Lubelak
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 466
Rejestracja: 24 lis 2011, 20:05

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Dzisiaj o godzinie 23.00 na Discovery Channel druga część rozmowy Lanca Armstronga z Oprah.
Awatar użytkownika
ppeter
Senior
Senior
Posty: 4949
Rejestracja: 18 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

PitS pisze:Jedno mi się jeszcze nie podoba. Że jak już tonie to nurza cały ówczesny sport bez wyjątku. A wyjątki były, naiwni przyjeżdżali tuż przed tablicą koniec wyścigu.
Wydaje mi się, że mówił o tym, że byli tacy co nie chcieli brać i jechali bez dopingu.
Obrazek
Super G V1 Pro
NTRP - 4.0
Sam fakt istnienia prawa o ochronie uczuć religijnych jest najlepszym dowodem tego, że religie by nie przetrwały w warunkach prawdziwej wolności myśli i słowa.
"Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie?!".
Awatar użytkownika
hokej
Moderator
Moderator
Posty: 4811
Rejestracja: 25 paź 2011, 14:05
Lokalizacja: Lasy Państwowe

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Dla zainteresowanych tematem - ukazała się w polskim tłumaczeniu książka "Wyścig tajemnic" Tylera Hamiltona i Daniela Coyle`a. Warto przeczytać - Hamilton to jeden z najbliższych poruczników Armstronga, kiedyś sąsiad i przyjaciel, później rywal. Spowiedź jest szczera do bólu, pokazuje w zupełnie innym (nowym) świetle zarówno relacje w grupie, jak i otoczkę kolarstwa w latach 1993-2007. Szczerze mówiąc - po przeczytaniu jej patrzę na Armstronga nieco inaczej.
Nie dyskutuj z głupkiem - sprowadzi Cię do swojego poziomu i zniszczy doświadczeniem.

To, że jesteśmy w d..ie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać. - Stefan Kisielewski

Wilson Pro Staff RF97A
Różne druty 1.20@24kp
hitman
Senior
Senior
Posty: 2135
Rejestracja: 10 lip 2009, 06:51
Lokalizacja: Lublin
Kontakt: Strona WWW

Re: Lance Armstrong, czyli zmierzch gwiazdy...

Piotr Szyba.

Wróć do „Inne sporty”