Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Nauka języka angielskiego

admir pisze: 6.Delikatna kwestia finansowa i wszechobecne zainteresowanie urzędu skarbowego... Otóż wiedza kosztuje, takie mamy czasy, np. dobra polska sprzątaczka zarabia na czarno (bo inaczej nikt jej nie zatrudni) w Niemczech 15-30 Euro/h. Machanie szpadlem też jest męczące. I co My mamy być bardziej święci od niemieckiego papieża?
7. Idziesz do profesora na wizytę za 150PLN i słyszysz "Tak rozumiem, dziękuję...", a na recepcie dostajesz ten sam lek co od rodzinnego.
Nie jest wielką tajemnicą jak jest ... ;)
A co do kosztów to kiedyś spotkałem się z takim pytaniem/stwierdzeniem, że trener bierze 50zł-60zł/h i to drogo bo za korepetycje dla dziecka to się płaci 30zł.
No tak, ale na te korepetycje to nauczycielowi się wozi ucznia do domu. Nauczyciel siedzi we własnym fotelu i ... już. Koszty zerowe, praca umysłowa i to też nie aż taka duża.
A trener? W tych kosztach jest już kort, do tego musi dojechać, dostarczyć piłki, zgrywać swoje naciągi, buty, ubranie. No i musi się jednak fizycznie i psychicznie narobić (jak robi to dobrze).
Czy to jest w takim razie drogo? ...
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
El Diablo
Wyłączono z użytku...
Posty: 20553
Rejestracja: 15 lut 2007, 12:57
Kontakt: Strona WWW

Re: Nauka języka angielskiego

Vivid pisze:...to drogo bo za korepetycje dla dziecka to się płaci 30zł.
No tak, ale na te korepetycje to nauczycielowi się wozi ucznia do domu. Nauczyciel siedzi we własnym fotelu i ... już. Koszty zerowe, praca umysłowa i to też nie aż taka duża.
Stop! :::stop_no_gd:::

Vidziu z całym szacunkiem ale albo nie masz "kontaktu" ze środowiskiem albo Twoje kontakty, i przepraszam za to co następuje, to tacy "koszykarze" językowi. Ot odwalić kilka godzinek i mieć $$$.

Ja Ci powiem na przykładzie j. angielskiego... jeśli przygotowujesz kogoś pod FCE, CAE ale porządnie, z czystym sumieniem to musisz trochę zainwestować. Inwestycja będzie opłacalna tylko przy odpowiedniej ilości uczniów ponieważ stare testy oraz taśmy (obecnie chyba już CD/DVD) tanie nie są. Jest jeszcze wybór "metody" nauczania. Wbrew pozorom takie rzeczy też się zmieniają. Nie mam tutaj na myśli systemów tak wymyślnych jak SITA ale sposób nauczania też się zmienia.

Wniosek, który wydaje mi się iż może pasować do dowolnych zajęć jest taki, że w zależności od podejścia i chęci można klepać $$$ albo uczciwie zarabiać mniejsze $ ale robić to porządnie i profesjonalnie.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Nauka języka angielskiego

ED, ta rozmowa miała miejsce dobre 10 lat temu jak nie lepiej (napisałem że "kiedyś") i dotyczyła zwykłych korepetycji (co nie znaczy, że i takie nie powinny być solidne). Także sam rozumiesz ... :P
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
mapi
Orator
Orator
Posty: 566
Rejestracja: 5 sty 2015, 19:38

Re: Nauka języka angielskiego

El Diablo pisze: 5 mar 2011, 13:07
Vivid pisze:...to drogo bo za korepetycje dla dziecka to się płaci 30zł.
No tak, ale na te korepetycje to nauczycielowi się wozi ucznia do domu. Nauczyciel siedzi we własnym fotelu i ... już. Koszty zerowe, praca umysłowa i to też nie aż taka duża.
Stop! :::stop_no_gd:::

Vidziu z całym szacunkiem ale albo nie masz "kontaktu" ze środowiskiem albo Twoje kontakty, i przepraszam za to co następuje, to tacy "koszykarze" językowi. Ot odwalić kilka godzinek i mieć $$$.
Vivid pisze: 5 mar 2011, 19:49 ED, ta rozmowa miała miejsce dobre 10 lat temu jak nie lepiej (napisałem że "kiedyś") i dotyczyła zwykłych korepetycji (co nie znaczy, że i takie nie powinny być solidne).
Dekadę temu, czy wczoraj. "Zwykłe" korki, czy nie. Dziwne masz/miałeś panie Pingwin wyobrażenie o prywatnych lekcjach i walnąłeś argumentem jak łysy grzywką o parapet. ED, bardzo trafne to, co pogrubiłam w Twojej wypowiedzi. Bardzo. :::gd:::

Tak. Odgrzałam temat sprzed prawie 10 lat, bo szukałam pewnych informacji. Przy okazji nadziałam się na takie kwiatki, jak cytowane powyżej. Btw, czy ktoś z Was (poza Garym, bo to już wiem) jest posiadaczem jakiegokolwiek certyfikatu Cambridge?
Learn to love the process.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Nauka języka angielskiego

mapi pisze: 13 lut 2021, 00:42 Dekadę temu, czy wczoraj. "Zwykłe" korki, czy nie. Dziwne masz/miałeś panie Pingwin wyobrażenie o prywatnych lekcjach i walnąłeś argumentem jak łysy grzywką o parapet. ED, bardzo trafne to, co pogrubiłam w Twojej wypowiedzi. Bardzo. :::gd:::
Przeczytałaś od początku cały wątek dyskusji? Jego genezę i odwołanie? Bo mam wrażenie, że zaczęłaś gdzieś na jakimś etapie i dlatego może przyjęłaś inne odniesienie.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
wyczesany
Ludzkie oblicze Władzy
Ludzkie oblicze Władzy
Posty: 7930
Rejestracja: 8 paź 2008, 15:12

Re: Nauka języka angielskiego

Vivid pisze: 13 lut 2021, 04:32
mapi pisze: 13 lut 2021, 00:42 Dekadę temu, czy wczoraj. "Zwykłe" korki, czy nie. Dziwne masz/miałeś panie Pingwin wyobrażenie o prywatnych lekcjach i walnąłeś argumentem jak łysy grzywką o parapet. ED, bardzo trafne to, co pogrubiłam w Twojej wypowiedzi. Bardzo. :::gd:::
Przeczytałaś od początku cały wątek dyskusji? Jego genezę i odwołanie? Bo mam wrażenie, że zaczęłaś gdzieś na jakimś etapie i dlatego może przyjęłaś inne odniesienie.
Dokładnie... Każdy wątek trzeba poznać od pierwszego posta, wiedzieć z jakiego wątku się wywodzi. W zasadzie to powinno się poznawać jego historię co najmniej od wielkiego wybuchu. :twisted:
Prezes fanklubu Staśka :D
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Nauka języka angielskiego

wyczesany pisze: 13 lut 2021, 07:11 Dokładnie... Każdy wątek trzeba poznać od pierwszego posta, wiedzieć z jakiego wątku się wywodzi. W zasadzie to powinno się poznawać jego historię co najmniej od wielkiego wybuchu. :twisted:
Widzę, że masz jak zwykle dużo czasu. ;) Czyli potwierdza się moje przeczucie,, że Ty to jednak niezły leser jesteś. :P rotfl
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
mapi
Orator
Orator
Posty: 566
Rejestracja: 5 sty 2015, 19:38

Re: Nauka języka angielskiego

Vivid, bzdurę, którą walnąłeś po drodze, chcesz tłumaczyć genezą dyskusji? Przykryć kołderką z mętnych (wręcz śmiesznych) tekstów o dacie rozmowy i "zwykłości/niezwykłości"? Owszem, prześledziłam wątek. Przytoczone argumenty, które wyszły spod Twoich palców, to zwyczajne pierdoły i nie da się ich podciągnąć nawet pod krzywdzącą generalizację. Żadne nurzanie się w źródłach tej pierdołowatości nie zmyje.
Learn to love the process.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Nauka języka angielskiego

OK, jakie koszty ma korepetytor siedzący na tyłku w domu i pracujący z przychodzącym podopiecznym? Jak wysiłek intelektualny się z tym wiąże? Fizycznego raczej brak.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
El Diablo
Wyłączono z użytku...
Posty: 20553
Rejestracja: 15 lut 2007, 12:57
Kontakt: Strona WWW

Re: Nauka języka angielskiego

mapi pisze: 13 lut 2021, 00:42Btw, czy ktoś z Was (poza Garym, bo to już wiem) jest posiadaczem jakiegokolwiek certyfikatu Cambridge?
Ja mam CAE. Jak przeczytałem obecnie zowie się to C1 Advanced.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Awatar użytkownika
rafbat
Weteran
Weteran
Posty: 1331
Rejestracja: 11 sty 2014, 18:18
Lokalizacja: Sokołów Podlaski

Re: Nauka języka angielskiego

Ja mam B2 (egzamin FCE), za jakiś czas planuję przymierzać się do C1, ale póki co za dużo chyba chodzę na lekcje szachów, a za mało na angielski. ;)

Co do stawek, u mnie, w bardzo małych miasteczkach, koszt godziny zajęć angielskiego to 60-70 zł. Za 40 zł to lekcji udziela znajomy, aktualnie student filologii angielskiej, który mam wrażenie, jest na niższym poziomie ode mnie. Jakiś czas temu prowadził live'a jakąś youtuberką z USA. Że po tym wyczynie ktokolwiek chce mu jeszcze płacić za lekcje to jestem w szoku. :D
Wilson Pro Staff 97
Wilson Revolve 1.25/Babolat Pro Hurricane Tour 1.25 - 27/26 kG
----------------------------------------
Head Graphene 360+ Extreme Pro
Wilson Revolve 1.25 26,5/26 kG
Awatar użytkownika
El Diablo
Wyłączono z użytku...
Posty: 20553
Rejestracja: 15 lut 2007, 12:57
Kontakt: Strona WWW

Re: Nauka języka angielskiego

rafbat pisze: 13 lut 2021, 18:05 Co do stawek, u mnie, w bardzo małych miasteczkach, koszt godziny zajęć angielskiego to 60-70 zł. Za 40 zł to lekcji udziela znajomy, aktualnie student filologii angielskiej, który mam wrażenie, jest na niższym poziomie ode mnie. Jakiś czas temu prowadził live'a jakąś youtuberką z USA. Że po tym wyczynie ktokolwiek chce mu jeszcze płacić za lekcje to jestem w szoku :D
Z mojej perspektywy, która może być bardzo nieaktualna to konstrukcja studiów oraz podejście na uczelniach (wszystkich w Polsce) jest takie, że możesz dostać dyplom potrafiąc niewiele.

Generalnie znajomość języka obcego to temat rzeka, trochę jak z poziomem gry w tenisa w USA - wychodząc na kort już masz NTRP 3.0 - w przypadku j.ang. tyle osób plecie kocopoły, że znają go w stopniu średniozaawansowanym lub komunikatywnym i "wypowiadają się" w nim z taką pewnością siebie (a nie powinni, ojjj, nie powinni), że książkę można by napisać.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Awatar użytkownika
wwojtek
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 810
Rejestracja: 18 wrz 2013, 20:17

Re: Nauka języka angielskiego

mapi pisze: 13 lut 2021, 00:42Btw, czy ktoś z Was (poza Garym, bo to już wiem) jest posiadaczem jakiegokolwiek certyfikatu Cambridge?
Robiłem FCE (nazywany teraz B2 First) kilkanaście lat temu. Od tego czasu poziom poszedł w górę na wskutek dalszego "zanurzania" się w kulturze anglosaskiej, pracy w USA oraz wykonywanego obecnie zawodu, ale nie ubiegałem się już o kolejne certyfikaty.

Pytasz z ciekawości, czy...?
8:7 40:15
kefas
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 233
Rejestracja: 8 sie 2019, 08:58

Re: Nauka języka angielskiego

El Diablo pisze:i "wypowiadają się" w nim z taką pewnością siebie (a nie powinni, ojjj, nie powinni)
A ja mam w tej kwestii odmienne zdanie. No chyba, że chcesz studiować język i poznawać jego piękno a nie po prostu się porozumieć. Tzn pewność siebie IMO jest ważniejsza od samej znajomości języka - znam osoby, które dość poprawnie mówią po angielsku ale przez takie posty jak Twój boją się odezwać - i to jest największy problem u nas. Ja tam wolę walić byki i się porozumieć niż być purystą i nie powiedzieć nic. W przypadku języka obcego milczenie zdecydowanie nie jest złotem ;).

Co do stawek za angielski to moja taktyka jest taka: szukam studentek, które uczą, umawiam się z kilkoma i po miesiącu zwykle udaje się znaleźć kogoś bdb za 40(!) zł. Dlaczego studentek? Bo faceci za tą samą jakość wyżej się cenią, tak samo osoby pracujące czy utrzymujące się z tego dłużej. Z tenisem już tak różowo nie jest - tu za jakość trzeba zapłacić więcej....
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Nauka języka angielskiego

El Diablo pisze: 14 lut 2021, 05:40 Z mojej perspektywy, która może być bardzo nieaktualna to konstrukcja studiów oraz podejście na uczelniach (wszystkich w Polsce) jest takie, że możesz dostać dyplom potrafiąc niewiele.
Masz rację, ale też nie do końca się z tym zgodzę. Faktycznie niewiele trzeba by studia przejść, ciut więcej by się dostać.
Tak na prawdę to dyplom świadczy generalnie tylko o tym, że jego posiadacz miał odpowiedni poziom wiedzy (średnio przydatnej potem w życiu zawodowym :P) i intelektu by się dostać i jest na tyle obrotny ;) by te studia skończyć. Tak generalnie, bywają wyjątki :)
El Diablo pisze: 14 lut 2021, 05:40 Generalnie znajomość języka obcego to temat rzeka, trochę jak z poziomem gry w tenisa w USA - wychodząc na kort już masz NTRP 3.0 - w przypadku j.ang. tyle osób plecie kocopoły, że znają go w stopniu średniozaawansowanym lub komunikatywnym i "wypowiadają się" w nim z taką pewnością siebie (a nie powinni, ojjj, nie powinni), że książkę można by napisać.
Tak generalnie to chyba zapomina się co jest istotą komunikacji. No właśnie, to skomunikowanie się. To nie konkurs poprawności językowej. Ważne, by obie strony się zrozumiały i dogadały. Oczywiście, że fajnie jest poprawnie się posługiwać językiem obcym, ale to na końcu nie jest cel i istota tematu. Najważniejsze jest to końcowe porozumienie się.
Inna sprawa to nasze kompleksy. Bo inni słuchają i potem sami ... recenzenci :::bd:: Wtedy krótka piłka - to następnym razem gadasz ty. I ..... cisza .... rotfl
Proponuję posłuchać jak przedstawiciele innych nacji posługują się obcymi językami. Oni nie mają kompleksów jak kaleczą aż miło. Dla nich ważne jest właśnie sedno - skomunikowanie się z drugą osobą.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
mapi
Orator
Orator
Posty: 566
Rejestracja: 5 sty 2015, 19:38

Re: Nauka języka angielskiego

wwojtek pisze: 15 lut 2021, 23:02Pytasz z ciekawości, czy...?
Cokolwiek "czy" oznacza, to chyba to "czy". :wink:

Jeśli którykolwiek z posiadających ma czas i ochotę napisać nieco więcej na temat swojej ścieżki edukacyjnej dotyczącej nauki angielskiego przed uzyskaniem certyfikatu (kiedy zaczęliście swą przygodę z językiem wyspiarzy, intensywność nauki, konkretne przygotowania do certyfikatu etc.), to będę wdzięczna.

El Diablo pisze: 14 lut 2021, 05:40Z mojej perspektywy, która może być bardzo nieaktualna to konstrukcja studiów oraz podejście na uczelniach (wszystkich w Polsce) jest takie, że możesz dostać dyplom potrafiąc niewiele.
Wciąż aktualne.
Learn to love the process.
Awatar użytkownika
El Diablo
Wyłączono z użytku...
Posty: 20553
Rejestracja: 15 lut 2007, 12:57
Kontakt: Strona WWW

Re: Nauka języka angielskiego

mapi pisze: 19 lut 2021, 23:45 Jeśli którykolwiek z posiadających ma czas i ochotę napisać nieco więcej na temat swojej ścieżki edukacyjnej dotyczącej nauki angielskiego przed uzyskaniem certyfikatu (kiedy zaczęliście swą przygodę z językiem wyspiarzy, intensywność nauki, konkretne przygotowania do certyfikatu etc.), to będę wdzięczna.
Zacząłem wspominać jak to u mnie wyglądało i nie ukrywam, że jestem w lekkim szoku ile z tych wczesnych lat można pamiętać...

Podstawy języka...
Ojciec słabo znał język angielski ale bazując na słowniku, kiedy uczyłem się mówić podobno podsuwano mi dwie wersje językowe dla każdego przedmiotu...

Kiedy byłem w klasach I-II (mam jeszcze dyplomy - lata 1991-1993), rodzice zapisali mnie na ponadprogramowe zajęcia organizowane w szkole... Cholewa ile człowiek pamięta nawet po tych latach. Pamiętam nawet, że zajęcia odbywały się w klasie w której odbywały się lekcje religii... To były jednak zajęcia na poziomie "My name is...", "This is a/an ..."

Rodzice nie mieli za bardzo czasu się mną zajmować więc od najmłodszych lat samodzielna obsługa gramofonu, kaseciaka, TV i magnetowidu... zgodnie z tym schematem bardzo szybko (ok. 10 roku życia) pojawił się mały telewizorek...
Zaczęło się od Muzzy'ego w Gondolandii w postaci transmisji w TVP w weekendy (pamiętam O_O ) oraz dokupionych do tego książeczek z serii...



Jako że oferta programowa była uboga, bardzo szybko rodziciele zaopatrzyli mnie w dostęp do telewizji kablowej, a tam był Cartoon Network - dzieciak z głowy, rodzicom lżej. rotfl To mnie ukształtowało językowo - nie analizowałem gramatyki, konstrukcji etc. po prostu wiedziałem jaka forma/zwrot/sformułowanie jest prawidłowe... Dzięki temu, że nic nie było w TV, a na CN leciały kreskówki 24h na dobę w zasadzie oglądałem telewizję tylko w języku angielskim.

Obrazek

Nauka z profesjonalistką...
Od czasów klasy IV (lata 1994-1995) rozpoczęły się zajęcia prywatne (1h tygodniowo) prowadzone przez młodą anglistkę dla grupy 2 osobowej (ja i Joasia - córka koleżanki mamy z pracy). Byłem krnąbrnym uczniem ale p. Renata miała do mnie sporo cierpliwości i wygładziła moją gramatykę mimo oporu z mojej strony. :::dropy:::

Tymczasem w szkole...
W klasie V szkoły podstawowej pojawia się język angielski w postaci normalnego przedmiotu ale początkowo prowadzi je Pani Wicedyrektor, która była rusycystką, a angielski dorobiła w formie podyplomówki. Można współczuć moim kolegom i koleżankom bo jako, że nie rozumiała języka to za każdą literówkę stawiała pół oceny niżej 5 -> 5- -> 4+ -> 4 etc. Przez to na koniec V klasy miałem "tylko" 5-tkę. W kolejnych klasach uczyła już anglistka z wykształcenia więc ocena celująca była już dostępna - nie przeszkadzało to, że reprezentowałem szkołę dochodząc do szczebla wojewódzkiego w olimpiadach.

Z podstawówki niestety nie wyniosłem niczego językowo, a przygotowanie do olimpiady to było pożal się Boże 1 spotkanie z anglistką, która przyniosła ksera i kazała je uzupełniać. :rolleyes:

Po podstawówce przyszedł czas liceum...
Wraz z rozpoczęciem nauki w liceum zajęcia przybrały formę zajęć indywidualnych o intensywności 1-2h tygodniowo. Zajęcia pełniły jednak głównie funkcję "wychowawczo-motywacyjną" - ponieważ byłem już biegły językowo to nie chciało mi się uczyć więc potrzebna była forma obowiązkowych zajęć aby ruszył zadek i coś w tej materii robił...

Przygotowania do egzaminu...
FCE zwalniał tylko z matury ustnej, poza tym mój poziom językowy p. Renata oceniała na wystarczający aby zdawać CAE, CPE był w zasięgu ale rozsądniej było "zaatakować" CAE szczególnie, że dawał to co było w danej chwili przydatne - zwolnienie z matury ustnej i pisemnej...

Na około rok przed egzaminem kupione zostały 2 zestawy podręczników (ćwiczenia z rozwiązaniami) oraz kasety magnetofonowe (od ćwiczeń, które rozwiązywało się w oparciu o odsłuchany materiał) aby zapoznać się z konstrukcją egzaminu oraz poczuć poziom z jakim przyjdzie mi się zmierzyć.

W wieku 17 lat, w czerwcu 2003 roku podszedłem do egzaminu w Częstochowie.
Miałem trochę pecha bo egzamin obejmował rozmowę z innym zdającym, a mi się trafił egzemplarz z wadą wymowy. Ponadto część słuchowiskowa w iście PRL-owskich klimatach - sala gimnastyczna a na jej środku odtwarzacz pokroju jamnika - pogłos, dudnienie etc.

Było, minęło. Egzamin zdany. Początkowo były plany podejścia do CPE ale nie dawał/-je on żadnych korzyści w kontekście obecnej ścieżki zawodowej.

Kurtyna. :::thq^2:::
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Awatar użytkownika
rafbat
Weteran
Weteran
Posty: 1331
Rejestracja: 11 sty 2014, 18:18
Lokalizacja: Sokołów Podlaski

Re: Nauka języka angielskiego

To u mnie będzie krócej.

Liceum skończyłem w 2015 roku. Od czwartej klasy szkoły podstawowej angielski miałem w standardowym toku nauczania, czyli łącznie uczyłem się go 9 lat, uśredniając - po jakieś 3-4 godziny tygodniowo. Nie uczęszczałem na dodatkowe zajęcia. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że tylko w liceum miałem nauczyciela na dobrym poziomie, z nowoczesnym podejściem do nauczania. Niestety, był to też czas, kiedy maksymalnie olałem tę dziedzinę nauki, nie odrabiając prac domowych, itp. Wstyd się trochę przyznać, ale tak było. Masa luf za prace domowe, ale sam język nigdy nie sprawiał mi większych problemów i nie przypominam sobie jakichś bardzo słabych ocen z kartkówek/sprawdzianów. No chyba, że było jakieś słownictwo specjalistyczne i do jego nauki również się nie przyłożyłem. Finalnie, mimo bardzo przeciętnych ocen, maturę ustną zdałem na 100%, podstawową pisemną na blisko 100% i rozszerzoną na bodaj 84%.

Na studiach musiałem zaliczyć egzamin FCE (B2) i spokojnie udało się to osiągnąć na bazie tych 9 szkolnych lat. Jakiś czas temu zacząłem na nowo naukę angielskiego z korepetytorką. W obecnej pracy angielski nie jest mi na co dzień potrzebny, ale czuję duży dyskomfort w rozmowie, np. podczas wakacji. Nie mam problemów z mówieniem tego, co chcę, ale totalnie nie jestem osłuchany i mam problemy z rozumieniem tego, co inni do mnie mówią.

Reasumując, mam poczucie, że gramatyka na poziomie B2 spokojnie mi wystarcza. Teraz tylko zwiększać zasób słownictwa, gadać, słuchać i będzie dobrze ;)
Wilson Pro Staff 97
Wilson Revolve 1.25/Babolat Pro Hurricane Tour 1.25 - 27/26 kG
----------------------------------------
Head Graphene 360+ Extreme Pro
Wilson Revolve 1.25 26,5/26 kG
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Nauka języka angielskiego

rafbat pisze: 20 lut 2021, 20:27 Teraz tylko zwiększać zasób słownictwa, gadać, słuchać i będzie dobrze. ;)
Z grubsza to jest sedno. ;)

Nie zrobiłem żadnego certyfikatu i zapewne nie zrobię. Nie czuję potrzeby i nie jest mi do niczego potrzebny.
Ale żeby nie było, oczywiście podpisuję się, że warto. W końcu im więcej papierków (wartościowych) tym lepiej ;), taki mamy klimat jeszcze ze starej epoki. :P
Angielskiego zacząłem się uczyć prywatnie zaraz jak nauczyłem się czytać i pisać. Za najlepszą szkołę i "szlifierkę" językową uważam pierwszy samodzielny (bez rodziny) wyjazd i mieszkanie za granicą. Miałem wtedy... 12 lat.
Nie pojechałem w tzw. świat samopas. ;) Pojechałem do naszych przyjaciół, obcokrajowców. Ludzie ani słowa po polsku nie znali. Nie miałem spokoju przez cały dzień, ciągle ktoś koło mnie był i cały czas rozmowy, często do 1-2 w nocy przy... kartach :twisted:
To jest najlepsza szkoła językowa. I jak ktoś ma z tym problem, ja nigdy nie miałem, wielu ma, możliwość przełamania się z mówieniem. Poza tym nie ma parasola bezpieczeństwa, że jak się ktoś zatnie na kursie/lektoracie to się... przejdzie na polski ;) Tu nie ma zmiłuj, albo się dogadasz i masz co chcesz, albo lipa...
I to były czasy bezcfanofonowe. ;) Nie było w kieszeni translatorka, można było najwyżej jakiś kieszonkowy słownik nosić.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
mapi
Orator
Orator
Posty: 566
Rejestracja: 5 sty 2015, 19:38

Re: Nauka języka angielskiego

Nie mam w zwyczaju serduszkować, jednak tym razem... :giv_hrt: Bardzo ciekawa lektura. Dziękuję. Jeśli ktoś, tak jak Vivid, nie robił certyfikatu, ale ma ochotę opisać swoją językową ścieżkę edukacyjną, to śmiało. Również z chęcią przeczytam.

PS Widzę, że wyodrębniono posty i został utworzony temat. Przeszukałam forum. W dziale pogaduchowym jest już wątek poświęcony nauce języków obcych. Mea culpa. Powinnam była od razu przenieść tam dyskusję.
Learn to love the process.

Wróć do „Pogadanki & Pogaduchy”