Jestem w szoku, że potrafisz grać dwa tygodnie (zakładam, że to w sumie ~10h) syntetykiem. Mi struny przesuwają się pod koniec pierwszej gry.
Pipel pisze:Rakiety wciąga mi mój "coach" gdzie każda wymiana to koszt 40zł, więc może czas zainwestować we własną maszynę i szpulę?
Cztery dychy za samą robociznę?
Poczułem się jak wolontariusz...
Pipel pisze:Jak często Wy wymieniacie swoje naciągi?
Jak mi się nie podoba, tzn. czuję mocny spadek kontroli i naciąg zaczyna się przesuwać. Czasem jest to 14h na rakietę, a czasem... 2h, przy tym samym naciągu. Różnica może być spowodowana przez błąd serwisanta lub wadę naciągu. Ostatnio trafiłem taką nieciekawą szpulkę Vendetty, ale po testach różnych naciągów stwierdzam, że... i tak bardziej mi pasuje niż wszystko inne.
Pipel pisze:Może jakimś rozwiązaniem byłoby wciąganie pionowych jeszcze mocniej, tylko czy takie różnice nie odbijają się jakoś negatywnie na ramie rakiety?
Takie różnice nie odbijają się negatywnie na ramie (oczywiście jeśli różnica jest rozsądna, powiedzmy do 2kG), ale nie sprawią, że naciąg będzie dłużej trzymał pierwotne parametry.
PS. Mam sentyment do tego Wilsona, moja pierwsza "poważna" rakieta.