Widziałem wczoraj mecz Gasquet-a z Dimitrov-em - zacząłem go oglądać z dużym zaciekawieniem, ponieważ widziałem Bułgara w zeszłym roku na trawie, gdzie "walczył" z Simonem i poza tym, że było widać, że jest zapatrzony w Federera (nawet tak samo kręci rakietą przed odbiorem serwisu!?), to zrobił wtedy bardzo pozytywne wrażenie.
Niestety przegrał... niemal bez walki, poza nielicznymi uderzeniami, to było słabo - proste nogi, dużo niewymuszonych błędów itd. Rozumiem, że można mieć słabszy dzień, czy jakąś kontuzję, ale jeśli się aspiruje wysoko, to nie można spać (może bierze przykład z aktualnej formy Rogera , oczywiście można przegrywać, ale po walce. Niestety zawiodłem się i oby nie powtórzyła się znowu sytuacja dużego talentu, który "przeszedł" w średniactwo...
Dzisiaj gra Roger (oryginał) i zobaczymy jak forma po urlopie?