live pisze: ↑4 kwie 2022, 21:39
Dla przypomnienia w podmiotowym meczu brała udział jeszcze jedna zawodniczka niejaka Swiątek, tak się dziwnie składało, że do finału Osaka grała bardzo dobrze, w finale już od początku grała źle.
Nie wiem, skąd się bierze opinia, że do finału Osaka grała bardzo dobrze. Wg mnie miała trochę szczęścia, że tam w ogóle dotarła.
Po pierwsze, trafiła na przeciętne zawodniczki (Sharma, Riske) oraz na przeciętnie ostatnio grającą Angie. Serwis i winnery wystarczały. Szczęście pierwszy raz się uśmiechnęło w R32, kiedy wycofała się Muchova, świeżo po wygranej z Fernandez. Nie twierdzę, że Osaka ten mecz by przegrała, ale Muchova bez kontuzji ma na rozkładzie chyba całą czołówkę - w ub. roku wygrywała już z Barty, Ostapenko, Sakkari, Badosą, Andreescu i także z Naomi - więc mogłoby być ciężko. A tak - odpoczynek i Riske w R16. Później drugi prezent - QF z Danielle Collins, którą znowu łapie kontuzja i szybkie 6:2 6:1. Schody były w meczu z Bencic, gdzie przegrała 1 seta, ale jeszcze się podniosła dzięki serwisowi i jednak nie najwyższej klasie rywalki.
Po drugie - trzeba dodać, że w górnej połówce była Halep, która się wycofała oraz Sabalenka i Kontaveit, które przegrały dziwnym trafem swoje pierwsze mecze. Tak wiec Osaka miała autostradę do finału.
Po trzecie, oglądałem mecze z Riske i z Bencic. Jak nie było problemów - było ok. As, winner, as winner itd. Ale jak Bencic przełamała i wygrała 1 seta, to u Osaki pojawił się jakiś niepokój i chyba w głowie się zakotłowało, bo musiała sobie mocno wmawiać, że może to jednak wygrać. Dzięki serwisowi i trochę dzięki pomocy Bencic odwróciła to, natomiast ja byłem już spokojny o wynik finału, wiedząc jaka jest forma Igi i że jeśli przycisnąć Naomi, to może jej się odechcieć grać. I tak się stało od połowy II seta… Poza tym był dobry plan taktyczny i świadomość własnych mocnych stron i słabszych przeciwniczki - wiemy, że będzie min. 5 asów na set, wiemy, że z wybieganiem nie jest najlepiej, wiemy, że jak nie będzie szło, to może się rozsypać. I krok po kroku realizujemy plan.
Po czwarte, nie uważam, że Osaka od początku grała źle lub inaczej niż w poprzednich meczach. Grała dokładnie tak samo, tylko że po drugiej strony siatki miała inną klasę przeciwniczki. W 1 gemie musiała rozegrać 20 punktów, zaserwowała 4 asy i broniła 2 BP. I już wiedziała, że nie będzie różowo. A Iga grała swoje - w pierwszym secie jeden break wystarczył, a drugi set bez historii. 0 asów, 2 podwójne, 8 punktów wygranych z 33. Chęć do gry - 0.
Chciałbym, żeby Naomi wróciła do formy i żeby powalczyły z Igą na pełnym dystansie, bo to naprawdę mogą być epickie bitwy i mam nadzieję, że będziemy mogli to oglądać jeszcze w tym sezonie - może w Nowym Jorku…?