WTA 2021 Końcówka sezonu

[rafbat]

Widzę, że nic nowego. Świątek zbiera baty i kwiczy jak tuczniki w rzeźni …
Żenado trwaj można powiedzieć …
W sumie dobrze, że mnie to już znudziło.

Jeden z czołowych polskich trenerów, z którym miałem okazję jakiś czas temu grać i rozmawiać, powiedział, że jego zdaniem Iga Świątek to przeogromny talent, ale jeszcze nie do końca przepracowany. Nie mi to oceniać. Ów człowiek stwierdził, że prowadząc zajęcia z jej rówieśnikami, kiedy Iga trenowała na korcie obok, widział i czuł, że nie włożyła w swój trening wystarczającej ilości pracy i prędzej czy później ten brak wyjdzie. Być może tak faktycznie jest. Miejmy nadzieję, że wróci odbudowana w przyszłym sezonie.

[Vivid]

Emocje są w sporcie normą, tak samo presja. To też młoda kobieta, o czym warto pamiętać.
Nie zmienia to jednak faktu, że taka histeria na korcie jest nieprofesjonalna i lekko nie fair wobec rywalek.
Mina zażenowanej Sakkari idealnie to oddaje ...
Może, czy wręcz powinna się wybeczeć, ale w szatni lub w hotelu.

[hohvar]

Jak zawodowy sportowiec płacze przed/po piłce meczowej, to wskazuje to, że jest duże pole do pracy dla psychologa. W moim przekonaniu tu jest klucz pogrzebany.

[Ewcik]

Przez chwilę zastanawiałam się czy nie byłoby lepiej aby Iga wycofała się z tej imprezy. Ktoś powie, że to nie godna postawa sportowca, tak uciekać.. Tylko czy nam się podoba czy nie, już zachowała się nie jak sportowiec....I nie chodzi o przegraną tylko o te sceny pod koniec..
Ja jej oczywiście nie skreślam, ale też nie wierzę w jutrzejszy przełom w psychice. To, że Sabalenka ją pokona jest prawie pewne. Najbardziej boję się powtórki jeśli chodzi o emocje. Nie wiem, ale mam wrażenie, że te mecze jej jeszcze wyrządzą większą krzywdę na przyszłość..

[Vivid]

Ze aspektami fizycznymi czy technicznymi zasadniczo prawie zawsze można sobie poradzić. Głowa to co innego, często temat nie do przeskoczenia. W takiej sytuacji to tylko szkoda tej ciężkiej fizycznej roboty włożonej od dziecka

[CFA]

Kontaveit, która wygrywała co się da, żeby zakwalifikować się do Mastersa i w pierwszym meczu była zdecydowanie lepsza od Krejcikowej.

A w drugim wypunktowała Pliskową. Jak ta dziewczyna to robi? Przyjemnie się ogląda taki tenis: szybkie kombinacyjne akcje bez ciągnących się godzinami wymian. No i bez łomotu. Czyste połączenie taktyki z techniką. Każdy mógłby to grać i jak pokazuje Estonka da się to robić skutecznie na najwyższym poziomie rozgrywek. A nie wiedząc co grać bujała się przez kilka lat w okolicy 30WTA.

[arttenis]

Jak zawodowy sportowiec płacze przed/po piłce meczowej, to wskazuje to, że jest duże pole do pracy dla psychologa. W moim przekonaniu tu jest klucz pogrzebany.

Problem w tym kto to jest psycholog, jaka jest definicja psychologa.
Def: Psycholog to jest osoba która potrzebuje psychologa.

Dziewczyna rzeczywiście dużo osiągnęła w wieku 20 lat, RG2020, miejsce w Top10 WTA, miejsce w ósemce WTA Finals ... gra w sezonie niby ustabilizowana, dochodzi do R16 czy QF.
Duże oczekiwania wobec siebie, i frustracja że organizm nie zawsze daje radę.
Musi trochę odpuścić bo się spali jak Osaka. Ale trenować, żeby sadełko nie urosło jak niektórym.

A do Meksyku to ja bym przyleciał trzy tygodnie wcześniej, i nauczył się że piłki mogą latać i się z tym pogodził.
Sabalenka po covidzie, Sabalenkowa i Pliskolenka z uśmiechem biorą 6:0. Trochę dystansu, nawet jak dostanie 6:0, jak Hubi, przegra i przeprosi że przegrał i stresował przeciwnika.

[Gary]

Bardzo bawi mnie sukienka Sakkari - w jajka sadzone.

Jak na razie w finale widzę Kontaveit i Badosę.

[Vivid]

Bardzo bawi mnie sukienka Sakkari - w jajka sadzone.

Czyli co, wreszcie dziewczyna z jajami?

Wracając do Świątek. Ja zauważyłem pewien być może istotny problem, przyczynę regresu.
Pojawiły się problemy z psychiką, przyszła pani psycholog do ekipy i faktycznie na początku nastąpiła widoczna poprawa. Zaczęło to iść w dobrą stronę. I nagle regres. Czy zwróciliście uwagę kiedy on nastąpił? Niby "dziwnym" zrządzeniem losu w tym samym czasie Iga zaczęła w wywiadach wspominać, że jest fajna ekipa, 2 dziewczyny (ona i psycholożka) i 2 chłopaków (trenerzy). Pojawiły się jakieś filmiki ze wspólnych wygłupów. Niby nic, ale ... no właśnie..,
I tu w mojej ocenie jest pies pogrzebany. Pani psycholog najwyraźniej zgubiła potrzebny dystans i zwyczajnie zakumplowała się z Igą. Zrobiły się psiapsiółki i poszło ... Być może Iga jednak należy do tych osób (a jest ich przecież większość), które wymagają jednak wyraźnie zarysowanego dystansu by współpraca była efektywna. Być może jednak pani psycholog popełniła tu błąd i w tej sytuacji powinna się wycofać bo nie będzie już w stanie skutecznie pomóc.

[CFA]

Być może Iga jednak należy do tych osób (a jest ich przecież większość), które wymagają jednak wyraźnie zarysowanego dystansu by współpraca była efektywna. Być może jednak pani psycholog popełniła tu błąd i w tej sytuacji powinna się wycofać bo nie będzie już w stanie skutecznie pomóc.

Bardzo ciekawe spostrzeżenie o tym zakumplowaniu się, które gubi skuteczność rady psychologa.
Obserwując zachowania Igi na korcie od lat juniorskich śmiało mogę powiedzieć, że z psyche na korcie jest tylko gorzej (to oczywiste, bo rośnie poziom rywalek, które trzeba pokonać) i nawet jeśli zmieni się psycholog, to zmieni się tylko bajeczka opowiadana mediom (jaki to fajny nowy zespół itp) a płacz zostanie.
Sam płacz to jest to co widzimy i jest komentowane jako słabość, ale tak naprawdę, to ona po prawie dwóch latach w zawodowym tourze na najwyższym poziomie powinna chyba oprócz podstawowych uderzeń mieć opanowaną mowę ciała.
Jeśli od trzeciego gema ma wypisane na twarzy: "nosz ku..., nie dam rady" to jak ona ma wygrywać?
Przychylam się do Twojej opinii, że szkoda włożonej pracy - psychika nie nadająca się do sportu.

[Vivid]

Przychylam się do Twojej opinii, że szkoda włożonej pracy - psychika nie nadająca się do sportu.

To już napisałem tu wcześniej, a i wiele miesięcy temu gdzieś indziej. Powtórzę zatem - z głową, nawet przy fachowej i na czas pomocy, trudno się często dogadać. Nierzadko jest to niemożliwe. Ktoś się nie nadaje do takich obciążeń, kropka.
Podobnie bywa i z ciałem. Zawodnik jest prawidłowo prowadzony (trening, dieta, regeneracja, suplementy itd.) ale i tak jego organizm mówi zdecydowane - NIE! Na takim poziomie wysiłku nie chce działać. I nic się na to niestety nie poradzi. Tylko szkoda ciężkiej pracy młodego człowieka i jego marzeń

Wracając do meritum. Weźmy przykład Murraya. Trochę do czasu falował, trochę dzieciak, wieczne zarzuty, że powinien wygrać Szlema(y) a tu ciągle lipa. Aż przyszedł Lendl. Przecież nie nauczył go od nowa grać w tenisa. Zwyczajnie "nakrył" krnąbrnego Andrzejka charyzmą i autorytetem. Dołożył brakujący klocek, zmienił mu lekko podejście i myślenie. Andy spełnił oczekiwania Wyspiarzy.
Podobnie Gilbert dotarł do Agassiego. Ljubo wygonił z głowy Federera demona Rafy.
Nie skreślam Igi, ale już dziś widać jasno - ona musi mieć ten fart by trafić na "tę" osobę.

[TomPL]

Przegrała z Sabalenko, 1:2, no ale to już coś się działo...

[Walter W.]

Przychylam się do Twojej opinii, że szkoda włożonej pracy - psychika nie nadająca się do sportu.

To już napisałem tu wcześniej, a i wiele miesięcy temu gdzieś indziej. Powtórzę zatem - z głową, nawet przy fachowej i na czas pomocy, trudno się często dogadać. Nierzadko jest to niemożliwe. Ktoś się nie nadaje do takich obciążeń, kropka.

Chyba żartujecie. Psychika nie nadająca się do sportu? Bo ma takie emocje, bo płacze? Novak Djoković też płakał po "niewygraniu" Złotego Szlema, a to prawdopodobnie najwybitniejszy zawodnik w historii. A Iga ma dopiero 20 lat. Dajmy jej czas na otrzaskanie się i przepracowanie w głowie porażek. I nie zapominajmy, że sam awans do WTA Finals to już jest wielki sukces, a wiele osób mam wrażenie tego nie docenia i oczekuje że powinna jeszcze wygrać ten turniej. A skoro nie wygra to nie nadaje się do sportu. To niepoważne. Jednak żeby awansować do WTA Finals, to trzeba grać w tenisa na poziomie, o którym mogą marzyć setki albo tysiące zawodniczek trenujących ten piękny sport na całym świecie. Jeśli Iga się nie nadaje do tego sportu, to wszystkie inne zawodniczki, które "nawet" nie zagrały w finalsach lub nie wygrały WS tym bardziej się nie nadają? Znaj proporcjum, mocium panie.

[CFA]

Przychylam się do Twojej opinii, że szkoda włożonej pracy - psychika nie nadająca się do sportu.

To już napisałem tu wcześniej, a i wiele miesięcy temu gdzieś indziej. Powtórzę zatem - z głową, nawet przy fachowej i na czas pomocy, trudno się często dogadać. Nierzadko jest to niemożliwe. Ktoś się nie nadaje do takich obciążeń, kropka.

Chyba żartujecie. Psychika nie nadająca się do sportu? Bo ma takie emocje, bo płacze? Novak Djoković też płakał po "niewygraniu" Złotego Szlema, a to prawdopodobnie najwybitniejszy zawodnik w historii. A Iga ma dopiero 20 lat. Dajmy jej czas na otrzaskanie się i przepracowanie w głowie porażek. I nie zapominajmy, że sam awans do WTA Finals to już jest wielki sukces, a wiele osób mam wrażenie tego nie docenia i oczekuje że powinna jeszcze wygrać ten turniej. A skoro nie wygra to nie nadaje się do sportu. To niepoważne. Jednak żeby awansować do WTA Finals, to trzeba grać w tenisa na poziomie, o którym mogą marzyć setki albo tysiące zawodniczek trenujących ten piękny sport na całym świecie. Jeśli Iga się nie nadaje do tego sportu, to wszystkie inne zawodniczki, które "nawet" nie zagrały w finalsach lub nie wygrały WS tym bardziej się nie nadają? Znaj proporcjum, mocium panie.

No właśnie proporcjum zmusza mnie do takiego stwierdzenia. Oglądałem Igę już znacznie wczesniej zanim dotarła na salony WTA i zaczęto tutaj cokolwiek o niej pisać i akurat ma takie warunki, że przeciętny trening i przeciętna "opieka" pozwoliły jej osiągnąć, to co uważasz za ten poziom, o którym marzą tysiące innych. Ale jak nie potrafi po dwóch latach opanować emocji, to za wiele jej już nie wróżę (a kilka lat temu też myślałem, tak jak Ty). Będąc już do końca złośliwym można napisać, że dostała się WTA Finals tylko dlatego, że lepsze od niej zrezygnowały (Osaka, Barty), dodatkowo kwestię swojego udziału zostawiła rywalkom tak ustalając swój kalendarz startów, że nie walczyła bezpośrednio o awans tylko dostała go od innych (ale chwała sztabowi za to, że znają rynek na tyle, że wiedzieli kto się wycofa). Poziom gry jaki jest każdy widział.

[El Diablo]

Ja "psychikę" Igi pamiętam tak:
- płacz i histeria za młodu;
- spokój w trakcie i trochę po RG;
- teraz huśtawka nastrojów tj. od mam wywalone po płacz...

[RatRace]

Przychyliłbym się do postu Waltera. To, że dziewczyna płacze to moim zdaniem nie jest jeszcze samo z siebie powodem do wywodów o psychice. Oczywiście spekulować można.

O wiele miarodajne sa wyniki. W 2021 Iga wygrała Rzym - nikt jej tego nie podarował. Mały turniej w Adelajdzie a poza tym grała przywoicie. Nie rewelacyjnie, ale przyzwoicie. Gdyby nie miała psychiki to nie wygrałaby Rzymu. W tej chwili nie ma żadnej babki, która dominowałaby tenis. Teraz dobrze gra Kontaveit, ale jak coś ugra, to pewnie pojawi się presja, pojawią się pytania czy wygra WS i znowu się zacznie bujanie.

Raducanu wygrała WS'a, zmieniła coacha a wyniki takie sobie. Więc może to jest sprawa z psychologiem, a może nie jest. Może Iga musi odpocząć psychicznie i grać dla przyjemności a nie na wyniki. Nie wiadomo.

Jest młoda, jeszcze może parę turniejów wygrać. Z Sabalenką nie było najgorzej. Więc wiele jej nie brakuje.

Po mojemu Iga za bardzo chce. Jak grała na RG 2020, to waliła we wszystko co się rusza, nie wstrzymywała ręki. Teraz nie jest tak samo i pewnie nigdy nię będzie, bo jako zwyciężczyni WS'a zawsze będzie rozpatrywana w kategoriach potencjalnej wygranej albo dobrego wyniku.

[CFA]

Przychyliłbym się do postu Waltera. To, że dziewczyna płacze to moim zdaniem nie jest jeszcze samo z siebie powodem do wywodów o psychice.

Płakać sobie może do woli, ale nie na korcie a już na pewno nie w czasie meczu.
Pamiętam takie sceny czy płaczliwą prośbę, żeby nie było do zera, ale w TOP30 to ewenement. Płacz po meczu jest OK.
(choćby Roger po finale AO2008 )

O wiele miarodajne sa wyniki.

Do oceny poziomu WTA przydałby się osobny wątek

[RatRace]

[...]

Płakać sobie może do woli, ale nie na korcie a już na pewno nie w czasie meczu.

Przepraszam, ale kto tenisistce zabroni? Ty? Bo chyba nie przepisy. Niech ryczy ile wlezie. Może się czegoś nauczy. Przecież Świątek nie trzeba oglądać. Własnością narodu też nie jest.

[CFA]

[...]

Płakać sobie może do woli, ale nie na korcie a już na pewno nie w czasie meczu.

Przepraszam, ale kto tenisistce zabroni? Ty? Bo chyba nie przepisy. Niech ryczy ile wlezie. Może się czegoś nauczy. Przecież Świątek nie trzeba oglądać. Własnością narodu też nie jest.

Zabronić nie można wielu rzeczy, ale niektóre świadczą o pewnych brakach czy w wyszkoleniu czy sportowym savoir vivre.

[Vivid]

Płakać sobie może do woli, ale nie na korcie a już na pewno nie w czasie meczu.

Przepraszam, ale kto tenisistce zabroni? Ty? Bo chyba nie przepisy. Niech ryczy ile wlezie.

Zabronić nie można wielu rzeczy, ale niektóre świadczą o ..... sportowym savoir vivre.

RR, płakać może, to są emocje, ale w szatni czy w hotelu. To kwestia jednak i profesjonalizmu.
Sednem jest tu coś innego. Przyjąłeś za punkt odniesienia Świątek. A co z przeciwniczkami?
Odpowiedz sobie na proste pytanie - jak ma celebrować wygraną na korcie przeciwniczka Świątek, jak ta odwala histerię? Zaraz posypią się gromy, od fanów Świątek pewnie też, że brak empatii, jak może, to nie wypada itd. itp. Czemu dajesz Świątek "prawo", czy przyzwolenie by ograniczała możliwość wyrażenia radości rywalce? To jest fair? Ma pełne prawo się cieszyć na korcie przy publiczności. W końcu nie wygrała po kreczu, wtedy wyrażanie większej radości jest nie na miejscu, ale po uczciwej grze.
Tenis żeński nie jest jednak świątkocentryczny