Fajnie się oglądało finał pań w Moskwie. Jako, że postawiłem na Estonkę kibicowałem jej mocno.
Przegrała pierwszego seta i straciła serwis w drugim. Zdołała jednak odrobić straty i doprowadzić do trzeciego seta, w którym po dobrym początku obudziła się nagle Aleksandrowa. Końcówka była najlepsza, serwis Rosjanki i 1,5 podwójniaka w decydującej fazie meczu. Emocje były! Lubię jakoś tę Anett, sympatyczna jest.