No niestety, ciężko też powiedzieć że to Novak się pozbierał, bo zaczął przebijać a Zverevowi siadł serwis...
Hej, hej - nie pluj na next żenów przed końcem turnieju. O ile dalej można ich tak nazywać, póki co nie można im zarzucać przesadnie złej gry i wtop. Mamy turniej, gdzie w ćwierćfinałach zameldowało się 6/8 rozstawionych. Odpadł rozstawiony z 3 Thiem (!) i z 8 Szwarcman (rozstawienie za dobrą grę na jesień ). Obaj w górnej części drabinki. Dół jest maxa obsadzony i gra dalej. Ktokolwiek weźmie udział w finale (wg bukmacherów faworytem jest Miedwiediew, wg mnie też) będzie równorzędnym przeciwnikiem dla (chyba) Serba, który mimo wszystko spędził bardzo dużo czasu na korcie. A półfinał spacerkiem nie będzie, o ile Karatsew nie spali się nerwowo, a na takiego nie wygląda.
Wyczuwam jakąś nutkę znudzenia albo zdegustowania u kolegi . A może lepiej dostrzec w tym pewną wartość albo nawet urok, że nie ma lekko, że jakaś mniej lub bardziej drobna kontuzja wpuści na szczyty chwały jakiegoś przypadkowego chłystka? Tu nie ma lekko, panie, gryziemy trawę/mączkę/hard, nikt nam ręki nie poda, prawda Sasza? WS nie dla byle kogo!
Grał do bólu pasywnie. Niby nie pierwszy raz, ale jednak słabo widzę tę jego karierę. Trochę casus Murraya niby są argumenty tenisowe, ale na koniec i tak wychodzi z niego męczybuła. No i fajnie by było jakby go ktoś nauczył porządnego kicka do II serwisu.
Jasne że masz prawo byc zdegustowany, ja z jednej strony też jestem, ale myślę też sobie: a czemuż to niby większą ma mieć wartość nowa gęba na mistrzowskim tronie? Jaramy się nowością, zmiennością, dynamicznością, nieprzewidywalnością, takie czasy.... A świat kpi sobie z tego i mówi coś tam znudzonym głosem po serbsku...trainterr pisze: ↑16 lut 2021, 15:21 To nie jest nutka zdegustowania, to całe wiadro znużenia
Nikt im nie każde wychodzić na szczyty i tam zostać na zawsze, jedynie czego się wymaga to domknięcia swoich gemów serwisowych przy wynikach 4:1, czy 3:0. Tym bardziej, że Zverev'a uważa się, za całkiem nieźle serwującego. Zaczął grać wtedy, kiedy mecz był remisowy, a jak miał już wygraną seta w kieszeni to totalny upust. Tyle razy już grali (mówię o chłopakach aspirujących do wejścia na szczyt) z najlepszymi, wiele razy mieli już sporą przewagę i nagle gra się wyłącza.
Pewnie, że nie ma lekko i tak ma być, ale oglądanie tenisa w tych etapach turnieju jest po prostu nudne, bo z jednej strony robisz sobie nadzieję, że ktoś w końcu wyrzuci Federera, Nadala czy Djokovica, a koniec końców wychodzi jak zawsze. Chyba mam prawo być zażenowany i zdegustowany ?
Jeśli chodzi o Karatsev'a i jego nerwy - zobaczymy jak wyjdzie na mecz z Novakiem. Myślę, że będzie to samo co z resztą.
Może dlatego, że w normalnym świecie i normalnej dyscyplinie sportu, truchła mistrzów, którzy od X lat grają paździerz, są wynoszone na śmietnik przez nowe pokolenia? Wyczekiwanie normalności to chyba nic nadzwyczajnego.
A co to mało dyscyplin gdzie starzy mistrzowie dalej uczepieni są topu i nie chcą zejść cokolwiek by "młodzież" nie robiła? Właśnie dlatego nazywani są mistrzami, a nie jednosezonowcami czy przypadkowymi zwycięzcami
No, ale po co chłop ma się starać, skoro za takie pykanie naciułał już 23M USD. Taki Warinka, co ma 3 WS uzbierał tylko 34M. Jego kolega Dominic co ma jednego, pół koszernego szlema napykał 28M.
Upomnij się do niej o część gaży za nieświadomie, ale jednak wykrakanie jej sukcesów.