Wimbledonu 2019 jako fan Roger do końca moich dni nie przetrawię. Pomimo tego, że dokonał w nim czegoś na co nie liczyłem a kilka lat temu uważałem za niemożliwe (Pokonał Rafę, doszedł do finału, pięknie się rozkręcał z meczu na mecz- finalnie skacząc jak zajączek) no ale cóż.. Gdyby to był scenariusz filmowy to stwierdziłbym, że mocno naciągany w profesjonalnym tenisie z guru dyscypliny niemożliwe.