Dla mnie porażka Feda finale to połączenie psychiki + słabego przygotowania się pod względem czysto tenisowym jak i motorycznym. Zapadł chyba w jakiś zimowy sen w trakcie tej długiej przerwy przed startem na trawie.
Djokovic zagrał nie zbyt przekonująco, ale wystarczyło. Na USO jednak Rafał wydaje mi się najbezpieczniejszym typem, ale kto wie to WS, tam wszystko jest możliwe.
trainterr pisze:Oj, bardzo nieładnie, bardzo nieładnie. Nie przystoi forumowiczowi, który całe swoje "tenisowe" życie kibicował Federer'owi - nagle wypominać go od "kelnerów" oraz "buraczanych" osobników
Ke?
Szanowałem go i nawet lubiłem tylko i wyłącznie w pierwszych latach swojej tenisowej "kariery" gdy byłem jeszcze małym gnojkiem.
Później moje preferencje się zmieniły a Roger został mianowany burakiem i nim już pozostanie.
Umyślne strzelanie piłkami w zawodnika, krzyczenie do niego "f*cking stop" przy siatce, aby go wybić z rytmu i wyciągnąć niemal przegranego seta w 1/2 WSa. Gadki typu "shut up"do kibiców na trybunach, można wymieniać i wymieniać...
Media za to kreują go na całym świecie na wielkiego kortowego dżentelmena.
Jak pojawił się Djokovic to ceniłem jego styl gry na regularne przebijactwo i granie z kontry. Taki tenis lubię i taki bardziej się utożsamia z moim. Nerwowy potrafi być również, ale on chociaż nie udaje, że jest kimś innym.
Wiedziałem co robię pisząc poprzednie posty.
Impreza nakręcona, forum żyje... Tak nawiasem to strasznie niektórzy tutaj są wrażliwi na te "buraki". Chyba bardzo zapatrzeni w swojego idola? Proponuję w takim razie wejść na youtube'a, odpalić jakieś kompilacje z "boskim" Rogerem i może Wam ulży.