Strasznie nonszalancko zagrał Jurek w końcówce tego pierwszego seta. Widoki na przyszłość marne. Już mi się nawet nie chce denerwować po niektórych jego błędach. Przełączam na Serenę.
Hiszpan 0:3 w drugim secie. Istna masakra w wykonaniu Janowicza. Jest młodym, zdolnym tenisistą, zamiast rozwijać się, piąć się w rankingu, to się cofa. Czyżby to, co pokazał w zeszłym roku, to było jego maksimum możliwości?
I po Jurku. Niech wraca do domu i trenuje...
Dla mnie jego współpraca z obecnym trenerem jest już wypalona.
Zapowiada się na marny sezon w wykonaniu JJ.
W tej chwili ratuje go jedynie pozycja w rankingu i to, że jest rozstawiony, to gwarantuje mu punkty "na start", jednak z taką grą długo się to nie potrwa.
Złośliwie można by powiedzieć... no to punkty za zeszły rok obronione.
Rozbraja mnie "fachowy" komentarz Tomaszewskiego Seniora, który jakby nie miał pojęcia jak ostatnio Janowicz gra.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Spójrzcie na to z innej strony, czy nie zachodzi tu klasyczny przykład obniżki formy sportowej i mentalnej w związku ze zwyżką formy... medialnej? Dokładnie jak Piotr Żyła: świetne wyniki -> zainteresowanie mediów -> mnóstwo reklam -> wyraźna obniżka formy.
BTW., boję się że nieprędko zmieni tego trenera. Powinien go prowadzić ktoś twardy, wymagający, z autorytetem. Np. Apoloniusz Tajner.
niespotykany pisze:I po Jurku. Niech wraca do domu i trenuje...
Dla mnie jego współpraca z obecnym trenerem jest już wypalona.
Zapowiada się na marny sezon w wykonaniu JJ.
Ja bym tam nie obwiniała trenera i nie mam przekonania czy zmiana pomoże. JJ nie wyglądał na korcie na kogoś komu bardzo zależy na wygranej. Ot coś tam pograł, nie wyszło... trudno. Cały mecz "na olewkę" jak sam Janowicz mówi.
----------------------------------
Chłopaki gdzie jesteście ?
niespotykany pisze:I po Jurku. Niech wraca do domu i trenuje...
Dla mnie jego współpraca z obecnym trenerem jest już wypalona.
Zapowiada się na marny sezon w wykonaniu JJ.
Ja bym tam nie obwiniała trenera i nie mam przekonania czy zmiana pomoże. JJ nie wyglądał na korcie na kogoś komu bardzo zależy na wygranej. Ot coś tam pograł, nie wyszło... trudno. Cały mecz "na olewkę" jak sam Janowicz mówi.
Ja również bym go nie obwiniał, przecież to Fin doprowadził go do największych sukcesów a nie ktoś inny także jeśli jest problem to raczej w głowie Jerzyka...
Jeśli Jerzy J. nie zmieni trenerów, to będzie się powoli staczał. Szkoda by było.
Gdyby ktoś był zdziwiony dlaczego piszę inicjały wyjaśniam, że z szacunku dla sportowców, którzy występują w publicznych rozgrywkach pod własnym imieniem i nazwiskiem, w zawodach tychże podawane są drabinki, wyniki, prowadzone klasyfikacje, można je do woli komentować i ogólnie na tym polega sens sportu, no ale tenisiści ci nie są uczestnikami tego forum i być może nie chcieliby wymieniania pełnego nazwiska.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
abaszydze pisze:
Gdyby ktoś był zdziwiony dlaczego piszę inicjały wyjaśniam, że z szacunku dla sportowców, którzy występują w publicznych rozgrywkach pod własnym imieniem i nazwiskiem, w zawodach tychże podawane są drabinki, wyniki, prowadzone klasyfikacje, można je do woli komentować i ogólnie na tym polega sens sportu, no ale tenisiści ci nie są uczestnikami tego forum i być może nie chcieliby wymieniania pełnego nazwiska.
Hłe, hłe. A może nie chcieliby być wymieniani w sposób, w jaki wymienia się publicznie przestępców? Jerzy J., Mariusz T. itd...
Wałkujecie ten temat.... Jest różnica czy mówi się o osobie publicznej czy o pozostałych. W tym drugim przypadku w ogóle staram się pisać tak aby identyfikacja nie była możliwa dla wszystkich czytelników, bądź wcale.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
PitS pisze:Wałkujecie ten temat.... Jest różnica czy mówi się o osobie publicznej czy o pozostałych. W tym drugim przypadku w ogóle staram się pisać tak aby identyfikacja nie była możliwa dla wszystkich czytelników, bądź wcale.
Abaszydze odgrywa się za teksty z wątku Obiego, gdzie nie podobało mu się wymienianie zawodników GPW po inicjałach.
Tenisowe nieporozumienie z Łodzi pakuje się do domu. Bautista prosto i bezpretensjonalnie pokazał mu jak grać w tenisa. Ale konstruktywnych wniosków się nie spodziewam.
Janowicz znów przerżnął, ale przynajmniej nie z "Fają".
Oj "ciężki" będzie powrót do macierzystego klubu ...
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja
Dzisiaj na rozkładzie:
Baghdatis vs Tsonga
Dimitrov vs Nishikori
To pierwsze spotkanie to bardziej z sentymentu, Baghdatis potrafił zabawić publiczność tak swoim zachowaniem jak i grą. Oczywiście nie chodzi mi o pamiętną seryjną rozwałkę rakiet o kort...
Drugie spotkanie to kolejna konfrontacja tych, którzy mieli być wielkimi gwiazdami dyscypliny, wiązano z nimi wielkie nadzieje. Japończyk prowadzi 1-0 w wygranych spotkaniach ale rok 2013 to jednak zupełnie inny sezon. Zarówno Dimitrov jak i Nishikori nie byli chłopcami do bicia w Australii w tym roku, przy czym Bułgar naprawdę dał ciała w meczu z Nadalem. Wygrali po tytule w turniejach z cyklu 250 oraz odpadli szybko w Indian Wells.
Zobaczymy co pokaże "narybek"... choć jest to bardzo duże naciągnięcie gdyż trochę już w Tourze grają, więc czy można dalej ich określać podobnymi epitetami? Raczej nie ale pozwolę sobie na to nadużycie ten jeden raz.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.