ayshe pisze: ↑12 lip 2021, 10:14
Żenada właśnie przebiła sufit i puka do stratosfery z nową reklamą Rolexa. Tyle tu tego, że nie bardzo wiadomo od czego zacząć, ale spróbujemy. Pan narrator w najlepszym duchu zdesperowanego chlipania federerowej fanbazy przekonuje, ( w reklamie zegarka!,) że liczby nie mają znaczenia, liczba Szlemów nie ma znaczenia, wygrane mecze nie mają znaczenia, bo uwaga, najważniejszy jest ponadczasowy styl i piękno boskiego Feda. Firma, która umieszcza swoje zegary i tablice wyników we wszystkich turniejach WS równa z ziemią istotę swojego funkcjonowania, no brawo. Nie mam pojęcia co Fed i jego sztab sobie myśleli dając temu czemuś zielone światło, ale ból d..y Szwajcara mnie obezwładnia. W reklamie pojawia się wyrażenie " najbardziej czczony", nie mam nic przeciwko, ale stawiać ten fakt w opozycji do realnych osiągnięć, to już ciężka desperacja i uwłacza nie tylko Serbowi, ale Rafie i wszystkim innym zawodnikom, którzy rywalizowali z Rogerem. Bardzo, bardzo słabo to wyszło.
https://www.youtube.com/watch?v=OKO881UPjFc&t=60s
A porówywałaś to z dawniejszymi reklamami Rolexa? Wydaje mi się, że było to cały czas, tzn. mówienie o stylu i ponadczasowości i Roger jako ikonizacja tego. Interpretacja, że to wynik jakiegoś bólu jakiejkolwiek części ciała Federera jest zbyt daleko posunięta i jest chyba odreagowaniem analogicznego bólu (cząstka anal przypadkowa
) u fanów Dźokowicia. Sorry, ale to Rolex kształtuje swój marketing wokół okreslonych wartości, dla ich speców Roger to personifikuje i tyle. Myślisz, że sztab Federera i on sam stoi za reklamami Rolexa? Że on to zatwierdza? Warstwę słowną? Że nie ma nic do roboty lepszego? A uwaga o odmierzaniu czasu, hmmm. Nie sądzisz chyba, że ludzie kupują roleksy, bo lepiej to robią niż inne chronometry?
To właśnie styl, szpan, emocje, snobizm i inne takie "wartości dodane". Niektórzy pewnie kupują, bo kojarzą to z Fedziem. Osobiście uważam to, najoględniej mówiąc, za mało rozsądne gospodarowanie zasobami, ale kto bogatemu zabroni?
Nie jestem przesadnym fanem Federera, wolę Rafę i chyba nawet Novaka, ale w tym wypadku przykładanie reklamy do liczb/osiągnięć i licytowanie wydaje mi się chybione. To jest marketing i komunikacja emocjonalna, a nie liczby.
Co się zaś tyczy tematu, to ciekaw jestem, jakich argumentów użyją członkowie Kościoła św. Rogera z Bazylei, jeśli Novak wygra USO, będzie miał najwięcej turniejów WS i klasycznego Wielkiego Szlema. Dlatego kibicuję mu, żeby poczytać, z jakich to powodów RF największym tenisistą jest/był/będzie (na wieki wieków, amen)
A może właśnie ta reklama Rolexa kryje odpowiedź?