Myślałem, że będzie nudno bez Pana z inicjałami "sr", jednak jest co czytać do porannej kawy i poprawy humoru.Izzi pisze:Widzę, że niektórzy tak się zapędzili w tej dyskusji, że nie zauważają, że ostatnie "argumenty" to ironia i rozprawiają o nich na poważnie.
Coraz ciekawszy ten wątek, nie ma co, można się trochę pośmiać ostatnio.
A więc tak :Artlight pisze:Dlatego raz na zawsze udowodniliście powyżej, że kasa podniesiona z kortu nie może być kryterium rozstrzygającym o "kozactwie".
Dobra robota, idźmy dalej.
Teraz czas na co? Liczba obserwujących w mediach społecznościowych?
Może jest to spowodowane rodzajem sportu? W tenisie jest kasa. Gra dużo zamożnych ludzi więc kupują więcej drogich rzeczy. Piłkę ogląda baaaardzo dużo ludzi ale spora część to ludzie, którzy nie mogą sobie pozwolić na wydatek większy niż bilet na mecz czy korki raz na dwa lata.Jurek Kiler pisze:Ale swoją drogą ciekawe to jest, bo gdyby taki Fed był tak mało popularny przy Cristiano Ronaldo to nie miał by co liczyć na tak wysokie kontrakty sponsorskie, a ma je najwyższe wśród sportowców, a głównym kryterium jest jednak właśnie rozpoznawalność. Jak widać liczby polubień nie do końca oddają chyba siłę marketingową nazwiska.
Tak jak pisałem wydaje mi się, że jest znane tak samo ale ilość polubień różni się ze względu na profil fana. Wśród 100 dzieciaków 70% pewnie zna Ronaldo i go śledzi w mediach. O Nadalu może słyszeli ale z tenisem nie mają nic wspólnego więc go nie "lajkują". Fani tenisa to często już dorośli ludzie a Ci tak nie "szaleją" w mediach społecznościowych.Jurek Kiler pisze:No i tak na zdrowy rozum to nie wydaje mi się by nazwisko Federer było kojarzone na świecie specjalnie mniej od Cristiano Ronaldo, mimo gigantycznej różnicy polubień.
Djoko frajer, nie umie w fejsbuka!!!Sebex pisze:
Rafa: Instagram 7,9 mln, FB 14,4 mln
Roger: Instagram 6,8 mln, FB 14,9 mln
Djoko: Instagram 6,2 mln, FB 7 mln
.Jakuboto pisze:A Ty Artlight unikasz mojego tematu ale tutaj męczysz bułę
Nie no liczyłem, że w moim napiszesz, że chciał byś mieć takie wyniki jak jaArtlight pisze:Jakuboto pisze:A Ty Artlight unikasz mojego tematu ale tutaj męczysz bułę
Bo chyba jednak nie sugerujesz, że niby powinienem poświęcać uwagę Twojej osobie w wątku o najlepszych tenisistach w historii...
.Dobrze, że wyjaśniłeś, bo jak zerknąłem na listę ostatnich postów, to widziałem 2 tematy, które pasowały na "Twój temat" i nie mogłem się zdecydować, który pasuje bardziej:Jakuboto pisze:Nie no liczyłem, że w moim napiszesz, że chciał byś mieć takie wyniki jak jaArtlight pisze:Jakuboto pisze:A Ty Artlight unikasz mojego tematu ale tutaj męczysz bułę
Bo chyba jednak nie sugerujesz, że niby powinienem poświęcać uwagę Twojej osobie w wątku o najlepszych tenisistach w historii...
Raczej wątpię. To jest jeden z mitów, podtrzymywanych też przez same kluby, że aż tyle zarabia się na koszulkach. Rozmawiałem na ten temat prywatnie z osobą działającą w branży (jeden z dyrektorów w Barcy) i mój rozmówca wyśmiewał stwierdzenie Pereza, że Ronaldo spłacił się z samych koszulek. Kluby mają kontrakty sponsorskie z producentami sprzętu sportowego (najczęściej Nike i Adidas), które gwarantują klubowi daną kwotę (obecnie dochodzą one do 30-40 mln za sezon, jeśli dobrze kojarzę), ale do jakiejś liczby sprzedanych koszulek zyski czerpie producent. Chyba w przypadku Barcy mowa była o 5 mln koszulek. Przy czym osobną kwestią są nadruki, naszywki i tak dalej - za to kasę zgarnia klub. Dlatego też nadrukowanie numeru i nazwiska kosztuje np. 15 EUR, herbu LM, kolejne 5, odznaki Primera Division znów 3-5 itp.Sebex pisze:Real Madryt kupił młodego zawodnika z potencjałem z Japonii. Zapłacił bodajże niecałe dwa miliony Euro. Klub, już z tym zawodnikiem, pojechał na tournee przygotowawcze do sezonu do USA. Na miejscu czekało więcej Japońskich dziennikarzy niż Hiszpańskich. Pewnie na samych koszulkach sprzedanych do Japonii zarobili tyle co wydali na zawodnika.
Nie ta branża.Vivid pisze:Jak już zaczniecie mierzyć długości penisów u Federera, Nadala czy Djokovica to dajcie znać, pośmieję się chętnie.
