Artlight pisze: ↑9 sty 2020, 00:04
Tenisfan pisze: ↑8 sty 2020, 16:40Aż dziw bierze, że żaden Polak w grze pojedynczej nigdy nie wygrał turnieju wielkoszlemowego.
Jeśli wierzyć Wikipedii, to przynajmniej jeden singlowy tytuł wielkoszlemowy (wszystko jedno czy wśród pań czy panów) zdobyli dotychczas przedstawiciele 35 krajów, w tym dwóch już nieistniejących (Czechosłowacja - aż 15 tytułów, z czego 8 sam Ivan Lendl oraz Jugosławia - 9, z czego aż 8 - Monica Seles kiedy jeszcze reprezentowała swoją ojczyznę, a nie USA).
Wszystkich krajów mamy dziś bodajże 195, więc te 33 istniejące to jedynie niecałe 17% wszystkich. Jak widać nie jest to przesadnie szerokie grono i z tej perspektywy nieobecność tutaj Polski właściwie nie powinna dziwić.
Oczywiście, słusznie konstatujecie, że przecież wśród tych 195 krajów pełno jest jakiś - za przeproszeniem - wysp i wysepek na oceanie, z którymi ciężko porównywać Polskę i jej potencjał, chociażby mierzony liczbą ludności (no bo, do cholery, w 38-mio milionowym kraju powinien się przecież trafić chociaż "nędzny" jeden jedyny Grand Slam, skoro nawet Nowa Zelandia, Łotwa i Norwegia mają po jednym).
No to spójrzmy jak to wygląda wg liczby ludności:
Polska jest (znowu jeśli wierzyć Wiki) 37. największym ludnościowo krajem świata. Ile z 36 większych od nas krajów zdobyło minimum 1 GS wśród pań lub panów? Trzynaście, co oznacza równocześnie że aż 20 istniejące (i 22 z włączeniem Czechosłowacji i Jugosławii) ludnościowo mniejsze od Polski kraje "wyprzedziły" nas w drodze po indywidualny tryumf wielkoszlemowy.
Naturalnie, wśród 23 krajów większych co do liczby ludności od Polski, które tak jak my wciąż czekają na pierwszego wielkoszlemowego czempiona, jest wiele krajów, które z tenisem wiele wspólnego nie mają (choćby ze względu na poziom ubóstwa i/lub dysfunkcyjne struktury, tak państwa, jak i społeczeństwa).
Czy jest zatem może wiele europejskich krajów większych od Polski, które jeszcze nie zaznały smaku zwycięstwa w GS?
Jest tylko jedno takie państwo - Ukraina. Albo dwa - Turcja i Ukraina, w zależności od tego czy klasyfikujecie Turcję jako kraj europejski.
Co jednak wygląda najgorzej:
Jesteśmy drugim (po Korei Południowej) największym krajem świata zaliczanym do grona krajów wysokorozwiniętych (dla niewtajemniczonych: w 2017 roku międzynarodowe instytucje przestały klasyfikować Polskę jako tzw. emerging market, czyli kraj rozwijający się i przesunęły nas do grona krajów wysokorozwiniętych), który jeszcze nie zdobył przynajmniej jednego indywidualnego wielkiego szlema w tenisie kobiet lub mężczyzn.
I tak oto można dowieść starej prawdy, że zawsze się znajdzie taki ranking, w którym Polska będzie (prawie) numero uno
.