Nie śledzę wątku, ale z tego co kojarzę rozmowa jest nie o pieniądzach tylko tytułach, więc argument o zarobkach jest tym kontekscie zupełnie nietrafiony.
Tylko kogo to obchodzi?
Jak wyżej - kogo to obchodzi?
Nie jest o pieniądzach ale jest o powtarzalności wyników, pieniądze zarobione na korcie są wymierną wykładnią owej powtarzalności. Co do tytułów to sam Vivid napisał, że nie można wymagać od zawodniczki, żeby regularnie wygrywała
tak dla przypomnieniaVivid pisze: ↑6 maja 2018, 12:32
Izzy, co do samej Igi. Nie widzę, jak i ty, sensu we wróżeniu z fusów. Ja mówię, że nic z niej nie będzie. Koszyczek i sztundki.
Ale może spotkamy się tu za te 15 lat, pewnie nie pozostanie ci nic innego jak przyznać mi rację, i tyle.
I wcale nie chodzi tu o to przysłowiowe - co się stało, że się posrało. Ważny jest efekt końcowy.
Nie można od każdego oczekiwać kilkunastu Szlemów i okupacji fotela lidera przez przynajmniej dekadę. Jeżeli chcemy mówić o jakimś rozsądnym wyniku jaki można uznać za dobry to dla mnie jest to klika lat w Top100, do tego 3-4 ćwiartki w 500-tkach i ze 3-4 połówki w 250-kach. Chodzi o pewną powtarzalność wyniku. Nawet jak się komuś fartnie finał Szlema to co z tego, jak potem już nic? ...
Jeżeli Iga to osiągnie to oddam honor.
Ok, tak jak napisałem wyżej - nie śledzę wątku bo mnie zupełnie nie interesuje. Czasem tylko coś mi mignie.
A co M(uuuuuuuuu) zostało?
Jego najwyraźniej M(uuuuuuuuu)si
VividVivid pisze: ↑6 maja 2018, 12:32
Izzy, co do samej Igi. Nie widzę, jak i ty, sensu we wróżeniu z fusów. Ja mówię, że nic z niej nie będzie. Koszyczek i sztundki.
Ale może spotkamy się tu za te 15 lat, pewnie nie pozostanie ci nic innego jak przyznać mi rację, i tyle.
I wcale nie chodzi tu o to przysłowiowe - co się stało, że się posrało. Ważny jest efekt końcowy.
Nie można od każdego oczekiwać kilkunastu Szlemów i okupacji fotela lidera przez przynajmniej dekadę. Jeżeli chcemy mówić o jakimś rozsądnym wyniku jaki można uznać za dobry to dla mnie jest to klika lat w Top100, do tego 3-4 ćwiartki w 500-tkach i ze 3-4 połówki w 250-kach. Chodzi o pewną powtarzalność wyniku. Nawet jak się komuś fartnie finał Szlema to co z tego, jak potem już nic? ...
Jeżeli Iga to osiągnie to oddam honor.
Nie wiem jakiemu szkoleniu został poddany Vivid ale nic mu to nie pomoże Już czas, żeby tzw. uczciwość, którą jak pamiętam zaobserwował i docenił u Garego, uskutecznił na własnej osobierafbat pisze: ↑6 lip 2021, 07:45 https://m.youtube.com/watch?v=blLf6wBVLIs
Z pewnością Vividowi nie o to chodziło, a tak w ogóle "to nie jest jego ręka"
Nie masz muczeć , tylko masz wydać wyraziste szczęknięcie , możesz posłużyć się również ludzką artykulacją, zakładam jednak, że tego nie potrafiszVivid pisze: ↑6 lip 2021, 13:46 Niby live, a jednak ... Muuuuuuuuuuuuu
O farmazonach nie może być mowy (muczenia? ), na język muciek nie da się chyba przełożyć?
Live, wyluzuj, łyknij Bobovitę czy innego Kubusia i spokojnie odliczaj do USO21, kolejna szansa nie tak daleko
I ćwicz - Muuuuuuuuuuu, nie raz ci się przyda
Ale musisz przyznać, że zadomowiła się w Top100, a 250-tki to już w nich nie startuje, za dobra na 250.Vivid pisze: ↑6 maja 2018, 12:32...
Jeżeli chcemy mówić o jakimś rozsądnym wyniku jaki można uznać za dobry to dla mnie jest to klika lat w Top100, do tego 3-4 ćwiartki w 500-tkach i ze 3-4 połówki w 250-kach. Chodzi o pewną powtarzalność wyniku. Nawet jak się komuś fartnie finał Szlema to co z tego, jak potem już nic? ...
Jeżeli Iga to osiągnie to oddam honor.
Jak przerżnie, to będą. Jak wygra, to będzie to nieważny, nieistotny turniej o charakterze towarzyskim, skoro nawet nie ma za niego punktów WTA. Niższa ranga niż Challengery czy Futuresy.
Choć gdyby w drabince był Jakuboto to nie dałoby się nie uznać rangi imprezy
Może ja i trochę już słabiej widzę, gdzie jest ta Iga w drabince Wimbla? Może coś mi umyka? Przypomnisz? Nie, nie ma? Przerżnęła? No patrz, to chyba nie masz o czym piać z zachwytu, szkoda
16? Wchodząc na kort pierwszy raz w życiu nawet tego nie miałem zagwarantowanego Moją Rodzinę stać było na zabawę w tenis juniora, a ja już będąc małym gnojkiem wiedziałem doskonale, że nie będzie mi się chciało tak tyrać, mój organizm tego i tak by nie wytrzymał, a do tego to poza wszystkim trzeba mieć prawdziwy talent. Czyli założenia były jasne - dobra zabawa, fajne wspomnienia i przyjaźnie na całe życie, ładowanie akumulatorów na resztę życia i wyrobienie nawyku chęci i potrzeby ruchu, żeby nie wylądować jak większość w wieku 25+ na kanapie z browarem i pilotami pod ręką ....