Vivid pisze: ↑3 sty 2021, 13:47
hohvar pisze: ↑3 sty 2021, 12:58
Czy tylko zwykłe, prymitywne, wypracowane "na siłce" buły?
Tenis to dynamika i zwinność. Duża masa mięśniowa tam gdzie jest zbyteczna (korpus, ramiona) jest w tej dyscyplinie wysoce niepożądana. Pompowanie bicka to prosta droga do braku sukcesów.
Zwinność jakoś bardziej mi się kojarzy z przywoływanym z nostalgią przez ESP-a sprytem niż z kondycją. Ale to pewnie kwestia nazewnictwa i precyzyjnego zdefiniowania. Samo przeciwstawienie sprytu i myślenia, a z drugiej strony kondycji jest pewnym uproszczeniem, które rozumiem, ale które jest jednak dość rozmyte. Pewnie uogólnię, ale chodzi najpewniej o opozycję typu: parametry techniczne/taktyczne versus parametry fizyczne. Na grę składa się jednak wszystko, a co decyduje, to można dyskutować: w dodatku w jednej wymianie będzie to technika, w drugiej taktyka, a w trzeciej: wytrzymałość czy szybkość (parametry czysto fizyczne)
.
ESP pisze: ↑3 sty 2021, 16:25
hohvar pisze: ↑3 sty 2021, 12:58
No ale z jakichś powodów tak jest, że ważniejsze są te parametry od innych....
Widocznie w aktywności fizycznej o nazwie tenis ziemny, z tak skonstruowanym sposobem liczenia punktów i dynamiki gry, a zwłaszcza zamknięcia (seta, meczu) to właśnie coś, co nazwałeś kondycją ma większe znaczenie niż spryt (cokolwiek to znaczy
).
Zasady tenisa? Liczenie punktów? przecież to się nie zmieniło przez ostatnie pół wieku
Trochę moim zdaniem ma to znaczenie i przełożenie na wytrzymałość/kondycję. Np. nie ma odpowiedzi na pytanie: ile wymian (punktów) trzeba rozegrać, żeby zakończyć set? Minimum 24, ale można grać i 124, i 224. To samo odnosi się do gema, nie mówiąc już o meczu. Faktem jest, że zasady się (aż tak bardzo) nie zmieniły.
ESP pisze: ↑3 sty 2021, 16:25
Dla mnie to raczej zmiana wynikająca przede wszystkim ze zmian technologicznych:
- pojawienia się zawodniczych ram z dużą mocą i rotacją pozwalające grać z krótszego zamachu co ułatwiło grę w defensywie (thx Babolat
)
- celowe spowolnienie gry przez włodarzy ATP/WTA aby "uatrakcyjnić grę" czyli coraz wolniejsze piłki i nawierzchnie
Do tego jeszcze należy dodać postęp w medycynie sportowej (szybsza regeneracja organizmu, jeszcze lepsze diety czy przygotowanie siłowo-kondycyjne) i mamy to co mamy: identyczne roboty grające to samo tak samo a jak pojawia się jakaś zawodniczka grająca trochę inaczej (np. często chodząca do siatki) to panika bo tego umysł zawodniczki już "nie ogarnia".
Wchodzimy w odwieczną dyskusję na temat ewolucji dyscypliny. Dla jednych jest lepiej, inni z łezką w oku wspominają dawne dobre czasy. Ja np. wolę oglądać współczesny tenis niż na YT dawniejszy, zresztą, zależy jak daleko chcesz się cofać: tenis w czasach Graf czy Henin też ewoluował w stosunku do poprzednich epok, też zapewne były one bardziej siłowo i kondycyjnie lepiej przygotowane. Ewolucja działa, może nawet rozumiana bardziej dosłownie niż nam się wydaje, tzn. jako preferowanie w rozwoju dysycpliny tych cech, które w większym stopniu zapewnią sukces (tak jak w przyrodzie sukces reprodukcjyny i przetrwanie genów
). Niestety (?) są to takie cechy, jak siłowe przygotowanie, czyli kondycja, wytrzymałość, dynamika. Można się pocieszać, że ma to pewnie swoje granice i że na kolejnym etapie, jak już wszystkim graczom urosną maksymalne mięśnie i uzyskają niemal identyczne warunki fizyczne, znów będą decydować niuanse techniczne i myślenie (taktyka).
Oczywiście przywołane przez Ciebie czynniki są istotne, jest to więc w jakimś stopniu ewolucja "sterowana", ale jednak z jakichś względów nie preferuje się obecnie stylu s&v, bo nie przekłada się on na sukces.
A nawiązując do tematu wątku: czy Iga Świątek pokonała na RG Simonę Halep (prototypowego robocopa damskiego tenisa
) siłą i kondycją? Czy jednak taktyką i precyzją (czyli pochodną techniki)?