Wszystko jest już napisane więc nie ma co zużywać klawiatury. Zestawianie bilansów czołówki światowej, budowanych głównie w najwyższej rangi imprezach, z wynikami w ITF-ie, czyli m.in. piaskownicy dla juniorów, jest ... wszyscy wiedzą czym ...
Nie będę już tego eksploatował
A konkluzja jest od zawsze ta sama. Poważny tenis w wydaniu kobiet to WTA. Czy zawodniczka tam uzyska jakieś wartościowe wyniki, czy nie, czas pokarze. O ile odważy się tam grać
, raczej powinna. W mojej ocenie może tam grać, ale nie widzę dziś w niej niczego co może prognozować potencjał na wygrywanie, tym bardziej Szlemów.
Pozostaje spokojnie poczekać i za kilka sezonów rozliczyć dziecko onetu - Azesztego, ze wszystkich bzdetów jakie wypisywał. Trochę tego będzie
Choć nie wiem czy będzie jeszcze sens?
Niech się dziewczyna w spokoju szykuje do sezonu 2019 i zobaczymy jaki efekty. Lub nie zobaczymy, bo nadal w ramach cykoriady
będzie klepać dziewczynki w ITF-ach
Tak na marginesie. Ze 20 lat temu przyszedł na turniej amatorski taki mistrz kortu osiedlowego. Z nim cała świta tych, których klepał tam regularnie, pełna oczekiwań na jakiś nawet finał swojego "czempiona". Mistrz dostał w pierwszej rundzie, od średniej klasy grajka, jakieś 1:6 1:6 ...
Co więcej, pogromca mistrza wcale nie wygrał imprezy (wtedy można powiedzieć, że nasz mistrz miał niefart w losowaniu
).
Gość poległ sromotnie już w drugiej rundzie, też nie z późniejszym zwycięzcą, czy finalistą. Nie piszę tego by nabijać się z graczy na osiedlowych kortach. Fajnie że grają, szacunek!
Pokazuję tylko jakie to jest bolesne zderzenie z rzeczywistością. Podobne bywa jak ITF-owy mistrz wychodzi na korty pod szyldem ATP/WTA. Dlatego nikt w poważnym tenisie nie przywiązuje wagi (większej) do wyników juniorów. One tylko mogą prognozować potencjał, nie są jego jednak gwarantem.
Czy tak będzie z Igą to zobaczymy dość szybko, chyba że stchórzy ...