Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

PIOTR69 pisze:Tak, też tak myślałem, ale jak dziś dotknąłem to jakbyś szpilę wbił. Postanowiłem zastosować Twoją niezawodną terapię i udałem się z synkiem po bilardzie w Manufakturze do McD. rotfl Czuję się znacznie lepiej. :::gd:::
Stosuj za każdym razem kiedy wpadniesz na jakikolwiek głupi pomysł. Poprawi Ci się nie tylko łokieć. :D
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Zaraz mi się przypomina to zdjęcie z TF-a (ze dwa lata temu?), na którym TomPL czyści linie, ja dyryguję ;), a P69 patrzy z podziwem zza siatki z sąsiedniego kortu na ... moją charyzmę. :P
Jeszcze dużo Big Mac-ów przed Tobą Piotrek, ale dasz radę. ;)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

To wracamy do meritum... Jak tam u ciebie Piotr?
U mnie od paru tygodni właściwy łokieć jest całkiem OK, ale extensiory nadal bolą, na tyle, że dobry chwyt rakiety jest niemożliwy, jest za słaby a czasami po prostu puszczam mocny uchwyt w obawie przed bólem. W efekcie trochę gram jak w palanta a nie jak w tenisa: kontroli mało i siła uderzeń marna.
Nadal ćwiczę i smaruję jak poprzednio, gram raz w tygodniu delikatnego debelka albo godzinkę z wyrozumiałym hohvarem. Byle do wiosny...
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Spokojnie, któregoś dnia nie zorientujesz się że przeszło. Weźmie cię z zaskoczenia. ;)
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
PIOTR69
Senior
Senior
Posty: 2273
Rejestracja: 10 lut 2008, 09:56
Lokalizacja: Aleksandrów Ł.

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

TomPL pisze:To wracamy do meritum... Jak tam u ciebie Piotr?
U mnie od paru tygodni właściwy łokieć jest całkiem OK, ale extensiory nadal bolą, na tyle, że dobry chwyt rakiety jest niemożliwy, jest za słaby a czasami po prostu puszczam mocny uchwyt w obawie przed bólem. W efekcie trochę gram jak w palanta a nie jak w tenisa: kontroli mało i siła uderzeń marna.
Nadal ćwiczę i smaruję jak poprzednio, gram raz w tygodniu delikatnego debelka albo godzinkę z wyrozumiałym hohvarem. Byle do wiosny...
Ja nie gram, smaruję i rozciągam.Nadal boli. Wyczaiłem na YT filmik o wykorzystaniu floss bandów przy łokciu tenisisty, może spróbuję. :::gd:::
Obrazek
NTRP 3.14
Tenis - I love this game!
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Floss band? No ciekawe... co na to nasi fachowcy?
PitS pisze:Spokojnie, któregoś dnia nie zorientujesz się że przeszło. Weźmie cię z zaskoczenia. ;)
Obyś miał rację, tylko ile to jeszcze potrwa...
derock
Bywalec
Bywalec
Posty: 54
Rejestracja: 23 paź 2011, 04:08
Lokalizacja: Belfast

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Mnie pomógł (pomaga) ARNIŻEL. Kiedyś na eBayu wyszukałem maści na ból łokcia, względnie "łokieć tenisisty". Wylistowało mi środki w których prawie zawsze było zioło arniki. Z tym, że były dosyć drogie i... znalazłem Arniżel. Chociaż po pierwszych smarowaniach można podobno nawet odczuć większy ból (koledze się zdarzyło). Mnie na dłuższą metę bardzo pomógł.
Gdzieś wyczytałem, że arnika pomaga przy regeneracji. Zwiększa ukrwienie? Poprawcie mnie.

No i oczywiście woziłem 24h w samochodzie piłkę gumową dla dzieci za £1 z automatu. Dobra też jest miękka piłka tenisowa. Na każdych światłach ściskając. W czasie gry zawsze opaska:
https://www.ebay.co.uk/itm/Elbow-Suppor ... SwSudb9SdK

No i non stop staram się poprawiać technikę, automatyzmy, odprowadzać rakietę, uderzać z nóg i ciała. Kiedyś za dużo to było z samej ręki.

Chociaż tą górną kostkę na łokciu mam trochę większą, to chyba nie dobrze, jak uważacie? Kiedyś jak ją pukałem i naciskałem odczuwałem ją bardziej niż teraz. Teraz odrobinę ją czuję, ale wczoraj 2 razy się w nią walnąłem o framugę i to też może być efekt.
Niemniej jednak z mojego doświadczenia czułość tej kostki może wskazywać na zaawansowanie kontuzji czy też postęp rehabilitacji. Chociaż nie jestem do końca pewien, bo np. (jeśli dobrze zrozumiałem) podczas leczenia kolegi, lekarz uderzał i masował tą kostkę, więc po tym siłą rzeczy musiała trochę boleć.
Ale w moim przypadku wyobrażam sobie, że jak całkowicie nie będę jej czuł to wtedy łokieć będzie w miarę wyleczony.
derock
Bywalec
Bywalec
Posty: 54
Rejestracja: 23 paź 2011, 04:08
Lokalizacja: Belfast

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Acha powinieniem wspomnieć, że poprawę techniki tj. "nie zamykasz dźwigni" sugerował Vivid. Dzięki.
itor
Bywalec
Bywalec
Posty: 89
Rejestracja: 6 maja 2017, 20:18

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Mi bardzo pomaga uciskanie punktów spustowych i oczywiscie oklady z lodu plus ciągłe wzmacnianie nadgarstka.
Awatar użytkownika
hohvar
Senior
Senior
Posty: 4343
Rejestracja: 17 gru 2011, 13:46
Lokalizacja: Baseline

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Mnie pomogły znalezione na YouTube ćwiczenia fizjo. W sumie dwa: zginanie ręki w nadgarstku i przytrzymywanie, a drugie to rolowanie (robiłem to przy ścianie za pomocą puszki na piłki). Po kilku tygodniach łokieć tenisisty się wyleczył. :::gd::: :wink:
Chaos również jest częścią gry (Rafael Nadal)
Grasz dobrze, ale niewłaściwie (Piotr Woźniacki)
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Ja próbowałem za pomocą puszki po piwie i jakoś słabo wyszło... ale przynajmniej się napiłem. ;)
A tak poważnie to 6 miesięcy byłem łokciowy i prawdę mówiąc dzisiaj, po 18 miesiącach, nadal coś czuję w łokciu oraz w mięśniach poniżej. Chyba za stary już jestem na pełną rehabilitację...
Awatar użytkownika
Animal
Młodszy Forumowicz
Młodszy Forumowicz
Posty: 140
Rejestracja: 26 mar 2016, 14:33

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Przy początkach łokcia golfisty uciekłem na rakietę z mniejszym SW i się wywinąłem. Jeśli ktoś nie chce zmieniać rakiety, to kilka punktów SW można zbić zmieniając naciąg na cieńszy i wibrastop na gumkę zawiązaną na kilku centralnych pionach (np. std wibrastop Yonexa to 5gr).
Awatar użytkownika
Walter W.
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 186
Rejestracja: 28 wrz 2018, 10:15

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Odświeżam wątek, bo jestem na końcówce wychodzenia z łokcia tenisisty. Swoją terapię opisałem na blogu, ale przykleję także tutaj, żeby łatwiej było znaleźć osobom w potrzebie.

"Gdyby ktoś miał poważny problem z łokciem tenisisty (u mnie diagnoza lekarza po USG była "ordynarnie naderwany przyczep z powikłaniami i rok przerwy w graniu")- to mogę z czystym sumieniem polecić terapię 40 zabiegów laserem półprzewodnikowym o długości fali w przedziale 600-1000 nm. Czyli dwa miesiące dzień w dzień, po 10 zł za jeden zabieg ok. 7 minut. W sumie 400 zł. A przed laserem próbowałem: 3 x blokady (tylko maskowanie a nie leczenie), fali uderzeniowej, pola magnetycznego, krio, masaży. Nic nie działało, a wręcz było coraz gorzej. Byłem bliski załamania, co Roger może potwierdzić. Nie mogłem unieść kubka z kawą do ust...Trwało to dwa-trzy miesiące.

Mój teść jest emerytowanym chirurgiem plastycznym i przez wiele lat był dyrektorem centrum terapii laserowej i prowadził bardzo zaawansowane badania nad leczeniem laserem, m.in. SM, ale nie tylko. To on mnie namówił na tę terapię, o której mało który ortopeda wie. Laser koniecznie o długości fali 600-1000nm (czyli helowo-neonowy lub zwykły półprzewodnikowy dostępny w każdym punkcie rehabilitacji). Laser ten najpierw rozcina jak skalpel supły splątanych nici kolagenowych- pierwsze 10-15 zabiegów, a potem (prawdopodobnie) poprzez zamianę komórek śródbłonkowych w komórki macierzyste, intensywnie stymuluje odbudowę tych włókien już w sposób uporządkowany - kolejne 15-25 zabiegów. W połowie terapii - po 15-20 zabiegach, następuje subiektywne pogorszenie, dlatego pod żadnym pozorem nie można się zniechęcać i nie wolno w tym miejscu przerywać, tylko dociągnąć do końca do 40 zabiegów. Mogę z czystym sumieniem polecić tę terapię, bo poza wstrzyknięciem osocza 800-1400 zł, nic innego mi już nie pozostało i dopiero ten laser przywrócił moją prawą rękę do (prawie) pełnej sprawności."
Awatar użytkownika
Lechu67
Obywatel Forum
Obywatel Forum
Posty: 923
Rejestracja: 2 sty 2011, 19:27
Lokalizacja: Ryki

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Mam pytanie - czy to może być zwykły laser jakie są w większości gabinetów rehabilitacji czy lepszy byłby tzw wysokoenergetyczny?
Yonex fan

Wróć do „Zdrowie i kontuzje”