Awatar użytkownika
Marcin_L
Senior
Senior
Posty: 4859
Rejestracja: 26 lis 2010, 08:05
Lokalizacja: Poznań

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Fala uderzeniowa ma za zadanie wstrząsnąć tym miejscem, żeby organizm rozpoznał je jako uszkodzone i zaczął je leczyć (większe ukrwienie, etc.). Igłowanie ma ten sam cel, o ile się orientuję (mikropodrażnienia prowokujące organizm do samodzielnej odbudowy).

Popróbuj. :)

Ja bym próbował delikatnie grać, jeżeli jesteś w stanie bez wielkiego bólu...
Awatar użytkownika
MBacia
Ekspert Tenis NET
Ekspert Tenis NET
Posty: 23
Rejestracja: 6 gru 2015, 16:35
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt: Strona WWW

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

TomPL pisze:Ależ realizuję. :)

Teraz jestem teoretycznie przy p.2 (2 tygodnie i ból < 70%) gdzie m.in. MBacia pisze: ...spokojne klepanie piłki na niskiej intensywności. I stąd moje głośne zastanawianie się, czy to już...
To co zasugerowałem w przedstawionym algorytmie to tylko sugestia terapii. Jeżeli jakaś nowa aktywność wywołuje ból to lepiej zmniejszyć intensywność i poczekać tydzień/dwa stosując ćwiczenia/techniki w zakresie bez bólowym. Po tygodniu/dwóch można podjąć ponowną próbę zwiększania intensywności. Generalnie lepiej o tydzień przedłużyć odpoczynek niż o tydzień za wcześniej zacząć obciążanie.

Jeżeli nastąpiła poprawa po dotychczasowym leczeniu i pogorszenie po nowym bodźcu to zluzuj z tym bodźcem na jakiś czas albo zmniejsz jego intensywność np. lżejszy naciąg, piłeczka z pianki itp.
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Zaryzykowałem i w sobotę umówiłem się na niedzielny debelek (bardzo niedzielny ;) ). Wieczorem w sobotę wziąłem rakietę do reki żeby pomachać na sucho i przeraziłem się - przy zamachu (na sucho!) czułem ból (w łokciu i mięśniach poniżej), to co to będzie w grze?! Ale nie było już odwrotu... Żeby wzmocnić się psychicznie zakupiłem po drodze w Biedronce(!) opaskę na łokieć - akurat była akcja/promocja sprzętu sportowego. :D I jeszcze w ramach rehabilitacji ręki skręciłem szafkę 5-szufladową - było trochę treningu młotkiem i wkrętakiem. :]
Grałem bardzo ostrożnie, starałem się tylko 2HB i slajs(!) z FH. Czułem, że trochę boli, ale że o dziwo miałem dobry timing to nie nadwyrężałem. Przeciwnicy na szczęście lekki serwis i bez nawalanki (taki lekki, strategiczny deblowy tenis). Po 40 minutach odważyłem się nawet na kilka normalnych uderzeń FH, bez wielkiej mocy ale jednak. Po godzinie czułem, że jednak boli i trzeba tylko jakoś wytrwać, bo czasami nawet przy slajsie podświadomie oszczędzałem łokieć i wyczyniałem cudaczne uderzenia a serwis... no był. ;)
Po powrocie lód, po prysznicu smarowanie i Ibuprom, przed snem jeszcze raz to samo. Rano... obudziłem się inny, ból był, ale inny, taki bardziej ogólny, bez kłucia igłami. Czułem jak gdyby ręka mi się wzmocniła, usztywniła, ustabilizowała? Czy to możliwe, żeby te niedzielne granie pobudziło mięśnie do autonaprawy? Po 2-ch dniach mam wrażenie, że coś tam się dzieje, w dobrą stronę. Może w sobotę/niedzielę powtórzę terapię debelkową...
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Jako drwal wdrożyłem specjalne narzędzia rehabilitacyjne: sekator, siekierka i łopata. No i niestety - wyszło że mam kłopoty z efektywnym cięciem gałęzi i korzeni, na grubsze musiałem sekator przełożyć do prawej ręki. Myślałem, że będzie szybszy progres regeneracji, a tu ciągle nie jest dobrze...
2_D
Orator
Orator
Posty: 583
Rejestracja: 27 sty 2016, 16:08
Lokalizacja: K.G.

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

TomPL pisze: Wieczorem w sobotę wziąłem rakietę do reki żeby pomachać na sucho i przeraziłem się - przy zamachu (na sucho!) czułem ból (w łokciu i mięśniach poniżej), to co to będzie w grze!
Miałem to samo i szczerze odradzam Ci teraz grę 1hb jeżeli koniecznie musisz lub chcesz grać!
Zdecydowanie zalecam przerwę od tenisa!
Poczekaj, aż ustąpią dolegliwości bólowe w okolicy łokcia. Tutaj nie ma reguły jak długą przerwę zastosować.
Ważne: Nie oszukuj się, że już nie boli. Łokieć musi przestać boleć.
Następnie zgłoś się na rehabilitację. Jeszcze raz: Nie oszukuj się, że już nie boli!

Gdybym był mądrzejszy to tak właśnie zrobiłbym we wrześniu. I bardzo możliwe, że w styczniu śmigałbym na pełnych obrotach na treningu. Ale że byłem głupcem, to jest jak jest.

Pytanie: Na podstawie Waszych doświadczeń jaki naciąg polecacie (konkretny model) po powrocie po kontuzji. Zapewne było wielokrotnie, ale może warto przykleić gdzieś na stronie dla potomnych. Na początek zabieram się za Babolata Xcel 1,25 w, no właśnie, czym? Na co dzień gram Yonexem DR 98, model 310g, i dlatego pytanie drugie: Czy istnieje "rakieta na łokieć tenisisty" na powrót po kontuzji?

Jeżeli mogę wkleić to spodobało mi się to:
http://techtutor.pl/lokiec-tenisisty-pr ... wstawania/
i
http://techtutor.pl/leczenie-lokcia-tenisisty/

Nic nie zastąpi "chłodnej głowy" i dobrego specjalisty od medycyny czy fizjo.
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Przeczytałem to co podlinkowałeś, a tam na zakończenie m.in.:
Leczenie łokcia tenisisty to długi proces. Badania wykazują jednak, że uraz może ustąpić już po 1 roku (w skrajnych przypadkach do 5 lat) – i jak twierdzą badacze proces ten nie jest zależny od jakiejkolwiek metody leczenia.

Można się załamać... To może ja do zimy przerzucę się na brydża? :rolleyes:
Awatar użytkownika
MBacia
Ekspert Tenis NET
Ekspert Tenis NET
Posty: 23
Rejestracja: 6 gru 2015, 16:35
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt: Strona WWW

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Przeczytałem te artykuły. Jest tam błąd w metodologii leczenia ŁT. Generalnie nie ma potrzeby stosowania maści i zastrzyków przeciwzapalnych ponieważ to schorzenie nie ma podłoża zapalnego. Niestety artykuł może wprowadzać w błąd. Jakieś dwa lata temu zrobiłem research literatury na temat łokcia i w połączeniu z doświadczeniami własnymi napisałem coś na ten temat na swojej stronie: http://fizjoporadnia.pl/lokiec-tenisisty/
Nie opisałem tam leczenia funkcjonalnego. Prawdę mówiąc brakowało mi literatury na ten temat. To co wcześniej napisałem o próbach odbijania miękkiej piłki można wprowadzać do terapii ale pod warunkiem, że czynności te nie wywołują bólu.
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

TomPL pisze:Od miesiąca mam problem z łokciem - gram ponad 30 lat i nigdy wcześniej takich kłopotów! Chłodzenie, rozgrzewanie, smarowanie, pomaga o tyle, że po 2-3 dniach mniej boli, ale przy kolejnym graniu - wraca. :(
Na drugą (prawą) rękę się nie przestawię, chyba że zmienię sport na strzelanie pneumatyczne. ;) Ale... może by tak oburęczny FH?! Próbował ktoś?
Ja swój tenisisty w lewej ręce, a w prawej golfisty leczyłem bez leczenia 8 miesięcy. Kontuzji nabawiłem się od dźwigania, a nie od tenisa ale efekt dla tenisa zniechęcający. Teraz jest już OK. Spora zasługa rywali tenisowych, że odpadli i nie ciągnęło do gry.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Widzę, że mój łokieć się przysłużył do napisania artykułu. :)
http://www.tenis.net.pl/problemy-z-okciem-ramieniem/

W moim przypadku prawdopodobnie ani rakieta ani naciąg nie były powodem, ale może się komuś przyda - dobre podsumowanie.
Awatar użytkownika
El Diablo
Wyłączono z użytku...
Posty: 20553
Rejestracja: 15 lut 2007, 12:57
Kontakt: Strona WWW

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

TomPL pisze:Widzę, że mój łokieć się przysłużył do napisania artykułu. :)
http://www.tenis.net.pl/problemy-z-okciem-ramieniem/
To dzieło z poprzedniego dziesięciolecia...
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Taaak? A podano, że z 07.05.2017. :D
Awatar użytkownika
El Diablo
Wyłączono z użytku...
Posty: 20553
Rejestracja: 15 lut 2007, 12:57
Kontakt: Strona WWW

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Nie było rady - najpierw (wtorek) musiałem powracającego z Madrytu poratować godzinnym treningiem, a potem byłem zobowiązany zagrać w deblowym turnieju. I jak tu leczyć łokieć...
Założyłem opaskę ogólno-uciskową, na to zacisnąłem opaskę punktową na zaczep "mięśnia łokciowego" i do boju! Grałem tylko 2BH i FH-slajs, tylko wtedy nie boli (no prawie). Oczywiście nie jest to moja gra (normalnie gram przeważnie na odwrót BH-slajs, FH-płaski), ale tak też można piłkę przebijać. Tzn. przez godzinę można, bo potem mięśnie trzymające rakietę jednak nieco inaczej niż kiedyś, odmawiają posłuszeństwa i jest już totalna niemoc... No ale po takiej grze przynajmniej łokieć bardziej nie boli (no może troszkę), a może nawet mu trochę takimi "ćwiczeniami" pomagam się zregenerować?
Jeszcze tylko muszę zagrać zakontraktowany już dawno debelek w ramach rozpoczynającej się Ligi Międzymiastowej, a potem urlop i cały czerwiec odpuszczam. Może w lipcu uda się wrócić do gry...
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Po szaleństwie turniejowym, w którym musiałem zagrać 3 mecze deblowe (set do 9 wygranych gemów), nie było tak źle. Fakt, że oszczędzałem się i grałem tylko tak, by nie bolało tzn. FH slajs i oburęczny BH, ale ręka mi nie odpadła a nazajutrz było prawie jak przed turniejem. Na dziś znikł ból w zaczepie mięsnia łokciowego (Lateral epicondycle), są bóle poniżej i powyżej(!) i taka ogólna słabość w łokciu, ale może tak to ma być?
Obrazek
Wczoraj zamówiłem u hohvara lekki rozruch, by jakoś przygotować się na sobotę i ligowy debelek w meczy ze Szczytnem. Spróbowałem nawet paru uderzeń FH nie-slajsowych i przez 2 kwadranse było nieźle. Potem chyba mięśnie siadły, poczułem też ból ("gdzieś" w łokciu) i musiałem dokończyć już tylko uderzeniami "niebolącymi". Czuję, że jestem na dobrej drodze, jeszcze tylko ten jeden meczyk w sobotę a potem przerwa do lipca... i musi być dobrze. :D
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

3 tygodnie kompletnego postu tenisowego, smarowania i ćwiczenia typu wygibasy nadgarstka/przedramienia, masowanie mięśni przedramienia oraz uciskanie piłeczki w różnych pozycjach nadgarstka i łokcia. Miałem też dzień ćwiczeń specjalnych, tzn. przerzuciłem trochę gruzu. ;)
Czuję minimalny postęp, bo w pewnych chwytach już nie boli, ale przy ćwiczeniach na wyprostowanym (tak na 100% wyprostowanym) łokciu ciągle pojawia się ból. No i pewnie póki ten ból jest, to powinienem unikać tenisa?
2_D
Orator
Orator
Posty: 583
Rejestracja: 27 sty 2016, 16:08
Lokalizacja: K.G.

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

TomPL pisze: No i pewnie póki ten ból jest, to powinienem unikać tenisa?
Graj dalej, a gwarantuję Ci, że kontuzja się pogłębi i rok będzie bolało. Jeżeli to jest "jeszcze wczesna faza kontuzji" to minimum 5 zabiegów fali uderzeniowej, jedna na tydzień plus lekko dwa tygodnie dodatkowej przerwy od tenisa po fali.
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Dzięki kolego za ostrzeżenia, oszczędzam się jak mogę, choć to cholernie trudne po 30 latach grania przynajmniej raz w tygodniu... No po prostu ciężko wyjść z nałogu. ;)
Awatar użytkownika
wyczesany
Ludzkie oblicze Władzy
Ludzkie oblicze Władzy
Posty: 7930
Rejestracja: 8 paź 2008, 15:12

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

TomPL pisze:Dzięki kolego za ostrzeżenia, oszczędzam się jak mogę, choć to cholernie trudne po 30 latach grania przynajmniej raz w tygodniu... No po prostu ciężko wyjść z nałogu. ;)
Jest na to metoda.
SPOILER:
Prezes fanklubu Staśka :D
Awatar użytkownika
MBacia
Ekspert Tenis NET
Ekspert Tenis NET
Posty: 23
Rejestracja: 6 gru 2015, 16:35
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt: Strona WWW

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Natomiast ja się zastanawiam czym smarujesz?
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6729
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Łokieć...smutek... długo leczyliście?

Przed wysiłkiem - maść końska czerwona (oryg. szwajcarska), po - maść końska zielona, na noc - dicloziaja.

Wróć do „Zdrowie i kontuzje”