Nic z tych rzeczy. Ponieważ lubuję się w motoryzacyjnych metaforach - co jest lepsze:
- Fiat 500
- LandRover Defender
- Lamborghini Gallardo?
Śmiem zaryzykować tezę, że dla dowolnego kierowcy każdy z tych samochodów będzie najlepszy... w zależności od tego, do czego będzie potrzebny. Na samotną przejażdżkę niemiecką autostradą wziąłbym Gallardo, ale na zatłoczone ulice Warszawy zdecydowanie wybieram "Pięćsetkę". Pomijam fakt, że Lambo utknie na pierwszym krawężniku - o ile dotrze do niego przez dziury w naszych drogach... A nawet jak dotrze i jakimś cudem na krawężnik wjedzie (albo jak będzie miejsce przy krawężniku), to i tak zaraz mi go ukradną lub porysują. Defender dobrze poradzi sobie z dziurami, ale wziąłbym go raczej na rodzinny wypad na Mazury. Teoretycznie najlepszy byłby czteronapędowy kompakt z mocnym silnikiem (coś na podstawie czego buduje się rajdówki WRC), ale on w swojej uniwersalności traci głębię zalet wszystkich aut wymienionych wyżej.
Tak samo jest z rakietami. O ile Yonex RDS001 jest rakietą wymagającą i dającą dużo radości przy ambitnym graniu, o tyle lekką, łatwą i przyjemną rakietą do przebijania jest RDX100 (vel. RDS006). Jeśli w danym momencie mam ochotę "poprzebijać", to frajdy więcej będzie z "setki".