Awatar użytkownika
I3
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 400
Rejestracja: 8 lis 2007, 22:50

Nike Air Zoom Vapor V

Jako wielki fan Rogera Federera rozglądałem się w niekończących się zakupach w poprzednim roku głównie za dwiema firmami - Wilson i Nike. Jako, że posiadam Wilson Trance Rally z pełną jodłą na mączkę, musiałem się liczyć z zakupem nowych butów pod halę na beton - nawierzchnia Rebound Ace. Padło na najnowsze Nike Vapor V koloru czarnego z szarymi elementami. Wydaje się to być może marnotrawstwem pieniędzy, biorąc pod uwagę wcześniejszą trwałość serii oraz rodzaj nawierzchni ale o tym dalej.

Obrazek

But jest bardzo ładny, oferowany w wielu wersjach kolorystycznych. Bazując na wrażeniach BM-a co do wygody w Vaporach III, w Vaporach V mamy do czynienia z niesamowitym jej uczuciem. But jest bardzo wygodny i do tego lekki, przez co bardzo miło się w nim chodzi i co najważniejsze gra. Jest również wspomniane przez BM-a uczucie jakby wsiadało się do bolidu formuły 1. But idealnie dopasowuje się do kształtu stopy. Jako, że mam na obydwu kostkach stabilizatory miałem na początku ograniczenie tej wygody. Teraz też mam ale już mniej bo ortezy się jakoś wyrobiły. Jednak nie jest mi ona obca, bo w butach sporo pochodziłem w domu dla czystej przyjemności. Przez wspomniane wyżej stabilizatory, buty kupiłem o pół rozmiara większe. To również wydawać się może dziwne, bo Vapory kupować trzeba wyłącznie na daną miarę. Żadnych problemów ze stabilnością w jakimkolwiek znaczeniu, odnosząc się do butów jednak nie widzę do dzisiaj - buty używam prawie 3 miesiące. Stopa leży idealnie. Jednak uznajmy te pół numeru za maksymalne "odchylenie". Jak w poprzednich modelach serii trakcja i czucie podłoża stoją na najwyższym poziomie. But charakteryzuje również niesamowita amortyzacja, gdy np. spadamy po smeczu oraz lekkość poruszania się. Co do wentylacji ciężko mi się wypowiedzieć, bo mam ją ograniczoną przez właśnie stabilizatory. Na tyle na ile chodziłem po domu to na plus, ale jest to nijaka skala porównawcza. Wzorując się ogólnie na serii i na perfekcji wykonania tego obuwia musi stać i stoi na najwyższym poziomie. I co pewnie ciekawi wszystkich - trwałość. Jeśli ktoś nie wie co to jest za nawierzchnia Rebound Ace to ja tłumaczę wprost, że to jest papier ścierny. Tyle ile znam opinie o wcześniejszych modelach i ich trwałości plus moje doświadczenia z Vaporami V, to "piątki" są bez najmniejszych wątpliwości na czele listy jeśli chodzi o trwałość. 3 miesiące po mniej więcej średnio 3+ godziny tygodniowo to może niewiele,(wyżej wspomniałem na jakiej nawierzchni gram) lecz koło połowy grudnia dopiero co dojrzałem przetarć na podeszwie. Jeśli ciągnąć o "ubytkach" to małe fragmenty tych szarych linii na podeszwie są już czarne. Z wierzchu występują drobne przetarcia, które wiążą się np. z heroiczną akcją na korcie. O trwałości dodam swoje za kolejne 3 miesiące i wtedy będziemy bardzo pozytywnie zaskoczeni albo bardzo rozczarowani. Na dzień dzisiejszy trwałość można uznać za plus tego obuwia. Ponadto, obuwie te jest tak skonstruowane, że nie ma, gdzie pęknąć.

Podsumowując w skali od 1 do 6 (oraz +/-):
Trakcja: 6
Stabilność: 6
Waga: 6
Wentylacja: 5 (minimum)
Trwałość: 4+*
Wygoda: 6
Amortyzacja: 5+

Ocena ogólna: 6-

Jest to najwyższe stadium obuwia tenisowego.

* Za krótko gram to raz, a dwa wspomniana wyżej nawierzchnia dobije wcześniej lub później każde obuwie. Trwałość stoi na niezłym poziomie i ocena 4 jest tu bezwzględnym minimum. Jeśli gra się na nie tak "butożernych" nawierzchniach jak ja podczas sezonu zimowego to polecam w pełni.

Wróć do „Buty”