Awatar użytkownika
napalm
Zaobrączkowany!
Zaobrączkowany!
Posty: 1821
Rejestracja: 17 lis 2008, 18:29

Dunlop Max 200G

Dunlop Max 200G
Obrazek

Dane techniczne (ze względu na duże rozbieżności w różnych źródłach, specyfikację podaję za TW):
Długość: 69 cm (27 cali)
Główka: ~516 cm2 (~80 cali2)
Waga (z naciągiem): 355g (12,5 oz)
Balans: 8 Head Light
Rama: 22 mm (mostek - 17 mm)
Układ strun: 18/20
Sztywność: 40
Swing Weight: 337

Ehhh, paręnaście miesięcy naszukałem się tego cuda, aż pewnego dnia szczęście się do mnie uśmiechnęło. W moim prywatnym rankingu Dunlop Max 200G zajmuje pierwsze miejsce na podium, wyprzedzając osławionego "samprasowskiego" Pro Staff'a 6.0. Przejdźmy jednak od razu do rzeczy. Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje, ale wg mnie malowanie tej rakiety jest perfekcyjne. Matowe kolory czerni i zieleni plus dodatkowo zielona skóra Dunlopa dają znakomity efekt. Wciągnięty czarny Black Code dodatkowo podkreślił "bandycki" wygląd.

Skala ocen od 1 do 10:
Gra z linii końcowej: 8
Gra płaska: 8
Gra rotacjami: 3
Czucie: 10 (!)
Kontrola: 10 (!)
Wolej: 9
Stabilność: 9
Manewrowość: 5
Serwis: 7

Gra z linii końcowej:
Właściwie, mając w dłoni rakietę o takich właściwościach, linia końcowa powinna służyć jedynie do serwisu. Jednakże kto z nas, amatorów, miałby kondycję do ciągłego atakowania siatki? Ale zostańmy przez moment na końcowej. Forehand, jeśli tylko zostanie płynnie wyprowadzony, naprawdę sprawia przyjemność. Co do backhandu, to polecam z tej strony grać slice'a. Max 200G to MASZYNA, jeśli chodzi o ten typ uderzenia. Łatwość z jaką można zagrywać slice'a, jest zaskakująca. Piłka szybuje tuż nad siatką, z niespotykaną przeze mnie prędkością. Takiego efektu nie uzyska się grając dzisiejszymi rakietami.

Gra płaska vs gra rotacjami:
Jeśli chodzi o grę z rotacjami - nie przy tym rozmiarze główki. Sweetspot jest tutaj naprawdę mały i zwyczajnie nie ma miejsca na pociągnięcie piłki po strunach. Tylko i wyłącznie gra płaska! Zresztą, zwróćmy uwagę w jakich latach powstawał ten model i jaki typ gry królował wtedy na kortach...

Czucie i kontrola:
Zachwycałem się czuciem w Pro Staff'ie ROKu, ale wtedy oceniłem je na 9,5. Temu Dunlopowi daję z pełnym przekonaniem 10, ponieważ czucie (a co za tym idzie kontrola) jest na poziomie absolutnym. Niespotykana już w dzisiejszych czasach sztywność (różne źródła podają różne wartości - od 35 do 45) mile zaskakuje. Można posłać piłkę dokładnie tam, gdzie się chce.

Wolej/półwolej:
Przy siatce rakieta praktycznie sama gra ( :wink: ). Wolej to w większości przypadków uderzenie kończące wymianę. Jeśli chodzi o półwolej to trzeba się napracować na nogach i maksymalnie skoncentrować, ponieważ ze względu na małą powierzchnię główki dość często przytrafiają się ramy.

Stabilność:
Jaka ma być przy masie ~355 gram?

Manewrowość:
Cholernie wymagająca rakieta pod tym względem. Należy się do niej zabierać, jeżeli jest się w formie. Każde spóźnione uderzenie nasz nadgarstek boleśnie odczuje.

Serwis:
Bardzo trudny element. Praktycznie wszystko w tej rakiecie rozgrywa się o wielkość główki i masę. Tak jest i w przypadku serwowania. Stosunkowo mały dostęp do rotacji sprawia, że zarówno serwis slice, jak i top-spin, są ciężkie do osiągnięcia. Serwis płaski - jak najbardziej.

Dla kogo ten sprzęt? Oczywiście dla gracza s&v, lub dla allroundera z nieustannym parciem na siatkę. NTRP? Powyżej 5,0, ale nie oszukujmy się. Dunlop Max 200G nie jest rakietą do gry na co dzień. Można od czasu do czasu tym zagrać, ot tak, dla frajdy. Bo frajda jest nieziemska. :]
O tej rakiecie pisze:
  • Vivid: Kawał solidnego ramiszcza, gratuluję zakupu! :)
  • Kamil: Miałem okazję tym pograć i rzeczywiście mała główka utrudnia, wręcz uniemożliwia grę topspinową.
  • wyczesany: Przeplot też nie pomaga
  • zNei:Rakieta bardzo wymagająca, jednakże niezwykle wiele oferuje w zamian.
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.
Awatar użytkownika
Gorzki
Początkujący
Początkujący
Posty: 36
Rejestracja: 28 sie 2012, 20:46

Re: Dunlop Max 200G

Ahh. Pierwsza rakieta jaką grałem. Coś wspaniałego, nawet ja wtedy z NTRP 1.0 jakoś odbijałem. Tak jak pisze napalm świetna frajda.

Wróć do „Rakiety”