TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Wilson Six.One Tour BLX

Na początek podaję parametry rakiety (za Tenis Warehouse).

Rozmiar główki: 90 cali kw. / 580.64 cm. kw.
Długość: 27 cali / 68.58 cm.
Waga: 354.37g (u mnie wychodzi 355g – naciąg+over+vibra).
Balans: 9 pts HL (u mnie 31,5cm – z naciągiem i vibrą).
Swingweight: 333.
Sztywność: 65 RA.
Profil ramy: 17.5mm (stały).
Kompozycja: [K]arophite Black / Basalt.
Poziom mocy: Niski.
Wymagany zamach: Pełny i szybki.
Typ owijki bazowej: Skórzana.
Układ strun: 16x19.

Mój zestaw:
Naciąg: Signum Pro Poly Plasma 1,23.
Overgrip: Yonex Super Grap.
Vibra: Wilson Bowl ‘O’ Fun (Smile) - przy pomiarach, teraz gram kawałkiem dętki rowerowej.

Miałem swego czasu okazję poodbijać starszym bratem BLX’a – wersją [K] – która była sztywniejsza. Ciężko mi powiedzieć jednoznacznie dlaczego, ale wybrałbym BLX’a. Coś mi w niej nie pasowało, dlatego odrzuciłem ten model na rzecz [K] Blade Toura.

Co do samego Wilsona Six.One Toura BLX… Rakietę tą firmuje Roger Federer, więc popyt na nią jest duży. Początkowo można ją było dostać w polskich sklepach za ok. 819zł, co było zdecydowaną przesadą. Choć chętni (napaleni) i tak się znajdowali. Wystarczyło poczekać parę miesięcy a ceny zjechały do tych normalnych wartości, nawet więcej – bardzo okazyjnych jak za tej klasy rakietę.

Ciężko teraz trafić na rakietę, która jednocześnie by miała: małą główkę i cienką ramę, była ciężka i posiadała skórzaną bazówkę. Takie rakiety są marzeniem dla ludzi, którym nie obce są założenia dawnego ofensywnego i technicznego tenisa. Idee starej szkoły są wypierane przez nowe. Teraz lepiej okopać się za końcową i młócić uparcie topspiny. To jest powodem, dla którego więcej jest lżejszych rakiet o większych główkach. Dla każdego coś miłego. Choć pokuszę się o stwierdzenie, że zawodnicy ATP wracają powoli do starej szkoły – wydaje mi się, że więcej widać dziś volleyów, gry kombinacyjnej i przy siatce niż przez ostatnie lata posuchy.

KONTROLA
Na najwyższym poziomie. Na to skierowana jest ta rakieta. Mała główka, duża waga (oczywiście z balansem HL), skórzana bazówka, cienka rama i mamy wybuchową mieszankę. Jeśli szukasz w rakiecie precyzji i czucia to ta rakieta powinna być wzięta pod uwagę. W zasadzie nie wiem co napisać jeszcze w tym aspekcie... To trzeba chyba poczuć.

STABILNOŚĆ
Bez zastrzeżeń. Czy można by się przyczepić w tej materii do tej rakiety? Ja nie mam do czego.

MANEWROWALNOŚĆ
Dla mnie w porządku. Gram w singla oraz debla i nie mam kłopotów a w debla grałem przeciwko naprawdę ciężkim przeciwnikom w turnieju. Stojąc przy siatce wyrabiałem się, choć trzeba w to włożyć trochę pracy. Ręka mi nie odpadła ;) więc do tego się nie przyczepiam.

FOREHAND
Mała główka powoduje, że nad rotacjami trzeba się szczególnie pochylić, ale nie jest to niemożliwe. Płaskie strzały? Proszę bardzo. Praca nadgarstkiem w obu przypadkach wskazana. Trzeba dobrze zamknąć uderzenie, bo w tej rakiecie margines błędu jest minimalny. Doświadczam tego osobiście, ponieważ gdy się prześpię na korcie to później są tego opłakane skutki w postaci błędów. Jak już wcześniej wspomniałem konieczny jest szybki i pełny zamach przy tej rakiecie. Wtedy można wydobyć z niej drzemiące pokłady kontroli i dokładności dodając od siebie siły. Inaczej zagrozimy przeciwnikowi martwą piłką lub dobrą wystawką.

BACKHAND
Chciałoby się rzec, że tylko 1HBH mile widziany, jednak mój kolega (trener) gra 2HBH przy 6.1 Tourze, więc też się da. Parametry jednak sygnalizują, że szczególnie uprzywilejowani będą gracze 1HBH. Granie tego uderzenia sprawia wiele frajdy i nigdy nie mam dość, choć wciąż ten element jest u mnie najsłabszy. Grający ofensywne 1HBH powinni być wniebowzięci.

SERWIS
Testując dłuższy czas Six.One Toura BLX ten element sprawiał mi najwięcej problemów. W porównaniu do [K] Blade Toura serwis mi osłabł na sile. Trudność sprawiało mi też rozpędzenie rakiety w tym uderzeniu. Teraz, grając swoim własnym, prywatnym sprzętem jest lepiej. W ogóle było tak, że zacząłem pracę nad serwisem starając się poprawić ten element, ostatnio najpierw poprawiło mi się różnicowanie umiejscowienia serwisu a dopiero na ostatku siła, gdzie zacząłem łapać o co chodzi. Potrzeba było czasu na to. Rakieta w tym elemencie gry ma do zaoferowania ogromną kontrolę. Siła musi pójść od zawodnika. Po okiełznaniu sprawia wiele radochy.

VOLLEY
Ostatnimi czasy coraz częściej widać mnie przy siatce. Powtórzę się – rakieta daje wiele kontroli i czucia. Haczyk tkwi w tym, że trzeba się solidnie napracować nad tym. Six.One Tour BLX jest stworzony do gry s&v – tak bardzo dziś niedocenianej. Cóż więcej mógłbym napisać? Chyba już nic... Volleye jak najbardziej TAK.

GRA ZZA KOŃCOWEJ
Preferuję ofensywną grę zza końcowej z zastrzeżeniem, że wprowadzam grę przy siatce do swojego tenisa. Będąc zepchniętym do defensywy swoich szans szukam operując zazwyczaj przy końcowej linii... Zdaję sobie jednak sprawę, że głównym przeznaczeniem rakiety jest gra allround/s&v i tego nie neguję. Mi nie sprawia trudności gra zza końcowej i mogę tak godzinami, nawet dzień po dniu (sprawdzone, 3 dni pod rząd oraz gra w turnieju dwudniowym). Choć grę allround wciąż wprowadzam do swojego tenisa.

WYMAGANIA / UWAGI / WRAŻENIA
Pierwsze, na co zwróciłem uwagę już podczas testów to to, że rakieta wymaga szybkiego i pełnego zamachu. Jest to warunek konieczny, by zagrać już w miarę trudną piłkę dla przeciwnika. Inna sprawa to samo wypracowanie uderzenia. Gdy piłkę tylko popchniemy/spóźnimy zamach/źle zamkniemy to prezentujemy wystawkę (w najlepszym przypadku) lub aut/siatka. Dla mnie to dobrze, bo rakieta wymusza na mnie ciągłą koncentrację i oducza dziadowania. Grając już jakiś czas BLX’em odnoszę coraz silniejsze wrażenie, że do gry defensywnej ta rakieta nadaje się „średnio”. W ofensywie – proszę bardzo, jednakże defensywa to ciężki dla mnie orzech do zgryzienia. Wymóg szybkiego, pełnego zamachu i całej reszty powoduje, że mi osobiście ciężko jest bronić się tą rakietą przez dłuższy czas. Jeśli nie przechodzę do kontrataku lub nie staram się skończyć wymiany choćby dropem to jestem w dużych kłopotach. Sądzę, że takie optimum to gra defensywna i jak najszybsze przejście do kontrataku. Moim zdaniem gracze ofensywni będą mieli z niej największy pożytek.

Średniozaawansowani mogą już szukać czegoś dla siebie. Niech chociaż spróbują. Z moim NTRP 3.0 i graniem zza końcowej 6.1 Tour BLX mnie jeszcze nie zabił. Ręce też nie poodpadały. Kwestia indywidualnych preferencji także ma znaczenie i tego też nie neguję. Mi odpowiadają ciężkie rakiety o małych główkach i z gry 6.1 Toura BLX czerpię dużo frajdy oraz radości. Gdybym czuł jakiś dyskomfort od razu bym zmienił sprzęt. Ujmę może to tak – rakieta mnie nie ogranicza i nie dokucza, ale zdaję sobie sprawę, że muszę jeszcze wiele pracować, by podnieść poziom swojego tenisa a ta rakieta jest dla mnie świetnym poligonem. Dla chcących się rozwijać 6.1 Tour BLX może być ciekawą propozycją.

Istotnym z mojego punktu widzenia jest czucie w tej rakiecie. Super. Trzeba zagrać, by zrozumieć. Dla mnie jest lepsze niż w wersji [K]. Gram mocno wciągniętymi strunami, teraz 26/25 i po większym zrozumieniu rakiety będę wracał do starego zestawu 27/26. Dla mnie w sam raz.

Dla kogo ta rakieta? Ciężko powiedzieć. Raczej dla graczy ofensywnych, którzy lubią mieć inicjatywę w ręku przez większość czasu. Gracze allround/s&v w pełni wykorzystają potencjał rakiety, szczególnie ten związany z volleyami. Baselinerzy? Cóż, wiem, że jestem dziwnym człowiekiem tak i w tenisie lubię inaczej niż normy wskazują. Mnie ofensywna gra zza końcowej sprawia wiele frajdy i wszystko jest w porządku. Specyfikacja rakiety mówi jednak, że głównymi zainteresowanymi powinni być raczej gracze allround/s&v.

Six.One Tour BLX jest rakietą dla osób, które cenią sobie kontrolę i czucie płynące z rakiety oraz nie oczekują, że to ona będzie grała za nich lub im w czymkolwiek pomagała. Jest to sprzęt skierowany na dokładność, nie na siłę. Antytezą 6.1 Toura jest choćby Babolat Aero Pro Drive (firmowany przez Nadala). Porównując to do środków walki można powiedzieć, że Six.One Tour BLX jest jak H&K MP5 a Babolat APD jak AK-47. Niby oba środki służą do walki i mogą siać zamęt i zniszczenie, jednakże MP5 jest bardziej subtelny i wyrafinowany podczas gdy Kałaszek nastawiony jest jakby na tępą nawalankę. Ma on wypluć z siebie jak najwięcej pocisków w jak najkrótszym czasie. Takie to bezpłciowe i nijakie. MP5 ma dokładnie przymierzyć i oddać precyzyjny strzał. Nic dziwnego, że H&K MP5 używany jest głównie w terenie zurbanizowanym, gdzie liczy się precyzja i kontrola a Kałach głównie w terenach otwartych. Tak samo jest z Six.One Tourem BLX – nastawiony on jest na kontrolę i czucie, szukanie linii i tego jednego, jedynego kończącego zagrania. Inaczej APD... Odbijałem Babolatem i z miejsca mnie odrzuciło. Nie moja bajka.
O tej ramie pisze:
  • Vivid: To są ramy, które można sobie kupić ale jako swoisty tester. Po prostu od czasu do czasu zagrać nią sobie dla przyjemności tak jak Ty robisz z KPS88 czy ja z PS6.0.
    Wystarczy popatrzeć na zawodowy Tour, ilu gra KPS88 czy Prestige Mid? Nawet zawodowcy nie bardzo chcą się tym szarpać ...
    Inne ramy łatwiej jest im modyfikować.
    Natomiast widzimy amatorów okręconych ściągaczami i stabilizatorami jak jakaś mumia egipska z ... takim szpadlem w ręku...
  • ESP: Jednej rzeczy brakuje. Ta rakieta, mimo że jest ciut łatwiejsza w obsłudze od swojej poprzedniczki (ale trudniejsza od nCode) jest tylko dla kogoś z NTRP 5.0 (a najlepiej 5.5). Oprócz KPS88 nie ma trudniejszych ram na świecie w produkcji wielkoseryjnej. Tym naprawdę trzeba umieć grać inaczej będzie się przegrywało z zawodnikami z którymi walcząc np. 6.1 Teamem wygrało by się szybko, łatwo i przyjemnie. Tutaj nie ma miejsca na spóźnione czy sztywne nogi, na serwis z łokcia czy inne, amatorskie błędy.
    Kupowanie jej z niskim NTRP jako podstawowej ramy to duży błąd, który niestety będzie się mścił teraz a jeszcze bardziej w przyszłości gdyż zamiast rozwijać się gracz będzie się cofał, będzie musiał dostosować swoje kiepskie umiejętności do ramy, która go przerasta (świetnie widać to po filmikach na YouTube gdzie widać jak chłopcy z USA z realnym NTRP 2.0 (a wpisanym 5.5) kaleczą grając tą ramą). Widać to też na kortach gdzie na 20 tenisistów z tą ramą w ręku widziałem DWÓCH ( m. in. Trawek), którzy potrafili nimi grać poprawnie. Reszta topiła wygrane mecze gdyż po prostu zamiast grać agresywne piłki starali się po prostu przebić na drugą stronę. To, że uda się tą ramą raz czy dwa zaatakować z FH nie znaczy, że to jest rama dla nas. Tym trzeba umieć się obronić będąc wypędzonym z kortu a będąc pod presją umieć szybko przejąć inicjatywę. Tą ramą nie da się grać w defensywie! Nią trzeba przeć do przodu cały czas niezależnie od tego w jakiej sytuacji się człowiek znajduje. A niestety do takiej słabi amatorzy z tą rakietą są zwykle spychani daleko za kort i szybko kończeni przez kogoś z jakimś Radicalem Teamem w ręku.

    Każdy przechodzi wcześniej czy później fascynację ciężkimi ramami. Ważne aby szybko się z tego wyleczyć i spojrzeć obiektywnie na swoją grę. A jeżeli się tego nie potrafi to na wyniki. A jeżeli wyniki nic nie mówią to policzyć ramy/nieczyste uderzenia. Jak jest powyżej trzech na set, i to wtedy kiedy nie jest się wypędzonym daleko poza kort to trzeba sobie dać spokój z ta ramą (od razy przypomina mi się Zhenya, który w meczu ze mną właśnie jakimś 360g potworkiem Yonexa miał trafienie ramą przynajmniej raz na gem - ale nie słuchał, że ma rakietę za trudną dla siebie, trudno, szkoda tylko jego i jego oponentów czasu).
    Te ramy są dla 2% graczy na polskich kortach. A pośmiewisko z siebie robi nimi 20%.
    I tak nikt nie patrzy jaką ramą grasz tylko jak grasz. Z daleka widać tylko technikę i styl a nie znaczek na rakiecie. A ja z daleka od razu poznaję że wielu kaleczy grę właśnie przez to że ma takiego potwora w ręku.

    To nie grzech grać ramą dla NTRP 3.0 mając takie NTRP. Świadczy raczej to dobrze o rozsądku danego gracza. Ale jak ktoś ma słabą technikę i wyciąga coś takiego to ja już tylko się uśmiecham pod nosem i zastanawiam co jest nie tak z takim "zawodnikiem". Czy to szpan czy po prostu poprawianie własnego ego, takie strojenie piórek.

    I nikt mi nie wmówi że grając trudniejszą ramą uczy się czy rozwija. Takie ramy nie służą do rozwijania swojej techniki. Służą tylko do siania zniszczenia na korcie przez kogoś namaszczonego do gry taką ramą. A kiepski gracz zamiast dominować w grze dostosowuje swoją kiepską technikę do ramy która go przerasta.

    I tyle w temacie ode mnie.
    Może i jest sporo żalu przelewającego się przez ten post ale trzeba to jasno powiedzieć bo zbyt wielu ludzi traci czas na korcie z tą ramą. Można ja sobie kupić ale tak jak ja mam KPS'a - pograć od czasu do czasu i odłożyć do torby. A na co dzień grać czymś bardziej ludzkim.
  • BP_Rocket: Grałem tą rakietą i muszę powiedzieć, że muszę być w super formie, żeby sobie pograć. Po ponad godzinie gry w upale to się robi młotek z tej rakiety.

Wróć do „Rakiety”