Widzisz Tom, ja to sobie opracowałam niezwykle skuteczną metodę "Jak nie przegrywać"... a no, nie brać udziału w turniejach.
Jak do wiosny zmądrzeje (oby!) i zacznę regularną grę, a nie od święta, to się zapiszę jak najbardziej.
Problem w tym, że praktycznie niczym. Stąd zagwozdka i nie wiem z której strony się za to zabrać.El Diablo pisze:A czym odbijałaś co byłoby zbliżone do oczekiwań?