Challenger Sopot: Lorenzi nie obroni tytułu, Travaglia ciągle bez strat

38

Broniący tytułu Paolo Lorenzi na ćwierćfinale zakończył udział w tegorocznej edycji turnieju ATP Challenger rozgrywanego na kortach ziemnych w Sopocie. W grze ciągle jest za to jego rodak, rozstawiony z „jedynką” Stefano Travaglia.

Oznaczony numerem trzecim Paolo Lorenzi był najbardziej zapracowanym tenisistą występującym w piątek na sopockich kortach. Włoch w swoim pierwszym dzisiejszym spotkaniu, będącym dokończeniem trzeciej rundy, stracił partię otwarcia z Jurgenem Zoppem, ale doprowadził do wyrównania i w zaciętym trzecim secie okazał się solidniejszy od Estończyka, triumfując 2:6, 6:3, 6:4. Ćwierćfinał z Asłanem Karacewem 37-latek z Rzymu zaczął zgoła inaczej, bo od wygrania premierowej odsłony, ale finisz całej potyczki nie był już dla niego pomyślny. Rosjanin, który był stroną posiadająca większą inicjatywę w grze, doprowadził do decydującej odsłony, a w niej, po bardzo nerwowej końcówce, zanotował końcowy sukces. 25-latek z Władykaukazu najpierw jednak dwukrotnie nie wytrzymał presji i nie zdołał zamknąć pojedynku własnym podaniem, przez co doszło do tie-breaka. Lorenzi, któremu dały się we znaki trudy całego dnia i zmuszony był do skorzystania z pomocy medycznej z powodu problemów z lewym udem, obronił w sumie trzy piłki meczowe, ale ostatecznie, po dwóch godzinach i 51 minutach walki, musiał uznać wyższość rywala.

O finał nierozstawiony Karacew zagra z turniejową „10”, Filipem Horanskym, który znalazł się dzisiaj na przeciwnym biegunie, jeśli chodzi o czas rozgrywania swojego spotkania. Słowak całkowicie zdominował i uczynił bezsilnym reprezentanta Wielkiej Brytanii, Jana Choińskiego, oddając mu w trwającym 53 minuty meczu zaledwie jednego gema. 26-latek z Pieszczan podtrzymał zatem imponującą dyspozycję i aktualnie może poszczycić się jedynie ośmioma straconymi gemami na przestrzeni całych zawodów.

Swój trzeci mecz bez straty seta wygrał również znajdujący się na szczycie drabinki Stefano Travaglia. W spotkaniu z Mohamedem Safwatem Włoch był tenisistą posiadającym znacznie więcej ofensywnych argumentów, ale zdarzały mu się również chwilę słabości i trzykrotnie był przez Egipcjanina przełamywany. Sam jednak pięciokrotnie pozbawiał go serwisu i po godzinie i 28 minutach zameldował się w najlepszej „czwórce” wygrywając 6:4, 6:4.

W sobotę jego oponentem będzie grający z numerem „14” Tristan Lamasine. Francuz po raz trzeci w tym tygodniu rozpoczął swoją potyczkę od przegrania partii, ale tak jak w dwóch poprzednich przypadkach, zdołał znaleźć drogę do zwycięstwa. Rywalizujący z 26-latek z Thiais wraz z upływem rywalizacji z Aleksiejem Watutinem był w stanie zaprezentować skuteczniejszy od Rosjanina tenis i po nieco ponad dwóch godzinach gry ostatecznie zatriumfował 3:6, 7:5, 6:2.

Z Sopotu dla TenisNET: Artur Kobryn


Ćwierćfinały:

Stefano Travaglia (Włochy, 1) – Mohamed Safwat (Egipt, 12) 6:4, 6:4

Asłan Karacew (Rosja) – Paolo Lorenzi (Włochy, 3) 4:6, 6:3, 7:6(4)

Filip Horansky (Słowacja, 10) – Jan Choinski (Wielka Brytania, 16) 6:1, 6:0

Tristan Lamasine (Francja, 14) – Aleksiej Watutin (Rosja, 11) 3:6, 7;5, 6:2.

Trzecia runda:

Paolo Lorenzi (Włochy, 3) – Jurgen Zopp (Estonia, 15) 2:6, 6:3, 6:4.