Australian Open: Z nieba do piekła, krecz Majchrzaka

41

Dziś do gry w Australian Open (Melbourne, Australia, Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród pula nagród 60,5 mln dolarów australijskich) przystąpił również drugi z naszych reprezentantów, to Kamil Majchrzak, który mierzył się z Kei Nishikorim (Japonia, 8).

W pierwszej partii Majchrzak grał ofensywnie i to przyniosło efekty. Zdobył break na 4:2 i utrzymując przewagę wyszedł na prowadzenie 1:0 W drugim secie Kamil miał 5:4 i serwował na 2:0. Jednak został przełamany i ostatecznie o losach seta decydował tiebreak. Majchrzak prowadził  4-1, jednak Nishikori wyciągnął na 6-5. W nerwowej końcówce lepiej poradził sobie Majchrzak. Wyszedł na 2:0 w setach, niespodzianka wisiała w powietrzu.

Od tego momentu Polak zgłaszał problemy fizyczne. Dostawał skurczy, nie pomagały wizyty fizjoterapeuty. Widać było wyraźne, że nie jest w stanie poruszać się po korcie tak jak wcześniej. Przegrał dziesięć gemów z rzędu. W czwartym secie zdobył zaledwie dwa. W piątym, Japończyk miał 3:0 i wtedy zawodnik z Piotrkowa Trybunalskiego postanowił poddać spotkanie. Za występ w Melbourne Majchrzak otrzyma 435 punktów do rankingu.

Oto co powiedział po meczu Kei.

 Jest mi przykro, że ten pojedynek skończył się w ten sposób. On miał ten mecz w swoich rękach. Grał lepiej niż się spodziewałem. Świetnie serwował i uderzał z forhendu oraz z bekhendu. Naprawdę niewiele mogłem wówczas zrobić. Prawie przegrałem to spotkanie. Mój rywal skończył je bardzo nieszczęśliwie. A ja? No cóż, pozostaje mi wierzyć, że będę w stanie zaprezentować tu jeszcze lepszy tenis. Cieszę się z awansu do drugiej rundy? podsumował Japończyk

I runda gry pojedynczej mężczyzn:

Kei Nishikori (Japonia, 8) – Kamil Majchrzak (Polska, Q) 3:6, 6:7(6), 6:0, 6:2, 3:0 i krecz