GP Dziennikarzy; Integratio z łac. odnowienie

419

Rekordowa frekwencja, tropikalna aura oraz postępująca integracja środowiska dziennikarskiego – tak w skrócie można scharakteryzować singlowy turniej tenisowy dla dziennikarzy, który rozegrano 17-18 lipca na kortach Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu w Toruniu.

Do Torunia dojechało 35 przedstawicieli m.in.: konieńskich, krakowskich, poznańskich, słupeckich, toruńskich, warszawskich i wrocławskich mediów. Rywalizacja męska w grupie open okazała się szczęśliwa dla Tomasza Barańskiego, redaktora naczelnego miesięcznika „Tenis” i dodatkowo organizatora toruńskich zmagań. Gorący doping oglądającej go żony oraz przyjazny klimat najwyraźniej pomogły mu tym razem. Pokonał Grzegorza Święcickiego („Tenis”), swego niedawnego pogromcę z Letnich Mistrzostw Dziennikarzy (23-26 czerwca 2010 r.). Na ostatni stopień podium wskoczyli natomiast Rafał Jaworski i Oskar Maya.

W efekcie nocnych opadów z soboty na niedzielę i wiszącej nad kortami groźby kolejnej ulewy nie rozegrano półfinałów i finału w męskiej kategorii +55. Odbędą się w sierpniu, podobnie jak finał kobiecych rozgrywek, do którego awansowały: Kasia Błaszczyk, zajmująca się w telewizji TVN montażem programów oraz Anna Ruszczak, z HBC Coca-Cola (jej teksty można przeczytać w magazynie „Trendy”). Po intensywnej walce z sobotnim upałem (chwilami na kortach utrzymywała się temperatura powyżej 35 stop.), własnymi słabościami i dzielnymi przeciwniczkami, dwa trzecie miejsca wśród tenisistek zajęły: Jola Budzowska i Olga Gajda („Konie i Rumaki”; „Fundusze Europejskie”; „Nasze Bielany”; „Tenis”). Dzięki tej pozycji zdobyły sporo punktów do łącznej klasyfikacji turniejów w ramach Grand Prix (w październiku odbędzie się trzeci i ostatni turniej).

Naprzeciw siebie, mogłoby się wydawać, stawali w szranki reprezentanci „brązu”, „czerni z bielą”, „fioletu”, „różu” oraz „szarości” i jej kombinacji z różnymi kolorami, tj. rywalizujących ze sobą zespołów. To jednak tylko pozory. Medialne manipulacje kolorystyczne, typu – jasny i ciemny kolor różowy, czyli w efekcie podszywanie się pod kogoś, na turniejach stowarzyszenia dziennikarskiego „Media” (niebawem 50-lecie jego istnienia) nie ma racji bytu. Jesteśmy życzliwym sobie gronem ludzi a „tylko słabi gracze biorą dopalacze”. No bo, jak inaczej można ocenić nasz wspólny wysiłek, zabawę i rywalizację sportową, które przecież łączą a nie dzielą.

Podsumowując – korty toruńskiego MOSiR to dobre miejsce na organizację turniejów tenisowych, zarówno dla amatorów, jak i profesjonalistów. Dostępnych jest tam obecnie 9 odkrytych kortów z ceglastą nawierzchnią, a niebawem ma powstać dziesiąty ze sztuczną nawierzchnią i ścianką do ćwiczenia. Jak dowiedzieliśmy się od Marka Górnego, dyrektora, wszystko wskazuje również na to, że powstanie tam hala z czterema krytymi kortami i zapleczem rehabilitacyjnym.

Toruński turniej, podczas którego w szczególności kobiety grały w niebiesko-białych strojach, był tak udany dzięki głównemu sponsorowi, którym jest Totalizator Sportowy. Ponieważ każdy turniej łączy się z nowymi doświadczeniami dla jego uczestników, dlatego dzielę się najnowszym:
– jeżeli wydajesz z siebie za dużo okrzyków podczas gry – zaciśnij zęby! Dzięki temu nie będziesz dusić się małymi muszkami, a przy okazji nie dasz sąsiadom słabo zaprawionym w bojach pretekstu do narzekań.
Olga Gajda

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj