Agnieszka Radwańska przez lata była jedną z gwiazd turniejów WTA i dostarczyła polskim kibiców bardzo liczne powody do radości. Końcówka jej kariery była już jednak mniej udana, co ułatwiło podjęcie decyzji o odłożeniu rakiety. Polka ogłaszała rozstanie z zawodowym sportem w wieku 29 lat.z
Zwyciężczyni turnieju WTA Finals z 2015 roku wielokrotnie przyznawała, że problemy zdrowotne miały wpływ na stosunkowo szybkie rozstanie z kortem. Wielu kibiców dopiero teraz otworzy jednak oczy i zrozumie, z jakimi problemami zmagała się Polka.
Radwańska przyznała, że na ostatnim etapie kariery jej organizm był już na tyle wyeksploatowany, że trudno jej było w ogóle zacząć dzień.
– W ostatnich miesiącach kariery doszło do tego, że mój organizm już w ogóle się nie regenerował. Miałam dwa tygodnie przerwy, a nadal nie mogłam wstać z łóżka, bo tak mocny ból mnie prześladował.
– Trudno być w dobrej formie mentalnej, jeżeli z bólu nie mogłam otworzyć oczu. Walczyłam z tym parę miesięcy. Organizm bronił się od wysiłku. Nie byłam w stanie trenować. W ostatnim sezonie jechałam na turniej praktycznie bez treningu – przyznała Radwańska.
Od najtrudniejszych z fizycznego punktu widzenia momentów kariery Radwańskiej minęło już pięć lat. Polka obecnie jest żoną i mamą, okazjonalnie bierze udział w turniejach dawnych gwiazd.
Wielu kibiców zastanawiało się, czy nie wróci na kort, przykładowo na igrzyska w Paryżu, gdzie mogłaby zagrać w deblu z Igą Świątek. Radwańska nie zdecydowała się na taki krok, a od rakiety tenisowej częściej bierze do ręki rakietę do padla.
– Niestety, problemy z bólem nie minęły. Była tenisistka wciąż narzeka na liczne dolegliwości. – Żeby nie bolało, to najpierw muszę nad tym popracować. Gdy ominę wizytę u fizjoterapeuty przynajmniej raz w tygodniu, to robi się spory problem, rusza domino – powiedziała wprost
– To nie jest tak, że przestałam grać, jestem zdrowa i nic mi nie dolega. Dopiero po latach wychodzą nowe rzeczy. Staram się oczywiście być w formie. Jestem w stanie zrobić cały trening, czy zagrać seta na swoim poziomie. No, może z serwisem byłoby trochę gorzej – zakończyła Polka
Artykuł wygenerowany na podstawie informacji udostępnionych przez Google News