Liderka światowego rankingu tenisistek, Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” opowiada o trudnościach bycia światowym numerem jeden, obowiązkach i celach najlepszej „rakiety” świata.
– Wszystko się zmieniło. Jestem teraz faworytką a moje rywalki nie mają nic do stracenia. Zawsze mogą powiedzieć, że przegrały z numerem jeden i nic wielkiego się nie stało. Ja muszę robić wszystko na sto procent – stwierdziła Wozniacki, aktualnie liderka rankingu WTA w tenisie kobiet.
– Jako mała dziewczynka podziwiałam Steffi Graf i Martinę Hingis, chciałam być taka jak one. No i jestem pierwsza. Przyleciałam do Stuttgartu samolotem, ale chętnie wrócę do domu Porsche – oznajmiła Wozniacki, która walczy o wygraną w turnieju WTA w Stuttgarcie, gdzie walka toczy się m.in. o samochód Porsche.
Cały artykuł w Rzeczpospolitej