US Open: Radwańska żegna się po trzygodzinnej batalii

26

Nie będzie szóstej próby osiągnięcia ćwierćfinału wielkoszlemowego US Open (pula nagród: 20 mln dolarów) dla Agnieszki Radwańskiej. Rozstawiona z numerem dziesiątym biało – czerwona żegna się z kortami twardymi w Nowym Jorku w trzeciej rundzie, gdzie przegrała z turniejową dwudziestką Coco Vandeweghe (USA, 20) 5:7 6:4 4:6.

Początek meczu ułożył się bardzo dobrze dla Polki, która zgarnęła pierwsze trzy gemy. Chwilę później dała się jednak dwukrotnie przełamać i to była podopieczna Macieja Synówki prowadziła 5:3. W dziesiątym gemie urodzona w Nowym Jorku tenisistka serwowała na seta, a nawet miała trzy piłki setowe, ale „Isi” udało się wyrównać, żeby kilka minut później oddać swoje podanie.

Zgoła inny przebieg miała druga odsłona. Obie zawodniczki regularnie wygrywały swoje gemy serwisowe i dopiero prowadząc 5:4 krakowianka doszła do break pointa, którego zamieniła na wyrównanie w setach.

Prawdziwy kalejdoskop przyniosła trzecia partia. Najpierw reprezentantka gospodarzy prowadziła 2:0, a po chwili znów mieliśmy remis. Od czwartego gema panie przełamywały się non stop i dopiero w ósmym gemie tegoroczna półfinalistka Australian Open utrzymała swoje podanie. Mając nóż na gardle starsza z sióstr Radwańskich także nie oddała serwisu.

Dziesiąty gem to popis Vandeweghe. Posłała dwa asy serwisowe, czym ułatwiła sobie zadanie do zwycięstwa po niemalże trzygodzinnej batalii.

Amerykanka może zostawić po sobie nie najlepsze wrażenie po samej końcówce spotkania. Po ostatnim punkcie Polka poprosiła o sprawdzenie piłki. Gdy okazało się, że faworytka gospodarzy posłała skutecznego winnera, to triumfatorka najpierw posłała piłkę w stronę kibiców, a dopiero po chwili podziękowała krakowiance za mecz.

W czwartej rundzie trenująca u boku Pata Casha zawodniczka zmierzy się z Lucie Safarovą (Czechy), która w sobotę pewnie wygrała 6:3 6:2 z Kurumi Narą (Japonia).


III runda:

Coco Vandeweghe (USA, 20) – Agnieszka Radwańska (Polska, 10) 7:5 4:6 6:4.