Stanford: Rosolska musi poczekać na trzeci tytuł w sezonie

26

Świetna seria Alicji Rosolskiej dobiegła końca. Kiedy 31-letnia tenisistka z Warszawy docierała do finału, to w czterech ostatnich przypadkach mecze kończyły się jej zwycięstwami. Tym razem wraz z Alize Cornet (Francja) musiały uznać wyższość rywalek w finałowej batalii.

Sporą niespodzianką był już sam awans Rosolskiej i Cornet do finału. Obie zawodniczki dobrze się znają, ale w tym roku nie wystąpiły wcześniej w ani jednym turnieju. Dość szybko odnalazły jednak na korcie wspólny język i wygrały w turnieju trzy mecze. W finale okazały się jednak znacznie słabsze od rozstawionych z numerem trzecim Abigail Spears i Coco Vandeweghe (obie z USA). Reprezentantki gospodarzy w niespełna godzinę wygrały 6:2 6:3. W całym meczu Amerykanki ani razu nie dały się przełamać, natomiast same wygrały na returnie trzy gemy.

Co ciekawe, trzy godziny wcześniej Vandeweghe rozpoczęła rywalizację w finale gry pojedynczej. Ten mecz nie skończył się jednak dla niej pomyślnie. Trofeum trafiło do rąk Madison Keys (USA), która pokonała swoją starszą rodaczkę 7:6(4) 6:4. 22-latka z Rock Island wygrała trzeci turniej głównego cyklu w karierze. W rankingu WTA awansuje dzięki temu na 17. miejsce.

_

Wyniki meczów finałowych:

Spears/Vandeweghe (USA/USA, 3) – Cornet/Rosolska (Francja/Polska) 6:2 6:3

Madison Keys (USA, 3) – Coco Vandeweghe (USA, 6) 7:6(4) 6:4