Rozgrzewka mistrzów na Rod Laver Arena!

94

 

1947535Nieczęsto zdarza się, aby jednego dnia i w jednym miejscu spotkały się dwie legendy białego sportu. Jednak, jako, że okazja była przednia (rozpoczęcie wielkoszlemowego Australian Open połączone z akcją charytatywną), to i goście tegoż spektaklu musieli być jedyni w swoim rodzaju. I tak na Rod Laver Arena spotkali się tenisowy mistrz czasów współczesnych, Roger Federer i legenda tej dyscypliny niemal pół wieku wcześniej, wielki Rod Laver. Na korcie centralnym, który nosi imię wspaniałego Australijczyka od 2000 roku, obaj świetni tenisiści przez kilka minut w wesołej atmosferze, a także przy akompaniamencie kompletu publiczności rozegrali między sobą kilka rozgrzewkowych piłek. Dwukrotny zdobywca Wielkiego Szlema, oraz Pucharu Davisa mimo zaawansowanego wieku prezentował formę, jakiej mogą mu pozazdrościć o kilkadziesiąt lat młodsi mężczyźni. 75-letni Laver wystąpił ze współczesną rakietą w ręku, jednak na sobie miał tradycyjny biały strój, który obowiązywał wszystkich zawodników jeszcze zanim w 1968 roku nastała era open i zawodowcy otrzymali pod tym względem pełną dowolność. Podczas wymiany tylko tych kilku piłek widać było, że Federer promienieje z dumy i jest niezwykle szczęśliwy z faktu, że to właśnie on dostąpił zaszczytu gry z Mr. Rodem.

 

Gra z Rodem Laverem to dla mnie spełnienie dziecięcych marzeń. Występowaliśmy przecież na kortach jego imienia. Laver, jak nikt inny, zasługiwał na to, aby jedną z aren mistrzostw Australii nazwać jego imieniem. Przed spotkaniem Rod powiedział mi, że przeszedł mu już ból w nadgarstku i poprosił, abym częściej zagrywał na forehand. Podczas gry rakieta strasznie mi ciążyła, czułem, że jest niezwykle ciężka. To pokazuje jak bardzo byłem zdenerwowany. A przejmowałem się ogromnie, gdyż nie chciałem stracić tak niepowtarzalnej szansy na poodbijanie z legendą kortów. Był to dla mnie wielki zaszczyt i mam nadzieję, że zgromadzonej tłumnie na trybunach publicznośći także się spodobało. Jestem bardzo szczęśliwy i bardzo wdzięczny Panu Laverowi za to wszystko, czego dziś wspólnie dokonaliśmy. To było coś absolutnie wyjątkowego – powiedział później wzruszony szwajcarski tenisista.

 

32-letni Federer cztery spośród swoich siedemnastu wielkoszlemowych tytułów zdobył w Melbourne Park, na Australian Open. Wzruszające chwile z udziałem obu Panów miały miejsce w 2006 roku, kiedy to Roger Federer odbierając z rąk Roda Lavera trofeum za zwycięstwo na oczach milionów kibiców rozpłakał się. Laver powrócił w wielkim stylu, ale i w wielkiej formie. Zagrał kilka forhendów, a potem zbliżył się do siatki, czy dostał owację na stojąco od prawie czternastotysięcznego tłumu

 

Spotkanie obu legend światowego tenisa odbyło się przed meczem Szwajcara z dziesiątym singlistą świata, Jo Wilfriedem Tsongą. Mecz ten rozgrywany był charytatywnie, a zyski z biletów zostały przekazane Fundacji im. Rogera Federera. Na trybunie honorowej w swoich nieodłącznych szortach i charakterystycznym sweterku zasiadł Laver. Federer pokonał Francuza w trzech setach 6:7, 6:3, 7:5. Ale wieczór ze Szwajcarem i jego przyjaciółmi jeszcze się nie skończył. Ogłoszono, że minęło dziesięć lat od momentu, kiedy Roger został numerem jeden światowego rankingu, wygrał Australian Open i założył fundację, która pomaga wychowywać dzieci w Afryce Południowej. Dokładnie w tym momencie organizatorzy poinformowali też, że datki na rzecz jego organizacji przekroczyły milion dolarów. Ponadto pod swoimi skrzydłami ma już 86 tys. dzieci, a marzy mu się ponad milion! W imprezie uczestniczył także, obok Tsongi i Lavera, Lleyton Hewitt , który pokonał Federera w finale Brisbane International w ostatnią niedzielę. Co ciekawe Australijczyk rywalizuje z 32-letnim maestro na zawodowych kortach już od piętnastu lat.

 

Oprócz Mr. Roda w rozgrzewce pomógł dwukrotny zwycięzca US Open, Pat Rafter i triumfator Roland Garros 1966 Tony Roche, który bezpośrednio przed meczem udzielił jeszcze kilku cennych wskazówek Jo-Wilfriedowi Tsondze. Po spotkaniu Federer powiedział, że ma nadzieję na częstsze spotkania w tak doborowym gronie i podkreślił, że tego typu akcje mogą w wydatny sposób przyczynić się do rozwoju tenisa, oraz jego promocji na całym świecie.

 

?Atmosfera wielkoszlemowego Australian Open pokazała, że każdy z moich gości był niezwykle otwarty, tak na ludzi, jak na nowe, ciekawe inicjatywy. Nie wstydzili się siebie, nie bali się, że nie sprzedadzą się wszyskie bilety. Kto wie, może poszła ona nawet lepiej niż myśleli? – powiedział z przekąsem Federer.

 

32-letni Federer w ubiegłym sezonie spadł na najniższe od lat szóste miejsce w rankingu ATP. Aby podreperować swoją pozycję zatrudnił Stefana Edberga, byłego lidera rankingu i zwycięzcę US Open oraz Wimbledonu i Australian Open. Teraz Szwajcar chce ponownie udowodnić swoją wielkość i pokazać niedowiarkom, że stać go jeszcze na wygranie kolejnego wielkoszlemowego tytułu. Podobnie o obecnej dyspozycji Federera myśli sam Rod Laver. Tym samym Roger nie ma wyjścia. Bo jak można odmówić racji komuś takiemu, kto dwukrotnie skompletował Wielkiego Szlema?