Roland Garros: Koszmar Radwańskiej. Deszcz zbawił Pironkową

34

Aż trudno w to uwierzyć, ale Agnieszka Radwańska, wiceliderka rankingu WTA, nie potrafiła wykorzystać przewagi 6:2 3:0 i przegrała ze sklasyfikowaną w drugiej setce Cwetaną Pironkową (Bułagaria). Krakowiance nie udała się więc sztuka drugiego w karierze awansu do ćwierćfinału na paryskiej mączce.

Panie aż trzykrotnie wychodziły na kort, aby rozegrać ten pojedynek. Jego pierwsza część odbyła się w niedzielę i zakończyła się prowadzeniem Polki 6:2 3:0. Szczegółowa relacja z tej części starcia znajduje się tutaj. Mecz musiał zostać przerwany, ponieważ w stolicy Francji zaczęło padać, a z powodu późnej pory nie było sensu czekać na odpowiednie warunki. Następnym terminem na dokończenie spotkania wstępnie był poniedziałek. Deszcz znów dał jednak o sobie znać i ostatecznie zawodniczki wyszły na kort dzisiaj około godziny 12.30.

Radwańskiej do zwycięstwa brakowało trzech gemów, ale okazało się, że w anormalnych warunkach te zadanie przerosło Polkę. Zaczęło się nie najgorzej, ponieważ podopieczna Wiktorowskiego miała szansę na objęcie prowadzenia 4:0, a następnie dwie okazje na 4:1. Niestety żadnej z nich nie udało się wykorzystać. Pironkova złapała kontakt z naszą reprezentantką i wyraźnie poczuła, że jest w stanie jej dzisiaj zagrozić. 28-latka z Płowdiwu poszła za ciosem i w trzech kolejnych gemach straciła tylko trzy punkty. Nie popełniała błędów, mimo że cały czas była stroną agresywniejszą. W porównaniu do niedzieli nie szukała jednego uderzenia, które miałoby rozstrzygnąć losy wymiany, a mozolnie rozprowadzała Polkę, czekając na dogodne okazje. Po sześciu wygranych gemach z rzędu Pironkowa wyrównała stan rywalizacji w setach.

Zanim doszło do decydującej odsłony gry… minęły ponad trzy godziny przerwy. Na Suzanne Lenglen znów zagościł deszcz, który rozkazał tenisistkom powrót do szatni. Po ponownym wstąpieniu na kort liczyliśmy na kolejny zwrot akcji i dominację naszej reprezentantki. Zamiast lepiej, zaczęło się robić jeszcze gorzej. O ile Pironkowa grała podobnie jak w secie drugim, to Radwańska zaprezentowała się znacznie gorzej. Po trzech przegranych gemach krakowianka poprosiła o przerwę medyczną. Zyskała moment na przeanalizowanie całej sytuacji i na kort powróciła w znacznie lepszej dyspozycji. Po raz pierwszy w dniu dzisiejszym nawiązała wyrównaną walkę i kiedy od stanu 0:4 wygrała dwa gemy z rzędu, mogło się wydawać, że jest jeszcze dla niej nadzieja. Bułgarka jednak nie spanikowała i utrzymała nerwy na wodzy. Wygrała dwa brakujące gemy przy własnym podaniu i zwyciężając w decydującej partii 6:3 przypieczętowała trzeci w karierze awans do ćwierćfinału Wielkiego Szlema.

W kolejnym meczu rywalką Pironkowej będzie rozstawiona z numerem dwudziestym pierwszym Samantha Stosur (Australia). Zawodniczce z Antypodów także udało się odwrócić losy przerwanego przez deszcz spotkania. Początkowo przegrywała z Simoną Halep (Rumunia) 3:5, lecz ostatecznie wygrała 7:6(0) 6:3.

_

Wynik meczu 1/8 finału:

Cwetana Pironkowa (Bułgaria) – Agnieszka Radwańska (Polska, 2) 2:6 6:3 6:3