Agnieszka Radwańska awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego Wiimbledonu. Polka w meczu IV rundy po świetnym, pełnym wspaniałych dropszotów i lobów spotkaniu pokonała Serbkę Jelenę Jankovic. Po godzinie i czterdziestu pięciu minutach górą była krakowianka zwyciężając w dwóch setach 7:5, 6:4. Tegroczny ćwierćfinał to najlepszy wynik Radwańskiej od 2013 roku, kiedy to w 1/2 finału uległa Sabine Lisicki.
Ponadto 26-latka nie tylko obroniła wywalczone przed rokiem punkty, ale zdobyła jeszcze dodatkowe 190 oczek, co pozwoli jej awansować ponownie do czołowej dziesiątki zestawienia WTA. Polka jednak do swoich wyników podchodzi z dystansem, spokojnie czekając na kolejną rywalkę – Madison Keys.
– To był na pewno jeden z moich najlepszych meczów. Ale wiecie, na trawie zawsze czuję się dobrze, czy to na Wimbledonie, czy Eastbourne. Co do Keys to jest to na pewno jedna z tych dziewczyn, która uderza piłkę z ogromną siłą. Z pewnością najważniejsze będzie zachować spokój i skupić się na utrzymaniu piłki w korcie. Tak, regularność będzie bardzo istotna. Na pewno będzie to inny mecz. Zagrywa piłkę bardzo głęboko, chce kończyć akcję w 2-3 uderzeniach. Moim celem będzie jej na to nie pozwolić.
– Teraz gram na pewno zbliżony tenis do tego z 2012- 2013 roku. Mam nadzieję , że uda mi się topodtrzymać. Z drugiej strony ciężko porównywać to co jest teraz, do tego co było kiedyś. Zmieniają się gracze, nawierzchnia. Najważniejsze to wierzyć w siebie i wciąż nad sobą pracować.
Radwańska zmierzy się z Madison Keys jutro. Spotkanie wyznaczono jako drugie od godziny 14 polskiego czasu na korcie numer jeden.