„PS”: Kubot wystrzeli jak rakieta

63

Gdybym nie wierzył, że Łukasza stać na pierwszą pięćdziesiątkę, w ogóle nie zaczynalibyśmy współpracy – powiedział dla Przeglądu Sportowego trener Łukasza Kubota – Ivan Machtika.

PRZEGLĄD SPORTOWY: Łukasz Kubot w ostatnich miesiącach zrobił niesamowite postępy. Pokonał Roddicka, Karlovicia, stoczył wyrównane pojedynki z Dżokoviciem i Čiliciem, awansował do pierwszej setki rankingu ATP. Czego możemy się po nim spodziewać w tym roku?
IVAN MACHITKA: Marsz w górę jeszcze się nie skończył. Gdybym nie wierzył, że Łukasza stać na pierwszą pięćdziesiątkę, w ogóle nie zaczynalibyśmy współpracy.

PS: Na czym opiera pan swój optymizm?
Łukasz Kubot to tytan pracy. Dla tego chłopaka liczy się tylko trening, trening i jeszcze raz trening. To jego pasja, całe jego życie. Po poprzednim sezonie miał osiem czy dziesięć dni wakacji. Niewielu jest tak odpowiedzialnych i sumiennych ludzi jak on. W Czechach wszyscy powtarzamy mu: chłopie, musisz się nauczyć odpoczywać. Ale on nie chce. Myśli, że ma mniej talentu niż rywale i musi to nadrabiać harując jak wół.

PS: Czego w tej chwili najbardziej potrzebuje pana podopieczny?
Szczerze? Wojciecha Fibaka. W moim kraju wszyscy wciąż mają go za tenisowego guru. Od czasów Ivana Lendla wizerunek waszego mistrza nie zmienił się w Czechach ani trochę. Wiem, że Łukasz jest w niego zapatrzony jak w obrazek. Przy jego pomocy wystrzeli jak rakieta. Gwarantuję.

Więcej w „Przeglądzie Sportowym”