Przegrany najważniejszy mecz w życiu

35

Po raz drugi Łukasz Kubot przegrał walkę o wielkoszlemowy ćwierćfinał i – jak ocenił – najważniejszy mecz w życiu. W czwartej rundzie tenisowego turnieju w Wimbledonie doznał porażki z Hiszpanem Feliciano Lopezem 6:3, 7:6 (7-5), 6:7 (7-9), 5:7, 5:7.
– Ten mecz zostanie mi na pewno na długo w pamięci. Byłem bardzo blisko zagrania na Korcie Centralnym i to przeciwko Andy’emu Murrayowi, ale nie udało się. Ta porażka bardzo boli, bo byłem bardzo blisko zwycięstwa, choć jednocześnie daleko. Gratuluję przeciwnikowi wytrwałości – powiedział 29-latek z Lubina.

Przyznał, że sam sobie jest winien. – Mogę mieć pretensje tylko do siebie. Muszę się z tej porażki jak najwięcej nauczyć i iść dalej, choć ciężko będzie zapomnieć, bo to przecież Wimbldeon, najstarszy i najbardziej prestiżowy turniej na świecie.

W drugim secie Polak przełamał serwis Lopeza na 5:4, ale zaraz po tym przegrał swój. Rozstrzygnął go na swoją korzyść dopiero w tie-breaku 7-5. W trzecim secie nie było „breaków”. W tie-breaku Hiszpan obronił dwa meczbole, zanim wygrał go 9-7.

Kluczowe dla losów czwartej i piątej partii były pojedyncze przełamania podania Kubota w dwunastych i tym samym ostatnich gemach. Hiszpan wykorzystał dopiero trzeciego meczbola, po czterech godzinach i 18 minutach wyrównanej walki.

– Od początku turnieju grałem nie będąc w pełni sił; miałem problemy z barkiem. Jednak to nie jest powód mojej porażki, zresztą wielu zawodników gra tutaj z mniejszymi lub większymi kontuzjami, to normalne. Przegrałem, bo nie wykorzystałem swoich szans. Na pewno z upływem czasu trochę brakowało mi sił, co było widać, ale to był mój siódmy ciężki mecz w Londynie – podkreślił.

Przyznał, że w końcówce nie mógł sobie pomóc serwisem w trudnych momentach, jak choćby przy prowadzeniu 4:3 w czwartym secie. – Wtedy nie trafiłem ani jednego pierwszego serwisu. Niestety, niewykorzystane szanse lubią się mścić, więc przegrałem najważniejszy mecz w życiu – stwierdził Kubot.

Okresami doprowadzał do pasji rywala celnymi serwisami. Hiszpan kilka razy w trakcie pojedynku mówił do trenera, że Polak serwuje jak Sampras.

Cały artykuł na stronach Wirtualnej Polski