Prezenty tenisowe – jak się do tego zabrać?

361

Santa Claus XMasGrudzień to okres w którym bliscy obdarowują się prezentami, a jeśli któryś z domowników jest zapalonym tenisistą wtedy najczęściej pojawia się idea aby podarunek dla takiej osoby stał pod znakiem tenisa. W zamyśle i intencji jest to oczywiście fajny pomysł, jednak w przypadku dużej części sprzętu tenisowego bardzo trudno trafić w potrzeby „prezentobiorcy”.

Dlatego na wstępie warto starannie przemyśleć taką decyzję i w przypadku w którym tradycyjne środki płatnicze odpadają rozważyć bony/karty podarunkowe, które w okresie przedświątecznym oferują największe sklepy tenisowe w Polsce:
SportClub
Strefa Tenisa
Protenis
Forehand.pl

Nie jest to może najbardziej osobisty prezent ale na pewno obok dogadania się z obdarowywanym daje największe szanse na satysfakcję. Warto jednak zwrócić uwagę na zasady użycia bonu/karty i upewnić się iż można je zrealizować również kupując przez strony internetowe sklepów.

Jeśli koniecznie musi być to prezent w formie „ostatecznej” to w zależności od tego co ma trafić do worka Świętego Mikołaja/Dziadka Mroza/Latającego Potwora Spaghetti (niepotrzebne skreślić) czeka was mniej lub więcej pracy inwigilacyjnej. Poniżej poradnik z podziałem poszczególnych artykułów na grupy wg stopnia trudności…

Zanim jednak przejdziemy do poszczególnych potencjalnych prezentów warto zastanowić się jak bardzo „elastyczny” jest obdarowywany obiekt. Tenisiści to bardzo dziwny gatunek, w którym często trafiają się osobniki, których przywiązanie do konkretnego modelu sprzętu nabiera cech niemalże autystycznych, przez co nie ma absolutnie mowy o jakiejkolwiek możliwości użycia zamienników. Dla takich „okazów” ewentualny prezent będzie więc jedynie powieleniem tego co już używa.

Teraz możemy przejść do samych prezentów…

1. Grupa względnie bezpieczna

Owijki wierzchnie (tzw. overgripy) – w zasadzie jest to jeden z najbezpieczniejszych podarunków. Wyróżnia się tylko 2 rodzaje owijek – suche i lepkie. Wystarczy więc wyciągnąć rakietę naszego celu i po prostu „pomacać” lub poszukać opakowania z nazwą. Dzięki takiej wiedzy nie powinno być problemu z zakupem tego artykułu.

Piłki – w zasadzie jeszcze łatwiejszy wybór od poprzedniego. Bezpiecznie jest zakupić ten sam model jakiego używa obdarowywany, choć trzeba by mieć prawdziwego pecha żeby zakupić akurat model piłek, który z jakichś powodów mu nie odpowiada.

Frotki, bandany, czapki, daszki – trudność doboru porównywalna do piłek. Jedyną uwagą może być zwrócenie uwagi czy tenisista-domownik pilnuje „jednolitości” marki w swoim stroju (to jest czy spodenki, frotki, czapki i koszulki są tego samego producenta). Wszystko jest w rozmiarze uniwersalnym tak więc nie ma problemu z rozmiarówką.

Termobagi– prezent dobry jeśli prezentobiorca narzeka na swoją obecną torbę lub jest ona tak rozklekotana, że lada moment będzie wymagała wymiany. Co trzeba wiedzieć? Przede wszystkim czy jest to klasyczny termobag. Ile ma komór głównych tj. dużych kieszeni w których zmieścić może się co najmniej jedna rakieta? Zakupiona torba powinna mieć ich tyle samo lub jeśli zainteresowany skarżył się na brak miejsca większa (o ile to możliwe). Czy poprzedni termobag miał tzw. komorę termiczną (jedna z kieszeni głównych wyściełana rodzajem folii), jeśli tak to dobrze by było aby nowa również takową posiadała. Tutaj jeszcze uwaga, nie należy brać do siebie zapisu ile rakiet może pomieścić termobag. Jest to maksymalna ilość rakiet jaka wejdzie do torby ale nic poza tym, a przecież do torby pakujemy jeszcze multum innych rzeczy… co za tym idzie to że zainteresowany ma 2 rakiety nie oznacza iż należy mu kupić termobag na 3 (chyba że faktycznie z takiego korzysta – niektórzy używają 2 osobnych torb – 1. na rakiety i 2. na pozostałe rzeczy). Oraz tak jak w przypadku wyżej wymienionych frotek etc. warto zwrócić uwagę czy marka torby pokrywa się z rakietami – niektórzy czują wewnętrzną psychiczną potrzebę zgodności w tej materii.

2. Grupa potencjalnie niebezpieczna

Ubrania inne niż wymienione w grupie 1. – koszulki i spodenki, właściwie są to rzeczy, które sklasyfikowałbym na pograniczu grupy 1. i 2., ale dlaczego? Wydawać by się mogło iż zakup koszulki tenisowej to nic prostszego. Patrzymy na metkę, mamy rozmiar nic tylko wybrać i zamówić. Jednakże nie jest to aż tak bezproblemowe i nie mam na myśli kwestii gustu (wzór, kolorystyka etc.). Zacznijmy od rzeczy błahych, które padły już przy okazji prezentów z grupy 1. tj. czy poszczególne elementy garderoby muszą być zgodne markowo. Ważniejszą kwestią jest jednak względność numeracji oraz zróżnicowanie kroju. Niestety rozmiar S w marce 'X’ nie musi odpowiadać rozmiarowi S w marce 'Y’. Ba! W zależności od linii/serii/modelu ten sam rozmiar w ofercie tego samego producenta może mieć znacząco inny krój przez co może po prostu być niewygodny. Podejmując ewentualne ryzyko warto więc przynajmniej poszukać jakiego rozmiaru są już posiadane ubrania tenisowe tego samego producenta, które mają zostać kupione. To powinno zminimalizować szanse potencjalnego niedopasowania.

Buty – tak jak we wcześniejszych przypadkach sprawdzamy czy jest potrzeba zgodności marki. W przypadku butów z rzeczy do zweryfikowania ważny jest bieżnik. W Polsce dominują korty ziemne i najpewniej to w tzw. jodełkę będzie musiał być zaopatrzony kupowany trzewik jednakże bywają wyjątki i są miejsca gdzie grywa się więcej np. na sztucznej trawie dlatego zaraz po sprawdzeniu rozmiaru obuwia (koniecznie w centymetrach aby ewentualnie skorzystać z tabel rozmiarówką jeśli kupowany but będzie jednak innej marki) kolejną rzeczą powinno być sprawdzenie właśnie jaki bieżnik posiadają dotychczasowe buty celu. Potencjalne niebezpieczeństwa nawet jeśli dobrze wstrzelimy się w rozmiar i bieżnik to podbicie i szerokość buta. Jest to jakby nie było zaraz po rakiecie najważniejsza część ekwipunku tenisisty i jakiekolwiek niedogodności w tej materii mogą się przełożyć nie tylko na nieudany prezent ale i problemy zdrowotne. W tym miejscu polecam zapoznać się z miniporadnikiem doboru obuwia tenisowego.

Naciągi – w pewnych okolicznościach i trzymając się pewnych zasad naciągi mogłyby trafić do grupy pierwszej ale w specyficznych przypadkach nasze starania mogą spalić na panewce i zaraz wytłumaczę dlaczego. Przede wszystkim pierwszą rzeczą jaką należy zrobić jest sprawdzenie czym prezentobiorca gra obecnie – najlepiej spisać napisy z samych strun w rakiecie (uwaga, nie każda struna takowe posiada) lub z opakowania jeszcze nie wciągniętych (kolejna uwaga, mogą one być inne od tych, które są wciągnięte w rakiecie). Tutaj istotnymi informacjami będą średnica używanych strun oraz ich typ. Wpisując nazwę w internecie można odnaleźć dany model struny, a co za tym idzie określić jej typ lub w przypadku wątpliwości zapytać na forum. Są to informacje o tyle istotne gdyż z wielu powodów struny za grube/cienkie oraz innej konstrukcji mogą być niewskazane lub po prostu nie odpowiadać preferencjom zainteresowanego. Oczywiście można w ten sposób próbować zmusić do wypróbowania czegoś zupełnie innego (powyższe porady mają na celu wybranie czegoś innego, a jednak leżącego w „strefie komfortu” użytkownika) ale jeśli np. osoba bliska boryka się z łokciem tenisisty wtedy wręczenie jej powiedzmy naciągu poliestrowego o średnicy 1,30mm to gra takowym prezentem nie będzie dla niej miłym doświadczeniem. Tak więc kupując strunę celujemy w ten sam typ/rodzaj struny oraz w zbliżoną średnicę (jeśli poprzednia miała 1,25 to szukamy 1,23-1,27mm etc.).

3. Grupa niebezpieczna

Rakiety, rakiety, rakiety – najtrudniejszy i szczególnie odradzany przeze mnie pomysł na prezent. W wyjątkowych sytuacjach może być to udana niespodzianka np. kiedy prezentobiorca miał zamiar kupić właśnie takowy egzemplarz (uwaga bardzo łatwo pomylić nazwę modelu i rozczarowanie gotowe), w tym momencie właściwie wystarczyłoby sprawdzić rozmiar rączki jaką gra zainteresowany. Jest tu jednak pewien haczyk, jeśli dotychczas grał rakietami innej marki wcale nie musi pasować ten sam rozmiar rączki. Kształty rączek są różne, a przez co mogą w dłoni wydawać się większe lub mniejsze. Innym jeszcze bardziej skrajnym przypadkiem może być sytuacja w której założony kapsel (polecam temat Anatomia Ramy) ma większą lub mniejszą numerację od samej rączki, są to rzadkie przypadki ale np. niektórzy użytkownicy naszego forum, o zawodowcach nie wspominając, korzystają z takiego patentu. Część rakiet posiada jednak oznaczenie rozmiaru rączki na wewnętrznej lub zewnętrznej części widełek, i w tym przypadku trudno o pomyłkę.
Ten przykład był, powiedzmy, przypadkiem najbardziej akceptowalnym, drugim podobnym ale już gorszym jest kiedy ktoś rozpoczyna przygodę z tenisem. Z jednej strony nie ma preferencji, oczekiwań etc. z drugiej jak dobrać rozmiar rączki? Poza tym w przypadku dziecka dobrze byłoby wybrać pierwszą rakietę podczas wspólnych zakupów, przy okazji dopasowując rozmiar rączki choć nie jest to tak prosta sprawa.
Poza powyższymi przypadkami, a właściwie również w przypadku tego drugiego zakup rakiety to kompletny strzał w ciemno, co więcej często dość kosztowny.
Proces rozsądnego doboru rakiety tenisowej dla już grającej osoby wymaga nie tylko wiedzy w temacie ale również aktywnego udziału samego zainteresowanego, który opisze swoje potrzeby i odniesie je do swojej aktualnie używanej rakiety. A na podstawie tego jesteśmy tak naprawdę tylko w stanie wytypować potencjalne rakiety do przetestowania, a nie kupienia od ręki. To wszystko sprawia iż rakieta tenisowa mimo iż jest na pozór najbardziej oczywistym wyborem na prezent jest również najbardziej kłopotliwym, tak dla darczyńcy jak i „darbiorcy”.

Dodatkowe uwagi ogólne…
Doradzam unikać zakupów najbardziej popularnych modeli rakiet (Babolat, Head, Wilson) i naciągów (Luxilon) na portalach aukcyjnych od podmiotów innych niż autoryzowane sklepy. Niestety w dzisiejszych czasach o falsyfikaty tego co się sprzedaje nietrudno. A zdecydowanie lepiej zapłacić troszeczkę więcej niż potem żałować i „tropić” nieuczciwego sprzedawcę.

A na koniec aby nieco osłodzić powyższe obostrzenia przypominam iż najważniejsza jest sama pamięć o osobach bliskich i to ona jest najlepszym prezentem.