Polki niepokonane. Z Serbią o pełną pulę!

27

W tenisie ziemnym jest takie ciekawe przysłowie, powtarzane jak mantra przez absolutną większość czołowych tenisistów i tenisistek globu. „Rankingi nie grają” – bo o nim mowa, to wyrażenie, które właśnie w starciu Polski z Gruzją miało idealne zastosowanie. Kto by się bowiem spodziewał, że przeciwko Katarzynie Piter Ekaterine Gorgodze, dziewczyna 325. w rankingu WTA pokaże tak solidny i dosyć urozmaicony tenis. Oczywiście do pewnego poziomu i momentu. Jednak i tak trzy sety rozegrane przez obie panie na naprawdę wysokim poziomie umiejętności pokazują, że nawet nie znana szerszej publiczności zawodniczka jest w stanie przeciwstawić się będącej przecież nie tak dawno w czołowej „100” WTA Piter.

Co do samej Katarzyny Piter to, jak zgodnie przyznała sama zawodniczka oraz pani kapitan Klaudia Jans-Ignacik, było to jedno z najlepszych spotkań rozegranych przez Polkę. Kasia nie kryła wielkiej radości z wygranej 5:7, 6:2, 6:4 bowiem, żeby wyjść zwycięsko z tego starcia polska rakieta numer dwa w Tallinie nie tylko walczyła o każdą, często wydawałoby się już przegraną piłkę, ale musiała poradzić sobie z bardzo emocjonalnie i dosyć niekonwencjonalnie zachowującą się rywalką. Gorgorze to typ zawodniczki bardzo żywiołowo reagującej na wydarzenia na korcie. Wiele było sytuacji podczas spotkania z Piter, kiedy to nie była w stanie powściągnąć emocji. Po jednej z inwektyw otrzymała nawet oficjalne ostrzeżenie od sędziego, co jeszcze bardziej zdenerwowało nie tylko samą zawodniczkę, ale także cały gruziński sztab.

Osobny akapit należy się także rywalizacji kibiców. Mimo, że Polska, jak zawsze, była reprezentowana wspaniale, tym razem miała słuszną konkurencję w postaci całkiem sporej, a co najważniejsze bardzo głośnej publiczności przybyłej z Kaukazu. Było to nie lada zaskoczenie dla przewodzącego dopingiem Polaków, który jednak nie dał za wygraną i zdwoił wysiłki. Wspólnymi siłami, wraz ze sztabem reprezentacji Polski, Gruzini nie mieli szans. Tak na korcie, jak i poza nim. Niech o gorącej atmosferze spotkania powie pewna sytuacja, która miała miejsce w trzecim secie spotkania Piter. Otóż trener Rafał Chrzanowski poprosił grupę naszych kibiców, aby nieznacznie skrócili doping. Dlaczego? W ten sposób chciano nieco podmęczyć naszą rywalkę, gdyż dzięki temu miała ona mniej czasu na regenerację pomiędzy punktami. Wydaje się to błachostką? Nic bardziej mylnego! Ta taktyka sprawdziła się świetnie, bowiem ganiana po korcie Gruzinka z każdą kolejną minutą trwania pojedynku z coraz mniejszym zaangażowaniem i chęcią poruszała się po korcie. Wielka gra niepokonanej w Tallinie Katarzyny Piter przynisoła Polsce pierwszy punkt.

Drugie starcie to pojedynek pomiędzy dwoma najlepszymi tenisistkami obu reprezentacji – Magdy Linette oraz Sofii Szapatawej. I chociaż obie panie dzieli niemalże dwieście miejsc w rankingu WTA to raz jeszcze niech zostanie przywołana maksyma z początku – „rankingi nie grają”. Wyraźnie było to widać przy stanie 5:2 dla Polki, kiedy to szalenie waleczna Gruzinka zdołała odrobić straty. Wykonana dzień wcześniej na siłowni praca przyniosła wymierne efekty. Sofia wyraźnie była instruowana przez trenerów podczas treningu wydolnościowego, aby zwracać uwagę na poruszanie się po korcie Linette i kontrować na przeciwnogę przy każdej nadarzającej się okazji. I chociaż przez jakiś czas była to taktyka skuteczna, to jednak dużo bardziej doświadczona Linette zdobyła dla Polski kolejny punkt i Polki mogły cieszyć się z awansu do finału rywalizacji o baraże Grupy Światowej II.

Dobrze smakuje to zwycięstwo, grałam dla całego teamu, nie tylko dla samej siebie. Cieszę się, że udało mu się wytrzymać tak trudny mentalnie mecz. Wszyscy mi kibicowali, to na pewno mi pomogło i wspierało mnie w momentach, gdy zaczynałam psuć. Cieszę się, że wygrałam nie tylko dla siebie, ale także dla kraju – zauważyła Linette.

Wielkie słowa uznania w kierunku obu poznanianek popłynęły także z ust kapitan Klaudii Jans-Ignacik.

Wiedziałam, że nie będzie łatwo, co by nie mówić o tych rankingach przypisanych gruzińskim zawodniczkom, są one bardzo waleczne, zostawiły na korcie bardzo dużo serca. Jestem bardzo dumna z Kasi Piter, podobnie jak z Magdy Linette, która podniosła się po wczorajszej porażce. Podsumowując jestem bardzo dumna z mojej drużyny – nie tylko zawodniczek, ale także trenerów i ekipy medycznej – nie kryła radości pani kapitan.

Jedyną przeszkodą stojącą pomiędzy polską reprezetnacją, a barażami do Grupy Światowej II jest Serbia. Pozbawiona największych gwiazd pokroju Jeleny Jankovic i Any Ivanovic, która zakończyła już zawodową karierę, drużyna naszych sobotnich rywalek na papierze nie wygląda tak imponująco, jak Polska. Wygrana jest blisko. Bardzo blisko…

 

Z Tallina: Piotr Dąbrowski