Matkowski w ćwierćfinale!

25

Marcin MatkowskiSzczęście w nieszczęściu miało miejsce podczas meczu II rundy gry podwójnej BNP Paribas Paris Masters 2014. Do 1/4 finału awansował Marcin Matkowski i Jurgen Melzer, którzy jednak nie wywalczyli w całości awansu na korcie, tylko promocję uzyskali poprzez kontuzję swoich kolegów z rozgrywek ATP Tour. Para polsko-austriacka około godziny 19 stanęła naprzeciw rozstawionym z numerem czwartym Marcelo Melo/Ivan Dodig. Finaliści turnieju w Tokio, gdzie przegrali z Michałem Przysiężnym i Pierre-Huguesem Herbertem to jedna z najlepszych par tego sezonu. 29-letni Dodig i o dwa lata starszy Melo to siódma para rankingu Race. Mimo tego sympatycznych i prawie zawsze uśmiechniętych zawodników możemy nie zobaczyć w kończącym sezon turnieju Masters. Jednak nawet przegrana w meczu II rundy z parą Matkowski/Melzer nie będzie miała wielkiego wpływu, bowiem nad będącymi za ich plecami Butorac/Klaasen mają 395 punktów przewagi, przez co ich występ w Londynie wydaje się niemal pewny.

 

Marcin zawsze gra na wysokim poziomie. Dysponuje potężnym serwisem i jest bardzo niebezpieczny przy grze z linii końcowej. Szkoda, że w Paryżu nie ma Mariusza, ale Matka jest zawsze groźny – powiedział Marcelo Melo.

 

Do ćwierćfinału awansował ostatecznie Matkowski i Melzer, bowiem  tak Dodig (kontuzja stopy), jak i Melo (nadgarstek) przy stanie 1:2 w II secie zgłosili sędziemu urazy. Mimo porażki 3:6, 1:2 para ta zakwalifikuje się do przyszłotygodniowych ATP World Tour Finals w Londynie jako ostatnia, ósma para na podstawie rankingu ATP Doubles Race. W O2 Arena zobaczymy też Łukasza Kubota i Roberta Lindstedta, którzy jako zwycięzcy wielkoszlemowego Australian Open otrzymali od organizatorów tzw. „dziką kartę”.

 

Debel Matkowski/Melzer o półfinał rywalizować będzie z doświadczonymi Rohanem Bopanną i Kanadyjczykiem Danielem Nestorem. Bopanna nie wystąpi w finałach, za to Nestor wraz z Nenadem Zimonjicem jako druga para światowych list przepustkę do turnieju Masters wywalczyli już przed ponad miesiącem.

 

 Z Paryża dla TenisNET: Piotr Dąbrowski