Amatorem być: Smecz

1237

Jedna ze zmór tenisa amatorskiego. Zagranie dość rzadko wykorzystywane i może dlatego sprawiające sporo problemu. Niektórzy mówią, że to taki uproszczony serwis. Coś w tym oczywiście jest, ale nie do końca.

Zacznijmy jednak od początku czyli… woleja. To właśnie z pozycji wolejowej wychodzi z reguły do smecza. Owszem może zdarzyć się sytuacja, że piłka po ramie pójdzie przeciwnikowi w górę i będziemy mogli dojść do zagrania smeczem. To jednak margines.

Omówmy więc sobie te pewne, ważne z naszego punktu widzenia, aspekty tego zagrania:

1. Technika.

Nie będę tu wdawał się w szczegóły. Filmów instruktażowych w Internecie mamy sporo, nie o to chodzi. Jest kilka kluczowych aspektów. Chwyt kontynentalny, jak ktoś jest w stanie kontrolować zagranie to można chcąc zagrać z dużą boczną rotacją skorzystać z chwytu bekhendowego wschodniego. Postawa boczna, prostopadła do siatki. Ręce zwrócone ku górze, lekko ugięte. Jedna ręka trzyma rakietę za głową ku górze (rączka na wysokości głowy), druga wskazuje piłkę co stabilizuje pozycję i ułatwia ocenę odległości, toru lotu piłki i ułatwia wybór właściwego punktu trafienia. Nogi też lekko ugięte. Przede wszystkim luz, to jest istotą smeczowania. Potem to już zagranie.

2. Dojście do pozycji.

Przede wszystkim będąc przy siatce nie zapominajmy o naskoku (split step). Jest to lekki podskok na palcach z ciężarem ciała minimalnie przesuniętym w przód. To pobudza nasze mięśnie i ułatwia nam start do piłki. Nie ważne czy spodziewamy się że po zagraniu przeciwnika będziemy grać smeczem czy wolejem, naskok to podstawa.

Stojąc przy siatce kiedy orientujemy się że jesteśmy lobowani pierwszym posunięciem jest zwrot przez prawe ramię (dla praworęcznych) i w miarę głębokie odejście w tył na nodze prawej z jednoczesnym odprowadzeniem rąk w górę celem przygotowania zagrania. Już wtedy uzyskujemy pozycję boczną w stosunku do siatki. Wycofujemy się krokiem odstawno-dostawnym (odstawiamy w tył prawą nogę i dostawiamy do niej lewą). Smeczujemy z pozycji statycznej a czasem musimy robić to z wyskoku (odsyłam do wizualnych instruktarzy w Internecie).

3. Typowe grzechy amatora.

Sedno tych rozważań. Mamy tu:

a) Brak pozycji bocznej.

Do smecza stajemy tak by linia naszych barków była PROSTOPADLE do sitki. Nie pod kątem 45 czy 60 stopni. Taka postawa powoduje często zbyt szybkie zamknięcie uderzenia (w połączeniu z za dużą dynamiką i spięciem mięśni ale o tym zaraz) i w konsekwencji piłka kończy w siatce lub na aucie bo nie potrafimy utrzymać odpowiedniego kąta zagrania.

b) Cofanie się z klatką piersiową skierowaną frontem (pod niewielkim kątem) do siatki co wymusza biegnięcie noga za nogą w tył. W ten sposób nigdy nie złapiemy piłki komfortowo, jesteśmy za wolni. Pozycja boczna i krok odstawno-dostawny. To nie jest trudne.

c) Uderzanie na ugiętej ręce.

Strata dynamiki, kontroli, przyczyna urazów. Pozycjonujemy się tak by uderzać na wyprostowanej ręce.

d) Drobienie.

Gracz przyjmuje pozycję i tuż/w trakcie wyprowadzania zagrania zaczyna poprawiać pozycję drobnymi kroczkami w prawie w miejscu. Może to też być nerwowa reakcja a nie chęć poprawy pozycji.

e) Napinanie mięśni.

Smecz to ruch swobodny, luźny. To daje nam kontrolę i dobrą dynamikę. Proszę mi wierzyć że sama masa naszego ciała, przeniesienie jego ciężaru i ruch wahadłowy ręki dadzą naszemu smeczowi odpowiednią dynamikę. Napinając mięśnie tracimy kontrolę nad zagraniem, możliwości kątowe zagrania a czasem nawet równowagę.

f) Zbyt szybki ruch.
Pozwólmy mięśniom swobodnie pracować. Szybkie machnięcie rakietą nic nam nie da. Brak harmonii, utrata kontroli i dynamiki zagrania.

g) Naprężanie się.

Skoro piłka jest nad nami to znaczy… że trzeba do niej sięgnąć. Co trzeba zrobić? Wyciągnąć się w górę! Naprężyć mięśnie grzbietu i stanąć na palcach z napiętymi łydkami. Nie, nie i jeszcze raz nie. Tak to się sięga po książkę z półki. Smecz to zagranie, ruch wahadłowy gdzie przemieszcza się masa (ręka z rakietą). Jak jesteśmy naprężeni to nie mamy już z czego uderzyć bo właśnie z wyprostu i wyjścia w górę zagrywamy i dajemy przeciwwagę i podporę dla rozpędzonej ręki z rakietą. Jak jesteśmy naprężeni to możemy najwyżej złapać piłkę na struny ale nie ją zagrać. Smecz to też zagranie z dołu do góry. Trzeba stanąć lu?no, ugiąć nogi by potem to zgięcie pogłębić i wyjść do piłki. Wtedy nasz zasięg jest o wiele większy.

Można to łatwo sprawdzić. Wystarczy dojść do ściany, stanąć na palcach, wyprostować ręce i podskoczyć z tej pozycji. Następnie ten sam podskok wykonać mając ugięte rozluźnione nogi i mięśnie grzbietowe a do tego ugięte ręce podniesione też oczywiście w górę nad głowę.

Za którymś razem sięgniemy wyżej i swobodniej…

h) Odprowadzanie rakiety na plecy.

Smecz to nie serwis choć wygląda podobnie. Rakietę opuszczamy tylko w nadgarstku a nie też w stawie łokciowym. Główka rakiety może być najniżej za głową, na wysokości między potylicą a linią łopatek a nie na wysokości odcinka lędźwiowego kręgosłupa jak przy serwisie bywa.

4. Uwagi końcowe.

– Jak masz możliwość puść piłkę i daj jej skozłować. To nic że przeciwnik się ustawi, na dobry smecz nie ma mocnych.

– Smeczować można i z końcowej linii. Skoro serwisem trafiasz w małe karo to smeczem nie trafisz w duży kort?

– Pamiętaj że piłka po koźle może zachować się różnie, odsuń się dalej i po prostu podejdź pod piłkę. Zajmiesz lepszą pozycję, piłka cię nie „przeskoczy”, zyskasz dynamikę z faktu podejścia.

– Popatrz gdzie jest przeciwnik, gdy piłka przelatuje nad siatką lub jest już minimalnie na twojej stronie kortu warto na moment rzucić okiem gdzie jest rywal.