Jubileusz Marii Szarapowej na AO

101

Maria SzarapowaPo meczu I  Australian Open (pula nagród: 33 mln dolarów) swój osobisty jubileusz mogła świętować Maria Szarapowa (Rosja, 3). Na kortach twardych w Melbourne Rosjanka wygrała 150. mecz na turnieju Wielkiego Szlema. Dokonała tego po zwycięstwie 6:3 6:4 nad Bethanie Mattek – Sands ze Stanów Zjednoczonych. Warto przypomnieć, że 26-latka urodzona w Niaganiu wraca do gry w Tourze po dłuższej absencji spowodowanej kontuzją barku.

Przerwa od zawodowego „białego sportu” nie oznaczała jednak, że Maszy nie mogliśmy oglądać w mediach. Wręcz odwrotnie, tenisistka spełniała się jako celebrytka. Pod koniec zeszłego roku Szarapowa spędzała czas na promowaniu swoich słodyczy „Sugarpova”, pokazywaniu się jako modelka, a także była gościem w talk – showach. Kilkukrotna liderka rankingu WTA od dziesięciu lat posiada Kartę Stałego Pobytu Stanów Zjednoczonych, dzięki czemu łatwiej ją nawet zobaczyć w telewizjach amerykańskich, a niżeli na europejskich ekranach.

Przed tegorocznym Australian Open Rosjanka mówiła jasno, że nie jest główną faworytką do osiągnięcia trofeum, a co więcej jasno dodała, że w związku z kontuzją, nie stawia sobie zbyt wysoko poprzeczki. „Oczywiście, nie postawisz sobie zbyt wysokich celów. Podchodzisz do nich realistycznie w stosunku do możliwości. Zwłaszcza jeżeli chodzi o tak duży turniej jak Australian Open. Trzeba zacisnąć zęby, przetrwać pierwsze dni i mieć nadzieję, że forma przyjdzie” – mówiła na konferencji prasowej o sobie uważana za jedną z najpiękniejszych tenisistek. Oceniając jednak pierwszy mecz w Melbourne, można powiedzieć, że zawodniczka z Syberii zaprezentowała się bardzo dobrze w starciu z Amerykanką, która w zeszłym tygodnie wyeliminowała Agnieszkę Radwańską. Komentarze są jeszcze dalej idące. „Grała pięknie, tak jak Federer” – stwierdził w rozmowie Tomasz Tomaszewski, dziennikarz Polsatu Sport.

Debiut w seniorskim Wielkim Szlemie Maria Szarapowa zaliczyła również w Australii, gdzie pojawiła się w 2003 roku i dotarła do III rundy. Pokonała Conchitę Martinez Granados oraz Lindsay Lee – Waters, ale nie sprostała swojej rodaczce Anastazji Myszkinie. Na pierwszy tytuł w imprezie tej rangi musiała czekać zaledwie półtorej roku, kiedy w finale Wimbledonu nie dała większych szans obecnej liderce rankingu, Serenie Williams. Kolejne zwycięstwo przyszło w 2006 roku, kiedy okazała się lepsza od Justin Henin – Hardenne na US Open. W 2008 roku wygrała Australian Open, a po raz ostatni sięgnała po puchar zawodów wielkoszlemowych na Roland Garrosie dwa sezony temu.