Jak wygrywać mecze

1721

Często w tenisie, zawodnik, który powinien wygrać, nie robi tego! Dlaczego? Ponieważ niektórzy tenisiści – nawet jeśli grają gorzej od przeciwników, zwyczajnie wiedzą jak wygrywać.

Zwykle udaje im się znaleźć sposób na pokonanie rywala, niezależnie od tego jak grają danego dnia. Ja mam zwyczaj nazywać to „czynnikiem X”, nieuchwytną umiejętnością charakterystyczną dla wszystkich mistrzów, która pozwala im przejść zwycięsko przez spotkania w których, w normalnych okolicznościach, zostaliby pokonani.

Jak więc to działa? Dlaczego lepszy zawodnik nie miałby zawsze wygrywać? Czym jest ten tajemniczy „czynnik X?” (i jak się do niego dobrać?)

Cecha numer jeden jaką zawodnik może posiąść na korcie ( a posiadają ją wszyscy którzy korzystają z dobrodziejstw „czynnika X”) to niezachwiana wiara we własne umiejętności. Ta wiara oznacza, że niezależnie od tego jak ile mecz się układa, ciągle istnieje możliwość, że zawodnicy z „czynnikiem X” wyjdą z tarapatów i odniosą zwycięstwo. Oznacza to, że w chwilach gdy przegrali pierwszego seta i są dwa przełamania do tyłu w drugim, balansując na krawędzi porażki – zwyczajnie odmawiają poddania się – odmawiają bycia pokonanym.

Ta „nigdy się nie poddaje” (never – say — die) postawa często pozwala zawodnikom przejść zwycięsko przez niezwykle trudne mecze, co buduje w nich poczucie pewności siebie i zwiększa prawdopodobieństwo wygrywania meczy z pozornie beznadziejnie trudnych sytuacji w przyszłości. Dodatkowo, tacy zawodnicy zyskują reputację „tenisisty którego nie da się przejść bez walki” – a to często napawa przeciwników strachem zanim jeszcze wyjdą na kort.

W momencie gdy piszę to opracowanie, Andy Roddick i Roger Federer zaczynają w pełni rozwijać w sobie „czynnik X” na najwyższym poziomie, wierząc, że są w stanie pokonać absolutnie każdego zawodnika na świecie. W przeszłości, zdarzało im się załamać pod ekstremalną presją ale obecnie wydają się nie czuć respektu przed żadnym przeciwnikiem.

Wyrobienie w sobie wysokiego poziomu wiary we własne siły wymaga sporo czasu, ale gdy już się to wydarzy, przekształca zawodnika i tworzy wokół jego osoby aurę pewności siebie, która podąża za tenisistą gdziekolwiek rozgrywa mecze.

Cechą na korcie, która jest pomocna w rozwijaniu „czynnika X” jest nieustępliwość. Zwyczajnie nigdy, przenigdy się nie poddając, wykańczasz mentalnie przeciwników do momentu w którym dokonują oni samozniszczenia pod koniec ciężkiego meczu – mylą się w nietypowy dla nich sposób lub robią podwójne błędy serwisowe w kluczowych momentach decydującego seta.

Ta nieustępliwa postawa pomaga wytworzyć potężny wewnętrzny wzór zachowania który mówi „Nie można mnie powstrzymać”. Ten poziom wiary w siebie pozwala grać najwspanialsze zagrania nawet podczas bronienia break pointów, i zagrywania na dużym ryzyku bez wewnętrznego strachu.

Powoli ale zdecydowanie, nieustępliwość wytwarza reakcję łańcuchową. Przekształca się w regularne wyniki – a regularne wyniki oznaczają bycie rozstawionym w większości turniejów – co znowu wywiera presję na przeciwnikach. Strach w oczach przeciwników zwiększa twoją pewność siebie. Rezultat? Sukces!

Teraz najważniejsze – nieustępliwość to nie tylko coś co chcesz czuć na korcie, jest to cecha którą trzeba okazywać na korcie dla potrzeb twojego przeciwnika. Im częściej twój przeciwnik będzie widział, że zwyczajnie odmawiasz bycia zniechęconym, załamanym i rozbitym tym częściej sam będzie czuł zniechęcenie, załamanie i rozbicie. Nie wspominając już nawet o tym, że silny, nieustępliwy język ciała daje twojej własnej grze potężnego kopa. Nieustępliwość nie tylko pomaga na twojej stronie kortu ale również wpływa na to co czuje koleś po drugiej stronie siatki.

Pamiętaj więc, że jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się być bezlitośnie ogrywanym przez przeciwnika, nie martw się tym zbytnio – to nie oznacza wcale, że zmierzasz ku porażce! Pracuj nad rozwijaniem w sobie „czynnika X” a częściej będziesz schodził z kortu jako zwycięzca, niezależnie od tego jak grasz.

Na podstawie: www.tennispsychology.com,
Craig Townsend

Krystian Pfeiffer